akcja 02.12:
- 9 kolejnych odłowionych kotów do 5 klatek-łapek: 4 kotki do sterylizacji i 5 kociej młodzieży 3-4 mies. do adopcji: 4 buraski klasyczne i 1 kocię czarne!!!
Jedna kotka (buro-ruda) prawdopodobnie kotna.
Część odłowionych kociaków jest nieco zasmarkana, ale nie dzika - są tylko nieco bojaźliwe. Jedna dorosła kotka czarna chuda niemożliwie - złapana właściwie ręcznie - sama weszła do otwartej łapki, którą ją "przygwoździłyśmy" z panią Zofią do rogu na werandzie - sprawdzimy testami o co w niej chodzi, może jest tylko zarobaczona?
Pani Zofia była wczoraj na działkach do 21.00, więc koty niespecjalnie pchały się do jedzenia. Jeśli chodzi o łapankę to był zdecydowanie dzień młodzieży- co chwila łapał mi się młodziak, którego przekładałyśmy z Praksedą do pozostałych młodziaków, a ja nastawiałam z uporem klatkę z nadzieją na kolejnego doroślaka. Do ostatniej wolnej klatki weszła dorosła czarna kotka i bury młodziak.
Urządzałyśmy dzisiaj (głównie Prakseda) pakamerę na boku altanki - podobno kiedyś powstała specjalnie z myślą o kotach.... nie zaglądał tam nikt przez dobrych kilka lat:((((((((((
W środku ....mogiła: pajęczyny, kości umarłych niegdyś kotów i może gryzoni, kilogramy odchodów szczurów, olbrzymie pająki, mnóstwo mnóstwo niepotrzebnych klamotów: zgniłe dywany, stare zepsute narzędzia, kupa deseczek nie wiadomo do czego itp. - szczytem grozy było znalezienie zwłok dorosłego kota - jeszcze z sierścią
Prakseda walczyła z tym wszystkim w środku zapyziałej pakamery ze szczotką i szuflą, a ja wynosiłam na stos (do spalenia) kolejne partie śmieci i rupieci, przekonując paną Zofię, że to nie będzie jej potrzebne, a koty muszą mieć gdzie przezimować, więc na klamoty w pakamerze nie ma miejsca. Spryskałyśmy i "umyłyśmy" trochę drewniane powierzchnie: ściany, podłogi, półki płynem Manopronto (odkażacz weterynaryjny).
Na zdjęciach (wysłałam do Akineko) działkowe królestwo kotów: pakamera po odgruzowaniu, w trakcie meblowania: na półkach steropian w arkuszach, na to słoma i koce, a gdzie się dało zmieścić - pudła steropianowe ze słomą.
Na innych fotkach nasz dobytek i robotnice
Roboty jest tam jeszcze po pachy: 2 komórki, w których mieszkają koty do przejrzenia i zapewne do odgruzowania i uzdatnienia na zimę. Namawiamy oporną panią Zofię na wysprzątanie altanki, w której jest tragiczny syf i chcemy ją, tak samo jak pakamerkę odgruzować i zagospodarować dla kotów - może się uda namówić, przecież koty i tak siedzą tam właśnie hurtem, obawiam się, że na takich samych zwłokach innych kotów i w szczurzych odchodach....
Do odłowienia jeszcze dużo kotów...
Serdeczne dzięki wszystkim uczestnikom dzisiejszej akcji - liczę na dalszą pomoc zwierzolubnych - zima już tuż tuż - musimy zdążyć przed mrozami
Planujemy kolejną akcję odławiania i sprzątania na następną niedzielę - ok. 11.30 -
szukamy chętnych do pracy fizycznej na "świeżym" powietrzu (j.w.) oraz zachęcamy do zbiórki kocy i pomoc w transporcie zebranych rzeczy i kotów do lecznicy.
Prakseda - napisz proszę, czego nam jeszcze potrzeba na przyszły tydzień - masz lepsze rozeznanie.