Wątek dla nerkowców cz. 2

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pt lis 30, 2007 8:48

Dziękuję za odpowiedzi.
Na Alusal już czekam. Gisha też już mi powiedziała jak dawkować. Igły sprawdziłam, że są tutaj dostępne.
Teraz tylko się obawiam, że Siłek będzie się wyrywał. Przy podawaniu lekarstw strzykawką do pyszczka bardzo jest ruchliwy i na koniec udaje mu się wyrwać.

Pozdrowienia dla Wszystkich,
Domi

Siłek

 
Posty: 67
Od: Śro lis 21, 2007 22:59
Lokalizacja: Genewa

Post » Pt lis 30, 2007 12:34

To zalezy ile plynu podajesz. Generalnie lepiej jest z worka niz strzykawek bo wstrzykujac podaje sie plyn pod duzym cisnieniem. Mi podanie 150 ml zajmuje 10-15 minut, kot nie protestuje choc dlugo mu zajelo calkowite niemal zobojetnienie. Jaki plyn podajesz? Uwazaj na potes, wg moich informacji to jeszcze norma ale trzeba patrzec na referencje laboratorium.

Dobrze ze bedziesz podawac Alusal. B12 to zdecydowanie w iniekcji i musisz miec recepte od weta. Cymetidine moze byc, jest starszego typu niz famotydyna na przyklad ale ma ta przewage ze pomaga obnizyc fosfor.

Jesli kot ma nadcisnienie to dobrze byloby to wiedziec, na fortekor to jest moim zdaniem za pozno, tak tez bylo w przypadku mojego kota. Cisnienie daje sie jednak kontrolowac Amlodypina, lekiem z wyboru u kotow.

Z suplementow z ktorymi nie wolno przesadzac dodaj mu kwasow tluszczowych omega 3 zwlaszcza, dzialaja p/zapalnie i maja korzystny wplyw na nerki, ochrone klebuszkow nerkowych, uklad nerwowy.

Ta "falujaca skora" ktora zaobserwowalas moze miec zwiazek z zatruciem mocznikiem ale tez moze miec podrazniona skore od iniekcji czy kroplowek, Lunus tez tak reaguje Zdarza sie to tez na tle emocjonalnym calkiem zdrowym kotom. Jesli nie ma zaburzen rownowagi, tikow miesni mimicznych, drzen itp. to nalezy sie cieszyc ze tak dobrze funkcjonuje mimo intoksykacji.

Przykro mi ze wet tak Was potraktowal, sprobuj moze umowic sie na jakis termin kiedy bedzie mial czas, a jesli wspolpraca nie bedzie sie ukadac-szukaj innego, masz prawo czuc sie wazna i bezpieczna.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pt lis 30, 2007 22:02

Dziękuję Nan za odpowiedź.

Weterynarz sprzedał mi worek Ringer B. Braun 1000 ml (bez węglanów, natrii chloridum 8.60g / Kalii chloridum 0.3g / calciichloridum dihydricum 0.33g / Na+ 147.2 mmol / K+ 4.0 mmol / Ca++ 2.2 mmol / Cl- 155.7 mmol). Jaka ,Waszym zdaniem, jest optymalna pojemność worka, jeżeli wet zalecił 125 ml co dwa dni? Ten z Berna pokazywał mi worki 250 ml NaCl 0.9% i mówił, że po pierwszym podaniu mogę schować do lodówki. Teraz, nie wiem co mam zrobić z całym litrem? Sekretarka weterynarza mówiła, żebym nie chowała worka do lodówki i nie zdejmowała rurki. Następnym razem kupię w aptece, więc jeżeli macie sugestie, to dajcie mi znać, proszę, jaki worek kupić, i jakiej marki. Rurka jest Brauna – Intrafix Air. Rozumiem, że należy ją zmieniać przy każdej zmianie worka? Czy tak często, jak igłę?
Igły kupiłam zgodnie z Waszą radą, nie wiedziałam tylko jaką długość wybrać i pani z apteki zasugerowała 40mm.

Uwazaj na potes, wg moich informacji to jeszcze norma ale trzeba patrzec na referencje laboratorium.


Faktycznie potas przekroczył normę o 0.1 mmol/l.

Po witaminę B12 zgłoszę się już do innego weterynarza. Wysłałam już zapytanie do poleconej pani doktor, czy zaopiekowałaby się Siłkiem. Mam nadzieję, że odpowiedź będzie pozytywna, bo słyszałam o niej dobrą opinię oraz znalazłam kilka informacji w internecie.

Ta "falujaca skora" ktora zaobserwowalas moze miec zwiazek z zatruciem mocznikiem ale tez moze miec podrazniona skore od iniekcji czy kroplowek, Lunus tez tak reaguje Zdarza sie to tez na tle emocjonalnym calkiem zdrowym kotom. Jesli nie ma zaburzen rownowagi, tikow miesni mimicznych, drzen itp. to nalezy sie cieszyc ze tak dobrze funkcjonuje mimo intoksykacji.


Owszem drżał, ale wydaje mi się, że to już ustąpiło. Teraz tylko faluje mu skóra po czym nerwowo się liże. Nie wiem, jak często dostawał zastrzyki w szpitalu, wydaje mi się, że kroplówki robili tylko dożylne. Zaobserwowaliśmy, że często, gdy dotykamy mu grzbietu, np. żeby go pogłaskać, on zniża się i zdecydowanie unika tego kontaktu.

Nan, kiedy wykryłaś chorobę u Lunusia i jak on się teraz miewa?
Siłek dużo się nie rusza, głównie siada sobie w kilku różnych miejscach i tak siedzi czasem po kilka godzin. Czasami się odzywa po swojemu, chce żebym mu otwierała szafki i śledzi wzrokiem sznureczek z myszką, ale o zabawie jednak nie ma mowy. Mam nadzieję, że istnieje jakaś szansa, że poczuje się lepiej dzięki odpowiednim lekom i suplementom. Jak tylko dostanę alusal, dodam mu do jedzenia. Dzisiaj zjadł całą saszetkę i trochę gotowanego kurczaka. Chyba ma zatwardzenie. Nie zrobił kupki ani wczoraj ani dzisiaj.

Sprobuj zmiksowac mu jego porcje i podawac strzykawka do pyszczka, niewielkimi porcjami, ale pamietajac o jego dziennym minimum kalorycznym i bialkowym.


Czy myślisz, że dokarmianie strzykawką ma sens w tym przypadku, jeśli on, generalnie nie toleruje podawania leków do pyszczka?

Bardzo dziękuję, pozdrawaiam i życzę miłego weekendu
- Domi

P.S. Trzymajcie kciuki, jutro nasza pierwsza domowa podskórna kroplówka :?

Siłek

 
Posty: 67
Od: Śro lis 21, 2007 22:59
Lokalizacja: Genewa

Post » Sob gru 01, 2007 0:46

Hi Siłek,

nie wiem, jakie igły zasugerowali forumowicze. Ja przy podawaniu kroplówek Tince stosowałam takie. Są chyba najbezpieczniejsze.

Obrazek

Nie chowaj płynu do lodówki i nie wyciągaj rurki. Igłę musisz zmienić po każdym podaniu kroplówki. Nową rurkę wciskasz do każdego nowego worka. Możesz kupować 1000 ml, choć muszę przyznać, że ja osobiście wolałam worki z 500 ml, bo na nich podziałka była dla mnie dokładniejsza. Stosowałam też Brauna.

Nie wiem tylko, co z tym płynem Ringera, bo ten zawiera potas, a Ty piszesz, że Twój kociak przekroczył normę potasu o 0.1 mmol/l.

Pozdrawiam ciepło
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Sob gru 01, 2007 10:26

Domi, moim zdaniem, bez sensu jest podawanie Ringera zawierajacego potas i wapń ,Zwykły NaCl i 250 ml najlepszy , chodzi tylko o nawadnianie Silka.
Bardzo rozczarowana jestem decyzjami Twoich wetow. :(

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Sob gru 01, 2007 10:44

Wygląda na to, że on się nawet nie zapoznał z rezultatami Siłka :(

Siłek

 
Posty: 67
Od: Śro lis 21, 2007 22:59
Lokalizacja: Genewa

Post » Sob gru 01, 2007 12:07

Mój nerkowy Pirat też zjadał żwirek z kuwety. Przeszło mu, gdy zacęłam podawać 2 krople żelaza w płynie (takie jak dla dzieci) i mieszałam to z jedzeniem. Podaję też vitawet dla starsuszków. Ten preparat jest bez wapnia i fosforu- nadaje sie dla nerkowców(tabletki). Wyniki krwi znacznie sie poprawiły.

Co do karmienia, to ja tez podaję mu jedzenie w strzykawce. Najlepsze są takie strzykawki po lekach, np po probiotyku dr Seidla lub po leku dowymieniowym dla krów. Mają znacznie szerszy "dzióbek" i nawet małe kawałki rozdrobnionej karmy z łatwościa przechodzą.

Gdy widzę, ż kot ma dosyć karmienia siłowego, wtedy podaję 1/4 tabletki peritolu przez 4-5 dni, zeby sam jadł. Ma wówczas apetyt i je karmę leczniczą sam z sosem kittiketa.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob gru 01, 2007 12:10

Ja osobiscie nie stosuje motylkow bo nie lubie, kupuje igly Terumo. Plyny kupuje po 500 ml, nie trzymam w lodowce, nie zmieniam wlewnika w miedzyczasie, czasem nawet przekluwam go do nowego worka. Spokojnie wiec z tym. Trzeba pamietac tylko zeby igle brac za kazdym razem nowa, a, i nie mazac markerem po butelce. Uwazac tez z podgrzewaniem w mikrofalowce, lepiej puscic przez ciepla wode.

Mysle ze NaCl mogloby byc lepszym wyborem, nie wiem czy macie Normosol-R, zawiera wprawdzie potas ale bez wapnia, moznaby jakos naprzemiennie (no tak, ale dogadac sie z wetem...). Sama sol tez nie jest idealna, moze poglebiac kwasice. To jest bardzo wazne by jej przeciwdzialac i leczyc ale trudno to sprawdzic, Wy powinniscie miec lepsze mozliwosci...Zauwazylam ze mi Lunek lepiej wyglada i sie czuje gdy podaje mu sode, teraz, ze wzgledu na brak mozliwosci kontroli, na stale stosuje tylko chitosan i czasem przecier z marchewki.

Odpowidajac na Twoje pytanie- moj kot zostal zdiagnozowany na poczatku III fazy niewydolnosci nerek, dosc dlugo nerki byly stabilne na poziomie wynikow z poznej II. Ja jego nerki traktowalam potem jednak po macoszemu wobec innych pilniejszych problemow zdrowotnych. Mialam wiele szczescia. Teraz CRF jest juz zaawansowane i stanowi problem sam w sobie, zwlaszcza nadcisnienie ktore trudno opanowac i niszczy nerki i oczy.
Przy czym zabiegi takie jak dawanie lekow, podawanie plynow, karmienie strzykawka tak nam spowszednialy ze sa po prostu stalym planem dnia.
Da sie, na poczatku jest strasznie ale sie da.

Powodzenia. Przycisnij lekarza. Nie da sie na dluzsza mete samemu.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Sob gru 01, 2007 17:45

Siłek,

przypomiała mi się jeszcze jedna rzecz. Pisałaś gdzieś, że Twój Kociak liże żwirek. Nie wiem, jaki żwirek sypiesz mu do kuwety, piszę jednak na wszelki wypadek, żebyś nie używała żwirku, który wchłania wilgoć, tworząc grudki. To mogłoby być bardzo niezbezpieczne dla kociego żołądka.

No tak, lizanie żwirku to objaw anemii, tylko nie wiem, na jakim jest ona poziomie, bo nie dopatrzyłam się wyników hematokrytu, hemoglobiny i erytrocytów.

Pozdrawiam ciepło i trzymam za Was mocno kciuki
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Sob gru 01, 2007 21:54

Słuchajcie, próba podania kroplówki nie powiodła się chociaż wydaje mi się, że byłam blisko.

Próby w zasadzie były dwie, za pierwszym razem za wolno się wbijałam, więc go zabolało i od razu się wycofałam.

Przy drugim razie, byłam bardziej zdecydowana i gdy przebiłam się przez skórę poczułam luz i to mnie okropnie przeraziło, miałam wrażenie, że się przebiłam na wylot (chociaż nie sądzę). Siłek też w tym momencie odwrócił główkę, ale nie krzyczał, spanikowałam i wyciągnęłam igłę.

Nie wiem czy powinnam spróbować jutro. Boję się, żeby go nie okaleczyć takim kłuciem.

Czy Wam powiodło się już przy pierwszym razie? Teraz wydaje mi się, że wiem czego mogę się spodziewać i głupio mi, że go ukłułam dwa razy na nic.

P.S. Dziękuję Wszystkim za odpowiedzi, rady i wsparcie!!!

Siłek

 
Posty: 67
Od: Śro lis 21, 2007 22:59
Lokalizacja: Genewa

Post » Sob gru 01, 2007 22:47

Siłek, proszę spróbuj jutro jeszcze raz!

Nan, proszę nie miej mi tego za złe, co piszę, ale uważam, że wszystko jedno, kto, co lubi i jak to lubi, kiedy robi coś profesjonalnie. Najważniesze jednak, żeby początkującemu było jak najłatwiej podać pierwszą kroplówkę. Ja robiąc poraz pierwszy kroplówki Tince, nie odważyłabym się wtedy wbić jej normalnej igły. Dzięki motylkom, przy krórych wiedziałam, że nie mogę wbić się za daleko, nabrałam rutyny. Teraz byłoby mi wszystko jedno, ale wtedy trzęsłam się ze strachu i byłam szęśliwa, że te igły są tak krótkie.

Pa, pa
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie gru 02, 2007 9:19

Silek ten luz swiadczy wlasnie o tym, ze jestes pod skora - a nie w skorze
powinien Ci to wet pokazac - przez net trudno to wytlumaczuc
przypominam zdjecia z netu

http://www.felinecrf.org/giving_sub-qs_syringe.htm
http://www.vetmed.wsu.edu/clientED/cat_fluids.asp
http://www.felinecrf.com/managh.htm

oprocz motylkow sa tez krotsze igly - polowa dlugosci normalnych mniej wiecej

kazdy musi znalezc metode dla siebie i kota najodpowiedniejsza

Silek- ja przed kroplowkami mialam doswiadczenie w podawaniu zastrzykow podskornych - ale i tak nie udawalo sie w 100% od razu - i potem nie zawsze bylo idealnie - jak mi kot sie poruszyl to i na wylot przeszlo :wink:
trzeba zlapac odpowiednia perspektywe- robisz to by kotu pomoc - nie, zeby go dreczyc
i dla niego naprawde mniej stresujace jest podanie nawet przez niewprawna opiekunke niz podroz do weta
spokojnie - nikt nie jest doskonaly od razu :wink:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 02, 2007 13:05

U nas poczatki tez byly ciezkie, Lunek protestowal bardzo i sie rzucal, zdarzalo mi sie trafic w naczynko co bardzo mnie stresowalo, w rurce pojawiala mi sie krew, myslalam ze cos zle robie.
Nie bardzo da sie zrobic krzywde, jak sie przebijesz na wylot- trudno, uklujesz jeszcze raz. Za gleboko ani zle tez jest mala szansa, duzo tkanki podskornej, luzna okolica. Takze spokojnie.

Pisalam ze nie lubie motylkow z wlasnego doswiadczenia, zdawalo mi sie tez ze Domi zaopatrzyla sie juz po prostu w zwykle igly wiec mysle ze jak najbardziej moze ich uzyc, nie leciec po inne. Aczkolwiek nic nie stoi na przeszkodzie jesli czulabys sie bezpieczniej.
Mozesz pocwiczyc na sobie, np. na spodniach czy jakims innym kawalku materialu, poogladac zdjecia- tak naprawde wszelkie sposoby zeby bylo Ci latwiej zaczac te plyny sama podawac.

To bardzo wazne, nie tylko stres ale tez mozliwosc pomocy w sytuacji gdy lekarz bedzie nieosiagalny albo trzebaby dlugo czekac, muszisz umiec podac lek czy plyny pod skore.

Wiem ze to sie latwo mowi, mi moze szczegolnie bo nigdy nie mialam takich problemow akurat, ja mam tak ze bym byla gotowa na kawaleczki pokroic gdyby to mialo cos pomoc ;)
Ale bylam i jestem przewrazliwiona na punkcie "robienia krzywdy" mojemu kotu i dlugo zwlekalam z karmieniem na sile, teraz probuje przestawic Lunka na diete i juz wczoraj (1 dzien!) sie zlamalam. :oops:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Nie gru 02, 2007 13:45

Domi, próbuj jeszcze raz dzisiaqj, nie czekaj do jutra.
Kazdy z nas pewnie mial ogromny stres na początku i wątpliwosci.
Ale lepiej kilka razy spróbować i nie poddawać sie.Dla kota to mniejszy stres niz wozenie do weta.
trzymam kciuki!!!

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Nie gru 02, 2007 16:53

Na tych zdjeciach w tych 3 linkach to fajnie wyglada bo to jakby kot czekal na kroplowke i nic sobie z tego nie robil. Zycie jest zupelnie inne bo jak ja juz do pokoju przynosze igle to Krawateczka juz wie o co chodzi ale siedzi tam gdzie siedziala czyli najczesciej na fotelu. Jak juz wszystko przygotuje i chce Krawateczke wziasc na lawe ( tam nie ma sie za co chwycic pazurkami i moge ja utrzymac podczac gdy kroplowka zlatuje ) to wtedy Krawateczka lapie sie pazurkami i nie jest latwo ja wziasc na rece. Potem tata ja trzyma za skore na karku a ja sie wbijam tez chwytajac za fald skorny ale jak mozecie sobie wyobrazic nie jest to duzy fald bo tata trzymajac ja juz skory duza czesc zabiera jesli tak moge napisac. Inaczej Krawateczka by uciekla i nie da sie jej trzymac inaczej podczas wbijania igly. Przez to ze mam maly fald skory nie moge gleboko sie wbic bo wtedy przebije na wylot skore wiec sie wbijam plytka tak ze zadko ale igla potrafi wyjsc ze skory jak kroplowka leci. Jak juz wbije igle to Krawateczke obejmuje dwoma rekoma i trzymam ja tak z 10-15 minut. Tak trzymam ze mi nie ucieknie a czasem probuje ale mnie sie slucha bo jakby chciala to by zwiala kiedy by tylko chciala , przeciez moglaby mnie ugryzc ale jest kochana i tego nie robi. troszke sie wierci czasem i musze pilnowac zeby igla nie wyszla.
Zeby sie przekonac czy nie przebilas igly na wylot to najlepszy sposob jak juz plyn zacznie leciec to wtedy widzisz czy leci do pod skore czy tez na zewnatrz.
Ja w domu daje Krawateczce kroplowki i kiedys jak trzeba bylo to zastrzyki dawalem Krawateczce , Kici i Burasi. Niuniusiowi jest to niemozliwe bo to gangster.
Poczatki sa bardzo trudne ale dojdziesz do wprawy. Kazda wizyta u weta na podanie kroplowki to olbrzymi stres a jak jeszcze pies szczeka to podwojny stres.
Zycze wytrwalosci i powodzenia.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości