Kociaki z lasu- Misia szuka domku str. 99, Milo chory!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 25, 2007 20:30

Basiu jutro -dziś limit czasowy wyczerpałam.W wątku Cudnego jest nowy banerek ,to proszę -wymień go sobie :wink: .
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Nie lis 25, 2007 20:37

Poczekam :D , dzięki.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie lis 25, 2007 22:02

Maciuś jest piękny :1luvu: I faktycznie ma serduszko, aleoprócz serduszkama też charakterek. Czekam na dalszy spis kociastych
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 25, 2007 22:15

Maciuś-miodzio :love: ,kolejny kot Basi z pięknym ogonem.
Obrazek

Te,które odeszły [*]
Fiona 12.01.2010.r. Borys 01.02.2010.r. Marusia 08.06.2011.r.
Aureliusz i Pyza 06.2011.r. Emiś 31.10.2011.r. Rudy 04.12.2011.r.
Kruszynka 04.04.2012.r. Maciuś 18.08.2012.r.Piękna 25.09.2012.r.

BOENA

 
Posty: 4200
Od: Czw lip 05, 2007 16:04
Lokalizacja: katowice

Post » Pon lis 26, 2007 23:20

Niestety mam wrażenie, że Maciuś chyba znowu chory. Je co prawda, ale bardzo mało siusia, dużo śpi i unika kontaktu z innymi kotami. Nawet nie goni Noska, a nie wierzę, że tak po prostu mnie posłuchał po ostatniej reprymendzie. Będę musiał z nim do weta jechać :cry: , a pomijając inne względy zupełnie nie mam kiedy. Mam nadzieję, że wet będzie jutro popołudniu i że udami sie transport zorganizować. Wolę bywać rano, bo tego samego dnia mam wyniki badań krwi, a tak będę musiała czekać. Czy mnie się w tym roku choróbska i problemy kocie nie skończą :cry: .

Czas jednak na przedstawienie kolejnych moich futer. No i niestety starsi rezydenci się skończyli, czas na tegoroczną młodzież.

Pisałam już dawno temu na wątku tym lub poprzednim jak trafiły do mnie Andzia i Grandzia, ale po krótce napiszę jeszcze raz.
Jest podwórko na którym karmimy koty. Podwórko jest okropne, pełno tam samochodów i okropny człowiek, który mieszka na parterze i tępi koty. Dorosłe sobie radzą, ale w tym roku trafiły się tam maluszki. Czarna kotka, rezydentka tego podwórka gdzieś na jakiś czas znikła, a jak sie znowu pojawiła miała już kociaki. Kociaki sobie rosły i bawiły się między samochodami, a ja zaczełam szukać im domków wiedząc, że prędzej czy później coś im sie tam przytrafi. Facet z parteru już kiedyś przejechał kota, kilka lat wcześniej wywiózł gdzieś kocicę z kociakami i wogóle robi kotom na złość, wyrzucając np. systematycznie miski z jedzeniem i wodą. Dochodziłam do kotów dwa razy dziennie, a niekiedy i trzy. Tak było tego dnia, kiedy je zabrałam z podwórka. Byłam rano, kotównie było. Pomyslałam,że może śpią jeszcze. Popołudniu, chociaż była piękna pogoda kotów dalej nie było. To już przestało mi się podobać, bo o tej porze zazwyczaj szalały. Pozatym miałam wrażenie, że ich mamuśka jakaś dziwna. W domu nie wytrzymałamzbyt długo i wcześniej niz zazwyczaj poszłyśmy, tym razem z Haliną szukać kotów. Okazało się, że faktycznie we wszystkich miejcach w których lubiałay polegiwać ich nie ma. Jednak szukając kociaków cały czas wydawało mi się, że słyszę gdzieś miauczenie. Jedynie nie sprawdzone było podwórko obok do którego nie ma jak wejść tylko przez okno na dach i po zardzewiałych rurach /które na pewno by mnie nie utrzymały na drugą stronę muru tzn. na to podwórko. Po wejściu na dach, zauważyłam, że brama zawsze zamknięta jest otwarta. Tak więc poszłam na łatwiznę i przeszłam dom z drugiej strony ulicy dostając się elegancko na podwórko. W tym czasie Halina z dachu zobaczyła na tym podwórku kota, który miauczał. Nie były to niestety nasze kociaki, ale czarne dzikie maleńkie cudo. Obecnie Ekselek u mojej córki w Poznaniu. Nie bedę tego opisywać, bo sytuacja Ekselka to osobna historia na inną opowieść.
Dalej jednak musiałam szukać kociaków. Ostatnią nadzieją zostały samochody, aleprzyszło mi to dopiero do głowy jak facet z parteru wsiadał do swojego. Poprosiłam go,żeby podniósł maskę, bo tam na pewno są kociaki, których szukam. Oczywiście czego mogłam się spodziewać, facet rzucił mi w twarz, że go moje koty nie obchodzą i zapalił silnik. W tym momencie z całej siły kopnęłam w samochód i zaczełam wrzeszczeć na niego /bo najlepsza obroną jest atak :D /. To wszystko było już nieważne, bo kociaki faktycznie wyskoczyły z pod samochodu. Po tej akcji nie mogłam zostawić ich na tym podwórku. No i tak przybyło mi na raz cztery koty. Andzia i Grandzia, ich mamuśka do sterylki, no i Ekselek.
Mamuśkę wysterylizowałyśmy, a koteczki wylądowały u mnie w domu. Miałam wtedy jeden wakat, bo odszedł mój Kocurek dwa miesięce wcześniej. Wakat uzupełniłam dwoma kotkami :wink: .
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto lis 27, 2007 0:20

Jaka piękna kolekcja moich ukochanych burasków!!!

Myślę Basiu, że powinnaś jeszcze pisać status każdego kotka - Andzia, Grandzia i Ekselek to tymczasy czy już rezydenci?

Wielkie kciuki za zdrowie! :ok: :ok: :ok:

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 27, 2007 22:20

Cudne i słodkie :)
Czekam na cd :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 28, 2007 23:18

Znowu jestem. Andzia i Grandzia to już rezydenci, bo z takim założeniem je brałam. Nie wiedziałam wtedy jeszcze, że kocie grono tak mi się powiększy bez mojego udziału :D . Ekselek jest również rezydentem, ale u mojej córki w Poznaniu. Na razie został jedynakiem. Jest mu chyba z tym całkiem nieźle, bo jest rozpieszczany do granic możliwości. Odwiedza mnie przy każdej okazji świątecznej, bo nie miał by z kim zostać w Poznaniu jak Kasia przyjeżdża. Tak więc od czasu do czasu mam w domu 10 kotów :D .
ObrazekObrazekObrazek
To oczywiście Ekselek.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro lis 28, 2007 23:27

Ekselek to Andrzejek? :)
Swoją drogą ciekawe co się stało z tym burym kotkiem z przepukliną?
No to, jeszcze mniej więcej jestem na bieżąco z Twoimi kotami, jak się okazuje. Ale jeszcze ich troszkę zostało?
Wymiziaj towarzystwo od ciotki :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 30, 2007 0:13

Tak Ekselek to Andrzejek. Kasi chłopak zmienił mu imię. Też jestem ciekawa co z tamtym kotkiem. Nie miałam już kontaktu z tą dziewczyną.
Kotów zostało jeszcze bardzo dużo :D . Nie wiem z czego się głupia cieszę.
Dzisiaj tylko zacznę prezentację tegorocznych kociaków z Miechowickiego lasu. Chorych, biednych, zapyziałych - urwisów co mi mieszkanie zdemolowały :wink: .
Historię chyba wszyscy już tu czytali, bo w sumie ten wątek był im poświęcony, więc powtarzać się nie będę.
Tak było:
Azja i Malutka- zawsze razemObrazek
Tygrysek - wyadoptowany do moich sąsiadówObrazek
Popiołek - zupełnie dziki, jedyny który pozostał w lesie i ma się bardzo dobrzeObrazek
Milo - już mój rezydent, jedyny w swoim rodzaju, jest boskiObrazek
Milka - szczęśliwie wyadoptowana, ma się super, uwielbia swoich dużych i oni jąObrazek
Kropka, wróciła po nieudanej adopcji, wcześniej o mało co nie wyadoptowana do domku z dużym psem chcącym ją zeżrećObrazek
Nosek - był najbardziej chory z wszystkich kociaków, trzy razy w ostatniej chwili ratowałam mu życie. Wrócił po nieudanej adopcji, jest cudownie miziastyObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
cdn.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt lis 30, 2007 0:35

Barbara Horz pisze:Obrazek

Eh, pamiętam to zdjęcie i jak nad nim pracowałam, żeby zrobić jeden z moich pierwszych banerków tu na forum i w ogóle w życiu też. Szukałam materiału na banerek a znalazłam taki super wątek! :D Od tamtej pory nieustannie kibicuję kotkom z lasu oraz Tobie, Basiu, i Twoim innym kotkom oczywiście też! I nieustannie jestem pełna podziwu. Było wiele takich chwil, że aż nie wiedziałam, co napisać, ale zawsze cieplutko o Was myślę i trzymam kciuki! :ok: :ok: :ok: Pozdrawiam!
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 30, 2007 23:33

Tym banerkiem bardzo mi pomogłaś. Dużo ludzi trafiło na wątek pewnie za sprawą tego banerka, a że nie wszystkie kociaki domków na razie nie znalazły to widocznie tak miało być. Cieszą i bawią mnie teraz całymi dniami i nocami :D . Nigdy mi się nie nudzi i zawsze mam kogo przytulić. Jak sie kładę spać to po kolei przychodzą na mizianki, a ranek zaczynam od wygłaskania wszystkich kotów. Dziś co prawda zaczełam od zamiatania szkła po starej lampie naftowej jeszcze po dziadkach, bo ją nad ranem przez przypadeczek mały strąciły, ale kto to widział trzymać takie rzeczy przy kotach :? . Moja Mam tylko stwierdziła, że lampa dwie wojny wytrwała, a tu ją koty załatwiły :lol:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt lis 30, 2007 23:41

Gdzie wojny nie pomogą, tam kota posłać? :twisted: :lol:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 01, 2007 0:07

To czas na przedstawienie kociaków z lasu, zamieszkałych pod moim dachem.
Dziś Milo, kot naprawdę wyjątkowy.Obrazek
Milo kocha wszystkie koty i nikogo się nie boi Obrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Milo jest największym rozrabiaką, ale też jest super miziak i przylepa. Potrafi bawić się i biegać do upadłego w pełni tego słow znaczeniu. Wygląda to tak, że w zabawie w pewnym momencie zasypia, niekiedy w ostatniej chwili zdąży wskoczyć na kolana i tam zasnąć. Jest uroczy i nie wiem dlaczego nikt nie zwrócił nawet na niego uwagi jak był na strychu i chodziły tabuny ludzi ogladać koty. On od początku taki był i nikt tego nie zauważył. Bardzo się cieszę, że nikt go jednak nie wziął, to byłaby dla mnie duża strata :D . Wiem, jestem stuknięta.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob gru 01, 2007 15:32

Barbara Horz pisze: Bardzo się cieszę, że nikt go jednak nie wziął, to byłaby dla mnie duża strata :D . Wiem, jestem stuknięta.


Świetnie to rozumiem... Mój ukochany tymczasik znalazł Domek, oddałam go i teraz serce mi sie kraje, bo od tamtej pory nie mam kontaktu... :cry: A to był mój miziak kochany, mój ulubieniec...
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 93 gości