
Kotka ma ok 1,5 roku. Urodziła się jako kolejne niechciane kociątko u pewnego gościa. Wiekszośc kociąt konczy w szambie

Kotka kiedy ją przywiozłam do lecznicy była dosyć agresywana, ale to wynikało ze strachu. Kilka godzin siedziała w worki takim na ziemniaki, bo po złapaniu do klatki łapki gosciu nie miał gdzie jej przełozyć. Potem jazda autem, psikanie frotlinem.
Teraz siedzi w klatce bardzo przestaszona.
To napewno nie jest łatwy kot. Nie dla każdego.
wymaga duzego nakładu czasu, miłosci, zrozumienia.
Mam nadzieje ze bedą z niej jeszcze koty....niestety za mało ją znam żeby być tego pewnym.
Ale proszę o szansę dla kotki. Musi trafić do jakiegoś doswiadczonego domu który zna dobrze kocią psychikę, który bedzie mógł kotke poświecić tyle czasu ile bedzie jej potrzeba.
Tam gdzie mieszkała niby moze wrócic, ale tam nikt o nią nie dba i gosciu juz mi powiedział że mu na niej nie zalezy...ze moze nie wracać...