Mysz

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 04, 2003 0:23 Mysz

:D Witam wszystkich! Właśnie wróciłam z 2-u tyg.urlopu na łonie przyrody. Moje koty całymi dniami były na dworze, Milka jako straszny panikarz trzymała się domu, ale Czesiek wciąż przeskakiwał ogrodzenie i udawał się na długie eskapady. Nie zliczę tych ważek, much i jaszczurek systematycznie przynoszonych do domu ale najgorsza była duza nornica, a potem po kolei jej ślepe jeszcze dzieci. W domowym kocurku odezwał się instynkt i mimo pełnej miski nornica została nadjedzona, a potem zwrócona. Mam w związku z tym pytanie, czy Czesiek nie mógł zarazić się jakąś chorobą od tej myszy? I czy to normalne,że najpierw ją zjadł a potem zwrócił? Pozdrawiam! :cat3:

milkaczu

 
Posty: 33
Od: Śro maja 21, 2003 23:24

Post » Pon sie 04, 2003 1:55

Zarazić? Nie sądzę. Nornice są dość "naturalnym" kocim pożywieniem. Zjadanym zwykle w całości, a następnie wypluwanym w elementach niejadalnych. A tutaj - możliwe, że nieprzyzwyczajony do takiego pokarmu żołądek się się zbuntował :roll:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 04, 2003 6:34

Pasożytami mógł się zainfekować. Trzeba koty odrobaczyć.

Falka

 
Posty: 32813
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Pon sie 04, 2003 20:40

Mój dziczek - Maminka - mieszkająca u nas na podwórku mimo systematycznego dokarmiania poluje prawie całymi dniami. i to nie dla rozrywki. Czasem przyniesie pochwalić się zdobyczą, żeby zaraz ją schrupać na naszych oczach. Dosłownie schrupać, az mnie ciarki przechodza jak słysze te trzaskające kosteczki brrrrrr, horror 8O
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Pon sie 04, 2003 22:27

Moja pierwsza kotka, jeszcze na wsi (bylam wtedy nastka :roll: ) regularnie co noc przynosila zdobycz pod drzwi i ukladala w rowniutenkim rzadku, ale zeby nic sie nie marnowala, zjadala korpusy myszy pozostawiajac glowy... Na pierwszego wychodzacego z domu czlowieka (byla to najczesciej moja mama :P ) spogladalo kilka par oczu... Piorunujace wrazenie, zwlaszcza dla mamy. :twisted:
Nie wiem, czy glowy dla kotki byly niejadalne, czy moze chciala sie pochwalic, czyms w rodzaju trofeum? I skad kot ma takie wyczucie linii prostej :?:
Pliszkowa jeszcze jako BH

Pliszkowa

 
Posty: 386
Od: Pon sty 20, 2003 17:43
Lokalizacja: Kraków - Zwierzyniec :-))

Post » Śro sie 06, 2003 21:21

moj kot na ostatnim wyjezdzie tez przynosil jaszczurki - na szczescie zadnej myszy wiec nie musze sie martwic
Milkaczu nie martw sie - Czeslaw na pewno nie zarazil sie niczym od tej nornicy :)
Czara (kociara :) ) i jej szczescia - syneczek Orlando - najpiekniejszy i najmadrzejszy chlopczyk na świecie i Penelopa (zwana Zlodziejem) - wiecznie glodna, ale przekochana!!!

Czara

 
Posty: 282
Od: Pon lut 10, 2003 15:12
Lokalizacja: okolice Wroclawia




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia i 72 gości