Ciężka sprawa i właściweie kazdy wybór kogos skrzywdzi...
Niestety z kotami tak to jest, że człowiek nigdy nie jest w stanie przewidzieć ich zachowania...
Spokojny i potulny zmienia sie w walczącego lwa, a zawadiaka i łobuz w spokojnego miziaka...
Moja kota na początku zawsze biła koty i była agresywana. Myślałam, że nigdy nie zaakceptuje kociego towarzystwa. Ale zaskoczyła mnie, z czasem agresja minęła. Teraz tez atakuje na poczatku, ale potem jej to przechodzi bardziej lub mniej, zalezy jak jej przypasuje nowy kolega czy kolezanka. Z tym, że ja nie mam jednoczesnie wiecej jak 3 koty w domu, a pewnie ilośc kotów tez ma znaczenie. Z kolei Zuzia która zyła w schronisku z innymi kotami i podobno nie przejawiała żadej agresji goni moje koty i burczy na nie. Nie zawsze, ale jej się to zdarza. To po prostu wynika z zazdrości o uczucia.
Moim zdaniem każda z tych kotek by sie zaaklimatyzowała w nowych warunkach, byle nie integrowac kotów na siłe.
Dwa koty zawsze szybciej dojda do porozumienia (oczywiście zdarzaja się wyjatki) O wiele wiecej problemów sprawia wprowadzenie kolejnego kota. Wtedy zaczynaja sie juz tworzyc obozy.
Wybór na pewno nie jest łatwy i przyznam szczerze, że się cieszę, że nie ja będe go podejmowała...
Trzymam kciuki za obie Kotki-prawa za Zule, lewa za Lotusie, a po godzinie zmieniam rece, żeby było sprawiedliwie
chociaz swoj typ chyba juz mam...