Kot jest z serii brzydkie kaczątko - jak sie go podliftinguje będzie pięknym, wielkim kocurem. Na widok człowieka mruczy i przytula sie do krat klatki i zaczyna ugniatać. W tej chwili przezywa Pierwsze Zachłyśnięcie Kocim Rajem - śpi, puszy sie i nażeraUdało mu sie wyrwać ze schroniska, gdzie teraz ok 600 kotów - wiesz, stary numer, ucieczka z wiezienia przez szpital
Ma jakieś 2-3 lata i już, niestety, operowane ucho prawe - polip. Ale i tak warto zainwestować w znajomosć z nim
Dołączam zdjęcie (oczu nie widać - żółte)
Już raz został uznany za zmarłego:
Jana pisze:To jest kot, którego miało już nie być. Został uznany za zmarłego. Jego robocze imię Zombiemoże nie jest najpiękniejsze, ale cóż.
Zombie przebywał w azylu. Podczas wizyty weta został zauważony, że bardzo chudy i naprawdę kiepsko wygląda. Tydzień później, przy kolejnej wizycie, wet chciał go dokładniej obejrzeć, ale... kota nie było. Został uznany za zmarłego. Po pewnym czasie okazało się, że kot jednak żyje i jest w azyluTak trafił do szpitalika w lecznicy, gdzie natychmiast zdobył wszystkie serca swoim zachowaniem. On po prostu nie może wrócić do azylu, gdzie znowu zaginie pośród setek kotów
![]()
Potem kolejna wiadomość: FeLV+, niewyraźna kreska, ale jednak... Test do powtórzenia za 6 tygodni, tylko, że Pan Kot może nie dożyć tej powtórki. Bo do azylu nie może wrócić, a w lecznicy nie może zostać. W ciągu dwóch tygodni rozstrzygnie się jego los - życie lub śmierć Pana Kota.
Wczoraj poznałam go osobiście. Złamał mi serce. Nie mogę dla niego zrobić niczego oprócz próby poszukania mu DT lub DS.
Jana pisze:![]()
![]()
![]()
![]()
Miałam dziś zaszczyt poznać tego Pana Kota.
Na wstępie - przepraszam Cię Kocie, że tak głupio Cię nazwałam![]()
Kocie, jesteś piękny, chociaż zakamuflowałeś się nieco tą swoją chudością... Jesteś też cudowny w swoim zaufaniu do ludzi, wyciąganiu do nich łapek i nadstawianiu szyjki do drapania. I jesteś smutny, a nie do twarzy Ci z tym. Ja wiem, że nie można być wesołym w szpitalnej klatce i z wyrokiem![]()
Panie Kocie, przytyj może troszkę, ukryj swój smutek, wygładź futerko... Może ktoś Cię pokocha, może zdąży... Przed nami 2 tygodnie Twojego życia... Postarajmy się, proszę.
Dom musi być bez kotów lub z kotami szczepionymi na białaczkę. Zresztą - może Pan Kot nie ma wcale tego cholernego wirusa? A nawet jeśli ma, to jest tylko nosicielem i można to draństwo wytłuc ludzkim interferonem - kuracja nie jest ani droga ani uciążliwa, tylko długotrwała. Mamy już na forum koty, które zwalczyły białaczkę w ten sposób!
Pan Kot ma wątek na Kociarni, ale tutaj więcej ludzi zagląda - może znajdzie się ktoś, kto uratuje tego cudownego Kota?...