Panny Prażanki - Rambla już w nowym domu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 24, 2007 21:51

A maluchy pozdrawiają mamusię ;)
Wszystkie dziewczynki są cudowne, rozmruczane, przylepne. Pakują się na kolana (może Rambla ciut mniej) i wywalają brzuszki do głaskania. Sama słodycz :1luvu:
Tylko Rezedka troszkę nadal smutna i słaba...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2007 10:47

Wszystko coraz lepiej :dance:

A i Rezedka niedługo będzie miała się lepiej :ok: :ok:
Obrazek

pim

 
Posty: 94
Od: Śro lis 07, 2007 22:39
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie lis 25, 2007 11:17

Rezedka już lepiej, zaczyna się bawić myszką :)
No i pcha się na kolana, układa tam, ugniata mnie łapkami i ssie. Uznała mnie za zastępczą mamę. Chlip... :cry:
Ale żeby nie było za różowo, to Ramona i Rixa chyba się zakłaczyły. Wymiotują wodą z maleńkimi kłębkami sierści. Nie chcą jeść. Czy ja mogę takim maluchom podać pastę odkłaczającą?
No i Ramona ma coś brzydkiego na nosie...

Ja już nie wyrabiam. Czy to nie mogłyby być grzeczne, miłe, zdrowe kotki? Żadne z moich dotychczasowych tymczasów jeszcze nie dały mi tak do wiwatu...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2007 14:36

O rany :roll: No to dają Ci dziewczynki popalić ;)

Trzymaj się, Aleba! :):)

:catmilk:
Obrazek

pim

 
Posty: 94
Od: Śro lis 07, 2007 22:39
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lis 26, 2007 22:58

Jesteśmy po wizycie w lecznicy.
Rezeda czuje się już całkiem dobrze, ładnie je i kuwetkuje, bawi się, przytula. Wraca do formy.
Rixa chora, do tych wczorajszych wymiotów i braku apetytu dołączyła temperatura - 40,9 stopnia. Podobnie jak wcześniej u Rezedy - brak oprócz tego widocznych objawów. Albo jakaś bakteria, albo to jeszcze spadek po robalach :roll:
Ramona ruszyła wczoraj z jedzeniem, ale ma na nosie drożdżycę. Za to ja na szyi grzyba :roll: Przystępujemy do leczenia.
Rambla na razie ok, zadziwiająco zdrowa. Ciekawe czy będzie następna w kolejce :twisted:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 27, 2007 1:17

widziałam dziś dziewczęta na żywo w lecznicy!

są śliczne, puchate i urocze :1luvu:


a wszystkie grzyby, drożdżaki i paskudne choróbska precz :!:

_kathrin

 
Posty: 3339
Od: Wto lip 31, 2007 16:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 27, 2007 10:01

_kathrin, miło mi było poznać Cię w realu :D
I dziękuję za zachwyty nad dziewczynami :)

Rixa dzisiaj o tyle jest lepiej, że gorączka spadła, no i udało mi się ją przez noc i rano podkarmić convalescensem, którego nie zwymiotowała.
Ale słaba jest i biedna :(
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 27, 2007 17:48

Z malasezją na nosie Czarnulki nie powinno być problemu - chwila, moment i zejdzie po oridermylu :D

Reszta panien rewelacyjna - szczególnie koci dałnek :wink:

Ola, i tak się długo uchowałaś przed grzybem!! To aż nieprzyzwoite nie zaliczyć jakiejś małej epidemii :twisted:

Jako doświadczona (przez los :wink: ) grzybiarka służę radą i pomocą, jakby co :twisted:


:ok: :ok: :ok:
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto lis 27, 2007 18:02

czarna_agis pisze:Z malasezją na nosie Czarnulki nie powinno być problemu - chwila, moment i zejdzie po oridermylu :D

Ja się tylko zastanawiam jak mam zrobić, żeby ona tego Oridermylu nie zlizywała :roll:

A za grzyba uprzejmie dziękuję. Całkiem dobrze mi było bez niego :x
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 27, 2007 18:15

Aleba pisze:
czarna_agis pisze:Z malasezją na nosie Czarnulki nie powinno być problemu - chwila, moment i zejdzie po oridermylu :D

Ja się tylko zastanawiam jak mam zrobić, żeby ona tego Oridermylu nie zlizywała :roll:

A za grzyba uprzejmie dziękuję. Całkiem dobrze mi było bez niego :x


Nie da się. Musisz jej go wsmarować ile się da (i na ile kot pozwoli).

A na grzyba popatrz łaskawszym okiem...
On jest jak wierny przyjaciel, który Cię nigdy nie opuszcza... :twisted:

Mi go chwilowo prawie brakuje...
A najgorsze, że już się troche uodporniłam... :( :wink:
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto lis 27, 2007 18:24

czarna_agis pisze:
Aleba pisze:
czarna_agis pisze:Z malasezją na nosie Czarnulki nie powinno być problemu - chwila, moment i zejdzie po oridermylu :D

Ja się tylko zastanawiam jak mam zrobić, żeby ona tego Oridermylu nie zlizywała :roll:

A za grzyba uprzejmie dziękuję. Całkiem dobrze mi było bez niego :x


Nie da się. Musisz jej go wsmarować ile się da (i na ile kot pozwoli).

A na grzyba popatrz łaskawszym okiem...
On jest jak wierny przyjaciel, który Cię nigdy nie opuszcza... :twisted:

Mi go chwilowo prawie brakuje...
A najgorsze, że już się troche uodporniłam... :( :wink:

No tak, tylko gdzieś tu był alarmujący wątek o zatruciu Oridermylem u kota. I na ulotce też piszą, że kot absolutnie nie powinien tego zlizywać...

A do grzyba jakoś przekonania nie mam. Może Ci go odstąpić? ;)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 27, 2007 22:26

Kot nie powinien tego zlizywać.
Dlatego trzeba wsmarować maść w chore miejsce a nie nałożyć i zostawić do wchłonięcia.

Żeby się zatruć trzeba zjeść trochę więcej tej maści niż to, co zostanie na zmienionej chorobowo skórze :)

Poza tym zawsze możesz trochę kota na kolanch potrzymać :D
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto lis 27, 2007 23:39

No niby mogę ją potrzymać - tyle, że po tych zabiegach ona wcale nie chce u mnie siedzieć ;)

A u nas wesoło :evil:
Rixa podsrywa, w kupie oczywiście są robale. Tym razem - o dziwo - martwe. Ile robali może się mieścić w jednym małym kocie?
Ramona rozdrapała sobie ucho, co sprowokowało mnie do zajrzenia tam. Ucho czyszczone kilka dni temu teraz jest zawalone ciemną wydzieliną. Wygląda to świerzbopodobnie.
One chyba się na mnie uwzięły :roll:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 27, 2007 23:51

Dziewczyny, no... Już wystarczy. :twisted:

Aleba, trzymaj(cie) się. Niedługo się przewali, zobaczysz :)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro lis 28, 2007 9:29

Rambla, Ramona i Rezeda w świetnej formie, demolują mi łazienkę i tłuką się między sobą.
Rixa słabiutka i biedna. Temperatury już nie ma, nie ma też na szczęście biegunki, chociaż martwią mnie trochę te jej kupale. Niestety nie je i nawet dokarmić jej nie mogę, bo wymiotuje :( (ale jest szalenie kulturalnym kotkiem, bo wymiotuje tylko do kuwety ;) ). Dostaje kroplówkę, antybiotyk, lek przeciwwymiotny. No i czekamy.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Kresska, Maniek19 i 109 gości