testy w schronisku nie maja sensu raczej-po pierwsze sa niemiarodajne, po drugie drogie.
Tzn , wiadomo, to nie jest tak ,ze pp jest ciagle-jak jest jakis pierwszy objawe pp-i pierwszy kociak choruje -to mysle,ze warto test zrobic,zeby sie upewnic czy to pp.Nawet ewentualnie powtorzyc.
Ale jesli juz wiadomo z czym sie ma do czynienia-to nie ma co testów robic wszystkim chorujacym kotom.
U nas były proby rozne-szczepienia wszystkich kotow od razu, szczepienia tylko super zdrowych itd.
Zaden sposób nie daje niestety pewnosci ,ze kot nie zachoruje.
Jesli juz pp ,,przybedzie,, najlepiej byłoby szczepic kota na wejsciu i od razu zeby trafiał do zupełnie innego pomieszczenia dopoki nie nabierze odpornosci. no i potem pełna ostroznosc w ich oporzadzaniu.
Mocno chorych kotów nie mozna szczepic-tak sadze.
To potem jest loteria-niektóre spokojnie sobie z zagrozeniem radza, niektóre nie.
Pewnie to zalezy od kondycji konkretnego kota zarówno fizycznej,jak i psychicznej.
Nieraz juz tutaj na forum czytałam, ze jak tylko nastapi pierwsze zachorowanie to najlepiej nie czekac ,tylko towarzystwo szczepic od razu.
Jesli kotek jest chory-to nie wiem co lepsze.
Naprawde mysle, ze jak juz jest pp-to jedynym sensownym rozwiazaniem jest szukanie jak najwiekszej ilosci maluchów DT-zanim przekrocza drzwi klatki.

Bo dorosły kot ma szanse sobie z choroba poradzic, maluszek te szanse ma w schronisku znikome
