Śmierć w szambie-Skarpetek ma dom!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lis 30, 2007 17:43

Graszka śliczny bannerek. jeszcze jak by mi ktoś powiedział, jak go do podpisu wkleić :oops: oj. podpisu też nie mam

aania

 
Posty: 3270
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Pt lis 30, 2007 18:14

katebush pisze:Szokujące jest to, że człowiek który z racji swojego zawodu i wykonywanej pracy powinien dbac o przyrode, zabija zwierzeta w tak okrutny sposob.
Nie wiem czy to cos da, ale moze warto to zglosic jego przelozonemu, bo taki czlowiek nie powinien miec kontaktu ze zwierzetami!


czy można po odzyskaniu kociuszków dostać namiary tego człowieka na PW i z jakiego jest nadleśnictwa? Jeżeli podlega pod Kraków, to naczelnik tutejszych Lasów Państwowych jest bardzo prozwierzęcy i może zgłoszenie albo, jeżeli nie ma żadnych dowodów, zasygnalizowanie komuś przełożonemu, może by cokolwiek pomogło. Co o tym myślicie?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 30, 2007 18:31

Jak klikniesz w napis profil u góry strony to wyświetlą Ci się wszystkie informacje o Tobie jakie podałaś przy rejestracji. Na dole będzie okienko nazwane Podpis i tam musisz wpisać lub po prostu skopiować kod podany przez graszkę. Aha! Jeśli jeszcze tego nie masz zaznaczonego to poniżej odszukaj opcję Zawsze dodawaj mój podpis i kliknij w tak.

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lis 30, 2007 18:41

Tweety Nadleśnictwo Bielsko Biała podlega Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach więc trzeba by poprosić kogoś z Katowic.

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lis 30, 2007 19:41

czy ktoś wie, czy Berni już wróciła? martwię się trochę

aania

 
Posty: 3270
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Pt lis 30, 2007 19:51

Tweety pisze:
katebush pisze:Szokujące jest to, że człowiek który z racji swojego zawodu i wykonywanej pracy powinien dbac o przyrode, zabija zwierzeta w tak okrutny sposob.
Nie wiem czy to cos da, ale moze warto to zglosic jego przelozonemu, bo taki czlowiek nie powinien miec kontaktu ze zwierzetami!


czy można po odzyskaniu kociuszków dostać namiary tego człowieka na PW i z jakiego jest nadleśnictwa? Jeżeli podlega pod Kraków, to naczelnik tutejszych Lasów Państwowych jest bardzo prozwierzęcy i może zgłoszenie albo, jeżeli nie ma żadnych dowodów, zasygnalizowanie komuś przełożonemu, może by cokolwiek pomogło. Co o tym myślicie?


Leśniczy to osoba ktora zajmuje się kawałkiem lasu, w którym wyznacza drzewa do ściecia i pilnuje, zeby w lesie panował porządek, zastanawia sie jakie drzewo wyciąć a jakie nie, gdzie posadzic nowe drzewka, czyli gospodarzy w lesie ale tylko i wyłącznie zajmuje sie drewnem. Lesniczy nie musi kochac zwierząt, bo to nie jego działka. Tak naprawde jest to taki zwykly zawód. Nie nalezy w lesniczym doszukiwac sie wielkiego miłosnika zwierzat, bo on wcale nie musi byc miłosnikiem zwierzat jak jest zreszta w tym przypadku. I mysle ze przełozony tez nie moze zmusic lesniczego do tej miłosci.
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lis 30, 2007 21:04

dzidzia pisze: I mysle ze przełozony tez nie moze zmusic lesniczego do tej miłosci.


to jest dość specyficzna grupa ludzi i zwyczajowo szacunek dla życia, szczególnie zwierząt, mają. Oczywiście, zdarzają się czarne owce ale ponoć lepiej z takim podejściem w tym zawodzie się nie wychylać

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 30, 2007 22:21

wróciłam

plan niedokonca zrealizowany
dwa wiosnne w lecznicy-oba kocurki, dzikiedzikie i bardzo przerazone tym co się dzieje. Przesliczne,szkoda że dzikuski.

i maluszek szt 1 a raczej maluszka.
Ma ok 3 miesiecy i wogóle nie warczy ani nie syczy :D obsługuję ją gołymi rękami :D :D

do złapania został drugi maluszek i jeszcze jedna kotka..długowłosa, ładniejsza niż ten maluszek..serio serio...tylko dzikawa :roll:

lesniczy przyjął mnie z otwartymi ramionami...bardzo mi pomagał przy przekkładniu kotów do transporterków, sam ustawiał klatkę, chodził co 5 minut sprawdzać czy sie coś złapało...a cieszył sie okropnie z kazdej zdobyczy i zaraz leciał zonie poopowidać...dzis wogole gadka z nim była inna...nie wiem, moze dlatego że nie wspominałam żeby coś dał na te koty albo tak podziałało piwko które sobie wypił :wink:
...powiedział że to był zart z tym strzelaniem, w lesie z daleka by zastrzelił ( z resztą co tu ukrywać, do psów i kotów w lasach sie strzela nagminnie)...ale żeby tak podejsc na ten strychek i strzelić z bliska to by nie mógł, chociaz sie ciągle i wszędzie naokoło odgraza że zlikwiduje te koty śrutem...psa tez lubi i z tym uspieniem to był też żart :roll: :roll: naprawde takie poczucie humoru mnie nie bawi :?
także chyba śrutu by jednak nie uzył (chociaż kto go tam wie, jakby mu sie nie udało znowu znaleść kociat na czas), bo to że topi w szambie to niestety nie był już zart :cry:

klatka została na stryszku na noc..mam nadzieje że zlapie sie drugi maluszek i ta długowłosna koteczka.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt lis 30, 2007 22:43

Kamień z serca mi spadł! Oby wszystko skończyło się dobrze... A co do nagłej odmiany to piwko to jedno, a być może ktoś mu przypomniał ustawę o ochronie zwierząt i konsekwencje jej łamania czyli zabicie kociąt, które tak butnie zapowiedział :wink:

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lis 30, 2007 23:04

Tweety pisze:
dzidzia pisze: I mysle ze przełozony tez nie moze zmusic lesniczego do tej miłosci.


to jest dość specyficzna grupa ludzi i zwyczajowo szacunek dla życia, szczególnie zwierząt, mają. Oczywiście, zdarzają się czarne owce ale ponoć lepiej z takim podejściem w tym zawodzie się nie wychylać


Moj tato jest lesniczym. Oczywiscie ratuje jakies sarenki, psy do drzew przywiazane, raz nawet malutkiego bardzo chorego dzika przyniósl ale to nie jest jego obowiazek zawodowy.On to robi tak jak my ratujemy koty. Prywatnie. Do jego obowiazkow nalezy zupelnie co innego. I szczerze moj tato nie przepada za kotami ale oczywiscie nie dreczy ich.
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob gru 01, 2007 0:41

dzidzia pisze:
Tweety pisze:
dzidzia pisze: I mysle ze przełozony tez nie moze zmusic lesniczego do tej miłosci.


to jest dość specyficzna grupa ludzi i zwyczajowo szacunek dla życia, szczególnie zwierząt, mają. Oczywiście, zdarzają się czarne owce ale ponoć lepiej z takim podejściem w tym zawodzie się nie wychylać


.


hehe ja tez jestem leśnikiem
i zdecydowanie czarną owcą 8)

dziewczyny czytalam o tym pomysle z gazetą, przełozonym etc (akurat Nadlesniczy Bielska nienawidzi kotów :( )..., nie żebym broniła gościa, ale topienie kociąt nie nalezy niestety do rzadosci..kazdy z nas wie jak wygląda polska wieś pod tym wzgledem... lesniczy przynajmniej chce je oddać na zabieg (coprawda do reszty ani złotówki nie dołozy) i je karmi (jakimiś resztkami ze stołówki) ale zawsze to coś...



Obrazek oto dzisiajsza zdobycz, juz rozmiziana i rozmruczana 8) Jest cudna, bardzo puchata i juz tylko na poczatek ucieka przed ręką.

Obrazek najodwazniejszy kocurek, cały czas mnie podgryza i z ludzką ręka najchetniej by się już nie rozstawał :twisted: widać te jego srebne włoski

Obrazek no i lesny bystrzański

Obrazek strajchjłło najwieksze.

Obrazek futerko maluszka jest w opłakanym stanie...


pisiokot odpisuje na pw 8)
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Sob gru 01, 2007 0:52

Śliczne kociaczki
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob gru 01, 2007 1:35

berni pisze:[

Obrazek futerko maluszka jest w opłakanym stanie...


A jesteś pewna , że to kot,a nie np nutria, soból czy rozczochrany bóbr? :D
Śliczny będzie. :)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 01, 2007 9:27

Berni to jaki mamy plan?ja zabieram te 4 maluchy a ty tego co się jeszcze nie złapal?i kto je przywiezie? i w czym?ja mam transporter, ale tylko jeden :cry: i czym je karmić?karmę dla dizciaków kupić? czy mięsko?i co one były? odpchliwiane i odrobaczane? czy wszcystko przed nami?na wtorek się z panią wt umówię, bo w pon. to mnie prawie w domu nie będzie

aania

 
Posty: 3270
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Sob gru 01, 2007 12:46

I co słychać u leśnych kotów?

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 13 gości