Kasiu - nie mam auta, w tym miesiącu nie dam rady pojechac sama z kicią pociagiem - brak czasu i finansów. Od poltora miesiąca nie mialam wolnego jednego dnia... a muszę zadbac tez o rodzinę.
Wiem, że jest niezle polaczenie Ostrów Wlkp. - Łódź Kaliska i z powrotem. Tylko 2,5 godziny.
Pomyśl, proszę, Kasiu, czy chcesz na pewno adoptowac Zuzankę.
Powiem tak, gdyby zależało mi na tym a nie innym kocie, przyjechałabym po niego albo załatwila transport. Dałabym cos od siebie. Bo kot czeka, a ja na niego.
przepraszam, jeśli zabrzmiało to oschle... warto pomagac też pomagającym
Cóż.. testy Zuzanki i jej sterylizacja będą w przyszłym tygodniu.
Na dziś powiem tyle - moje koty są zainteresowane nowym przybyszem. Łagodne, powoli je oswajam ze sobą. Okazuje się, że Minnie i Fil to fajni koci terapeuci.
Zuzanka probuje sie bawic. jest ciekawa otoczenia. Są momenty gdy reaguje nagle strachem, jakby wracało coś z jej przeszłosci. coś niedobrego.
Zuzanka się boi.
Boi się rąk.
Nie boi się nóg.
Nie lubi, gdy dotyka się jej ogona.
TŻ mówi, że byla bita.
Jestem tego prawie pewna.
biedna, piękna, skrzywdzona kicia....
potrzebuje dobrego domu, który da jej czas i cierpliwośc i - SERCE
duzo serca i ciepła, by mogła znow uwierzyc w człowieka
dom, w którym dłoń nie kojarzy się z biciem i bólem i strachem
ale - z przyjemnością, cieplem, bezpieczeństwem
dom, który usłyszy jak Zuzanka mruczy