Magija pisze:nie bierze się kota po to by dziecko miało kota, tylko po to, zeby się lepiej wychowywało
Jeżeli Pan ma takie podejście wychowawcze i jeszcze je konsekwentnie realizuje, to uważam, że Micek ma wspaniały domek.
Ale jeszcze potrzymam kciukasy za adopcję.
Micek w swoim domu czuje się doskonale. Korespondujemy z Panem Mariuszem. Dostaję fotki, najbardziej wzruszające sa te z synkiem pana Mariusza, ale nie mam zgody na ich publikację.
Micuś bardzo się przyzwyczaił, oczywiście przeprowadzkę przepłacił stresem, bo bardzo boi się jeździć autem. No i miał nadżerkę, ale wszystko już wróciło do normy
Magija, a podpowiedziałąś panu pomysł wożenia kota w szelkach bez transportera? Rozmawiałyśmy o tym - Moja Glusia też wrzeszczy jak się ją zamknie, a w szelkach (na smyczy i kolanach pasażera), w samochodzie jest całkiem grzeczna.
Pysia też jeździ w szelkach, ale ma taką krótką smycz wpinaną w sprzączkę od pasa. Siedzi sobie na przednim siedzeniu obok kierowcy i obserwuje co się dzieje w samochodzie.