Bombilla ma DOM!!! :D :D :D gratulujemy dokocenia, mb!!! :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 02, 2007 0:30

serdeczne pozdrowienia dla bisi. mysle , ze w moim domu przy tej ilosci kotow doszloby do 3 wojny swiatowej. temperament bisi napotkalby wscieklice furi i mordodarcie zmiji. :twisted:

boni

 
Posty: 16345
Od: Nie wrz 24, 2006 21:02
Lokalizacja: PRUSZKÓW

Post » Nie gru 02, 2007 15:36

boni pisze:serdeczne pozdrowienia dla bisi. mysle , ze w moim domu przy tej ilosci kotow doszloby do 3 wojny swiatowej.

Bisia dziękuje za pozdrowienia :D
A moje koty rzeczywiście mnie zdumiewają. Dla siebie potrafiły być bardzo niemiłe i do dzisiaj nie są w sobie nawzajem zakochane. Może dlatego reagują na Bisię defensywnie, że Bisia jest niewykastrowana i widać, że coś jest nie tak jak powinno z jej oczami.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 02, 2007 20:53

a ja przesyłam głaski dla Bombisi,
mocno jej kibicuję 8)

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Pon gru 03, 2007 8:47

Batka pisze:a ja przesyłam głaski dla Bombisi

Głaski przekazane :D Bisia po głaskach - rozmarzona.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 03, 2007 10:05

A ja przesyłam głaski wszystkim czterem dziewczynkom i Ciebie serdecznie pozdrawiam :D
A jak dziewcznyny układają swoje wzajemne relacje? Nastąpił jakis przełom dzięki Twoim zdolnościom socjo(kocio)terapeutycznym? :D
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 03, 2007 17:48

Wszyscy wygłaskani, a ja dziękuję za pozdrowienia :D
Niestety, przełom jeszcze nie nastąpił. Bisia głaskana i rozmarzona nie reaguje na koty ani w czasie głaskania, ani przez dość długi czas po głaskaniu. Ale potem znowu zaczyna syczeć i stara się je przepędzać ze swojego pobliża. A sytuacja pogarsza się jeszcze wtedy, gdy koty zaczynają biegać, bawić się i robić dużo ruchu. Wtedy Bisia próbuje je pacyfikować, atakując je z syczeniem i prychaniem. Bisia jest z nami dopiero trzy tygodnie i może jeszcze przyzwyczai się do innych kotów. Jednak wydaje mi się, że Bisia należy do kotów-jedynaków, które muszą mieć swoje terytorium, nie naruszane przez obce koty i człowieka tylko dla siebie. Bisia jest tutaj bardzo zadowolona: uwielbia swoją sypialnię z poduszką i kocykiem, uwielbia głaskanie, lubi jedzenie, pięknie się bawi sznurkiem i kocimi zabawkami, ale jednak obecność innych kotów to dla niej spory dyskomfort.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 05, 2007 10:23

A jednak... :D Dzisiaj był tak spokojny poranek, że zaczynam stawać się optymistką, co do możliwości przystosowawczych Bisi. Rano w kuchni całe towarzystwo kręciło mi się pod nogami i moje koty starały się nic sobie nie robić z Bisi. A że były wszystkie naraz i do tego przemieszczały się szybko i we wszystkich kierunkach, to Bisia nie była w stanie syczeć na nikogo, bo po prostu nie nadążała. Minimalnie tylko wyprowadziła ją z równowagi Mruśka, która znowu weszła do jej transporterka. Szybkie usunięcie Mrusi z transporterka przywróciło Bisi spokój ducha i nadal zachowywała się jak aniołek.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 06, 2007 22:00

Super! Bisia robi postępy. Powoli, ale robi :D Koteczka, nie miała wcześniej okazji układać sobie relacji z innymi kotami, ale teraz to nadrabia. Ty i Twoje dziewczyny macie w tym ogromny udział.

Pozdrawiam serdecznie Ciebie i przesyłam głaski dla dziewczynek :D
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 08, 2007 11:22

anna09 pisze:Pozdrawiam serdecznie Ciebie i przesyłam głaski dla dziewczynek :D
Dziewczyny wygłaskane, a ja także ślę pozdrowienia :D

Im dłużej obserwuję Bisię, tym bardziej orientuję się, jak Bisia "działa" :wink: W tej chwili wydaje mi się, że w zachowaniu Bisi w stosunku do innych kotów najbardziej istotna jest nie tyle niechęć do nich, co ograniczenia wynikające z upośledzenia widzenia, a także niezbyt dobrego węchu. Bisia dość dobrze widzi na odległość ok. 0,5 m, na dalszą - gorzej. I tak Bisia idzie sobie do przedpokoju i znienacka napotyka tłuste, kocie doopsko lub koci pychol, intensywnie się w nią wpatrujący, którego intencje są jej nieznane. Jest oczywiste, że w takiej chwili nie ma czasu na zastanawianie się i Bisia od razu atakuje. Jeśli jednak Bisia jest głaskana i uspokajana dostatecznie długo, to przestaje wrogo reagować na obecność kotów i ich przejawy życia: zabawy, kopanie w kuwetach itp. Wczoraj o 21.30, po takim właśnie długim głaskaniu, Bisia z Kropcią dały sobie "buzi" :D Co prawda, potem znowu było trochę syczenia, ale jednak jeszcze kilkanaście dni temu takie zdarzenie było nie do pomyślenia. Poza tym potrafi już jeść, ramię w ramię, z Kaśką.
Dodatkowo drażliwość Bisi wynika także z nawyków, pochodzących z jej poprzedniego życia. To biedne stworzenie stara się cały czas zachowywać czujność, siedząc w kucki i nie śpiąc tak, jakby za chwilę coś miało się zdarzyć i nie ma to związku z kotami. Z tego względu, że po prostu nie spała tyle, ile powinna i oczy same jej się zamykały, a przeważnie siedziała z kiwającą się głową, zaczęłam na siłę pakować ją do transporterka i tam wygłaskiwać, żeby sobie uświadomiła, że w tym domu nic jej nie grozi. Dzięki temu uspokoiła się tak, że od tygodnia wysypia się przez cały dzień i taka jest szczęśliwa, że najpierw mruczy ze dwie godziny, wylegując sie w różnych pozycjach, a potem zasypia i śpi w prawdziwie koci sposób do wieczora. Po pierwszym, całym przespanym dniu, wyszła z transporterka wręcz oszołomiona i jakby zdziwiona, że można się tak wysypiać.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 09, 2007 16:20

Dzisiaj mija 4 tygodnie pobytu Bisi z nami. Ten ważny dzień nie był niestety zbyt udany. O godz. 5.30 wyrwał mnie z niedzielnego snu, postawił na nogi i przyprawił o stan przedzawałowy - dziki wrzask i łomot. To Bisia pobiła się z Kaśką. Na szczęście rozlewu krwi nie było, ale wszyscy tak się zdenerwowali, że następne godziny minęły mi na łapaniu, przenoszeniu, rozdzielaniu, uspokajaniu i pocieszaniu kotów. Bisia była rozeźlona, Kaśka rozżalona, Kropcia przestraszona, a Mruśka rozhisteryzowana, a dodatkowo wszystkie były złe na mnie. Kaśka początkowo nie wychodziła z pokoju, więc Bisia kilkakrotnie usilowała przeprowadzić ekspedycję karną na terenie pokoju, żeby ostatecznie spacyfikować Kasię, więc musiałam łapać ją i wynosić z pokoju, gdy wpadała tam, jak jednoosobowy szwadron śmierci. Kropcia i Mruśka, które myślały, że to zamieszanie ich nie dotyczy, wbiegały do kuchni, gdzie Bisia Kropcię starała się przepędzić, a z Mruśką chciała stoczyć pojedynek i musiałam je rozdzielać. Na koniec Kasia się popłakała - jej zawsze lecą łzy z oczy, gdy czuje się upokorzona, a Bisia była tak zdenerwowana, że serce waliło jej jak młotem i ciągle chciała bić każdą, która wyszła z pokoju. Rezydentki uspokoiły się dopiero około 13-tej i poszły spać. Natomiast Bisia jeszcze do 15-tej starała się zachować czujność i nasłuchiwała, czy zaden wróg nie postanowił przejść się po mieszkaniu. Wreszcie i ona poszła spać, a mnie pozostało odbudowywanie tego kruchego, jak się okazało, spokoju.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 09, 2007 17:06

MB, łatwo to Ty nie masz z tymi charakternymi dziewczynami :( Biedna Bisia, nie potrafi odnaleźć się wśród innych przedstawicieli swojego gatunku.
Ty jesteś w tym wszystkim bardzo dzielna.

Ciebie pozdrawiam serdecznie, a dziewczynkom przesyłam uspokajające głaski :D
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 09, 2007 17:22

anna09 pisze:Ciebie pozdrawiam serdecznie, a dziewczynkom przesyłam uspokajające głaski :D

Dziekuję w imieniu swoim i kociastych :wink: :D
Mnie jest żal Bisi, bo ona sama najbardziej przeżywa te scysje i gdyby nie to, mogłaby być tutaj o wiele bardziej szczęśliwa.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 09, 2007 19:15

Bombillka wyraźnie potrzebuje być jedynaczką. Myślę, że nie czekając na lutową operację zaczniemy poszukiwania domu dla niej - żeby ktoś już na nią czekał.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie gru 09, 2007 19:43

ryśka pisze:Myślę, że nie czekając na lutową operację zaczniemy poszukiwania domu dla niej - żeby ktoś już na nią czekał.

W zasadzie - chyba rzeczywiście można.
To taki miły, wdzięczny za wszystko kotek. Pięknie potrafi się bawić i jest śliczna, drobniutka, o mięciutkim futerku. Ponadto mówi, wydając z siebie takie delikatne gruchanie. Elegancko korzysta z kuwety. Należy jej się trochę szczęścia w życiu.
Z tym, że ja myślę, że gdyby nie ten słaby wzrok, to Bisia potrafiłaby mieszkać z innymi kotami. Np. teraz: wyspała się i siedzi sobie przy drapaczku, koło miseczek z jedzeniem i pozostałe koty chodzą koło niej, piją i jedzą, jak gdyby nigdy nic. Bisia nie reaguje na nie, bo wie, co się dzieje, no i ja jestem w pobliżu. Problem pojawia się wtedy, gdy Bisia, chodząc po mieszkaniu, niespodziewanie trafia na kota i bojąc się niewiadomego, broni się przez atak.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 10, 2007 10:18

mb pisze:Problem pojawia się wtedy, gdy Bisia, chodząc po mieszkaniu, niespodziewanie trafia na kota i bojąc się niewiadomego, broni się przez atak.

Niestety :cry: muszę zmienić zdanie. Bisia chyba jednak po prostu kotów nie lubi. Dzisiaj rano miała gorszy humor i przez dwie godziny musiałam co chwilę ją przytrzymywać i uspokajać głaskaniem, bo z burczeniem i gulgotem chciała przepędzać każdego, kto odważył się wyjść z pokoju. Kiedy wreszcie chciałam wypić trochę herbaty, Bisia momentalnie dorwała Kaśkę w przedpokoju, pod drzwiami wejściowymi, odcinając jej odwrót i znowu była bójka. Tak więc nie ma się co łudzić: Bisia to jedynaczka.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bajera, Google [Bot] i 33 gości