» Pon gru 03, 2007 8:43
Pani Ani udawało się przez parę lat znajdować domy dla uratowanych kotów za pośrednictwem ogłoszeń prasowych lub znajomych.
W styczniu udało jej się oddać do adopcji aż 7 kotów. Ale od lutego szczęście się od kotów z jej małego azylu odwróciło. Czarny Kocurro przebywa w nim od lutego, Lola od marca, a inne dorosłe koty z wyjątkiem biało-czarnego Zorra, niewiele krócej.
Dzięki pani Ani każdy kot z okolicy w potrzebie( a także inne zwierzę) na którego ona się natknie albo o którym usłyszy ma szanse na ratunek, jednak okazało się, że wypróbowane przez nią metody szukania domów dla uratowanych kotów od dłuższego czasu się nie sprawdzały.
Może Forum Miau przyniesie im więcej szczęścia? A może uda się każdemu z nich podarować Człowieka na Gwiazdkę...
CZTERY MALUCHY (koteczka i trzy kocurki)
Lili, Laluś, Awiator(Awi) i Nawigator(Nawi)
Bardzo pilne jest znalezienie dla nich domów tymczasowych lub stałych.
Maluchy są w piwnicy już dwa miesiące i ze względu na ich bezpieczeństwo przebywają w klatce, która jest już dla nich o wiele za mała.
Zostały uratowane przed tragiczną śmiercią w Hydralu. Czwórka kociaków
trochę od nich starszych szukała ciepła w piecu, ktoś przez przypadek albo
specjalnie zamknął drzwi i te kociaki się tam zaczadziły.
Wstrząśnięci tym wydarzeniem pracownicy złapali kociaki (jeden umknąl niestety) i razem z ich matką (która, niewysterylizowana, została przez kogoś poprzednio przyniesiona z domu do zakładu) oddane pod opiekę pani Ani. Wydawało się wtedy, że wszystkie kociaki są ciemno-szare, ale
po wylizaniu przez mamę ich umaszczenie się zmieniło i na zdjęciach
PcimOlka widać jak teraz wyglądają.
Jeszcze przez pewien czas były karmione przez matkę(wysterylizowana tydzień temu wróciła do HYDRALU), co na pewno dobrze wpłynęło na ich zdrowie i usposobienie. Są wesołe, bawią się i skaczą w tej klatce, ale mają tak mało miejsca, że dłużej już tam nie moga być, jeżeli mają być kotami domowymi. (Do Hydralu też wrócić nie mogą-dużej ilości kotów nie będą tam tolerować -niektóre osoby chętnie by "zlikwidowały" wszystkie koty, które tam są.)
Są płochliwe i tulą się razem, kiedy się na nie zwraca uwagę, ale uważnie i z zainteresowaniem obserwuja ludzi, którzy na nie nie patrzą.
Ich uczłowieczanie może potrwać troche dłużej niż 4-6 tygodniowych kociąt, ale na pewno się uda, jeżeli trafia do cierpliwych opiekunów.
Im szybciej tym lepiej!
A oto one(zdjęcia na początku wątku, a imiona tymczasowe, można zmienić na ładniejsze):
1) Biało-bura koteczka o słodkim pyszczku- Lili
2) Jej Biało-bury braciszek - Laluś [bo mam w domu Lalusia, jest rocznym pieszczochem, a miał równie trudne wczesne dzieciństwo i dość długo się do mnie przekonywał)
3) Bystry, ruchliwy tygrysek o ciemnych prążkach na pyszczku- Awiator(Awi)
4) Spokojniejszy, zamyślony, jaśniejszy tygrysek Nawigator(Nawi)-jest ciut większy od pozostałych, może to kociak z tego zaczadzonego miotu, a może taki już jest duży.
DOROSŁE KOTKI (2) I KOTY(3)
Lola, Mila, Kocurro, Wikary(Wiki), Awiator(Awi), Nawigator(Nawi)
1) Biało - szara Lola-Pączuś. Dopiero niedawno, po sterylizacji przytyła i jest tłuściutka.. ma ogromny apetyt, a w warunkach tego Azylu trudno jej jakąś dietę stosować. No i ma tak mało ruchu. Czeka tam na człowieka od marca. Była wtedy nieletnia i dopiero latem można ja było wysterylizowć. Miało mało atrakcyjna młodość, ale jest słodka. Ma ok. 1 roku.
2) Biało-szara pieszczotka Mila o długich nogach- ok. 2 lat. Jej historii jeszcze nie znam. Przebywa tu także od wiosny. Jest wysterylizowana, miała chyba być wypuszczona(bo ucięto jej czubek uszka), ale kto by wyrzucił na ulicę taką pieszczotkę.
3) Czarny Kocurro, sądząc po mądrej minie i zrównoważonym zachowaniu co najmniej 2 lata. Przebywa w azylu od lutego. Jest najładniejszym i najmilszym czarnym kotem, jakiego dotąd spotkałam o dużym okrągłym łebku. Na tylnej łapce od strony wewnętrznej odnawia mu się co pewien czas ranka, która w ogóle go nie szpeci, bo jej nie widac wcale. Jego doktór zalecił comiesięczne zatrzyki ze sterydów, ale ponieważ sterydy podobno kotom szkodzą, to ich nie dostaje.
Ranka sama mu sie goi. Jego dolegliwośc nie jest zaraźliwa -podam jej łacińską nazwę potem.
Żałuje, że sama tego kota wziąć nie mogę-jest w nim coś magicznego.
4) Bury tygrysek średniej wielkości, ok. 2 lat- Wikary vel Wiki[/color], został znaleziony parę miesięcy temu przed naszym kościołem. Był bardzo wygłodzony i przez dłuższy czas dochodził do siebie. Po miesiącu dopiero zwymiotował metalową końcówkę kiełbasy. Na szyjce nie miał futerka, doktór podejrzewał alergię pokarmową i zalecił specjalną karmę, której Wikary nie chciał w ogóle jeść. Jadł za to wszystko i teraz ma wszędzie ładne i miękkie futerko. A więc to nie była chyba alergia tylko niedożywienie. Jest tak jak i inne dorosłe koty z azyli b. proludzki.
5) Czarno-biały duży Zorro. Jeszcze nie wysterylizowany. Jest od niedawna w Azylu. Narazie siedzi w klatce. Niedużo jeszcze o nim wiem.
Zdjęcia kotów na początku wątku.