Moja pierwsza kotka, jeszcze na wsi (bylam wtedy nastka

) regularnie co noc przynosila zdobycz pod drzwi i ukladala w rowniutenkim rzadku, ale zeby nic sie nie marnowala, zjadala korpusy myszy pozostawiajac glowy... Na pierwszego wychodzacego z domu czlowieka (byla to najczesciej moja mama

) spogladalo kilka par oczu... Piorunujace wrazenie, zwlaszcza dla mamy.
Nie wiem, czy glowy dla kotki byly niejadalne, czy moze chciala sie pochwalic, czyms w rodzaju trofeum? I skad kot ma takie wyczucie linii prostej
Pliszkowa
jeszcze jako BH