Kocińscy: zima za progiem...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 30, 2007 9:15

Koty już ok :D
Trzeba będzie te siuśki sprawdzać co jakiś czas.

Teraz odrabiają zaległości - szaleją ile wlezie :D
No i nie dają nam spać nad ranem :roll: Przyzwyczaiły się, że rano dostają jeść o 6 - i jak tu wytłumaczyć kotom, że jest zmieniony czas i duzi chcą o godzinę dłużej spać :wink:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 30, 2007 9:31

Cieszę się, że ze już wszystko ok.

Co do tej kukurydzy... kot musi wypić tego sporo. Jola mówiła, że jak jest źle to nawet i szklankę, ale ja nigdy tyle w koty nie wmusiłam. Ja podawałam dopyszczenie strzykawką po 10 cm.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto paź 30, 2007 11:40

moje o dziwo dostosowały się do sytuacji i spały dłuzej 8O


ale dzisiaj się coś im poprzestawiało i pobudka była o 4 :evil: :?
chyba sa jakies opóźnione :wink:

za Czesterka :ok:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro paź 31, 2007 9:38

carmella pisze:Cieszę się, że ze już wszystko ok.

Co do tej kukurydzy... kot musi wypić tego sporo. Jola mówiła, że jak jest źle to nawet i szklankę, ale ja nigdy tyle w koty nie wmusiłam. Ja podawałam dopyszczenie strzykawką po 10 cm.


Też przeszłam na strzykawkę. Ten sposób jest dobry - Czester w miarę bez protestów wypija to co mu na siłę podaję :roll:
Całą szklankę :?: :? Nie myślałam, że aż tyle :strach: Ale to w ciągu całego dnia chyba?
10 ml wchodzi jednorazowo bez większego problemu.
Podawałam po 10 ml tak 3 - 4 razy dziennie. Ale to jest dopiero 30-40 ml -gdzie tam do szklanki... :roll:
Teraz trochę odpuściłam, bo wszystko wróciło do normy. Powinnam jeszcze podawać? Jak długo?


Koty dalej nie chcą odpuścić tej godziny śniadaniowej :roll:
Zaczynają chodzić po nas o 5. Czester po prostu spaceruje po mnie :roll: w tą i z powrotem. A Sonia siada koło mojej głowy i miaukoli :wink: A jak otwieram oczy to zagląda mi w nie tak głęboko i wymownie, jakby mówiła "No wstawaj, wstawaj i daj już to śniadanie :!: "

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 13, 2007 14:18

Sonia jakoś tak w tych dniach kończy roczek :) Nie wiadomo dokładnie kiedy -ale w książeczce wpisaliśmy 15 listopad. Tak, że kicia ma urodziny :)

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 13, 2007 14:22

:lol: :lol: :lol:
Będę pamiętać, 15 listopada :)

ja znam tylko datę urodzin Irysa, Poli to mniej więcej (ale miesiącami), a Bonnie to wcale :(
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto lis 13, 2007 15:10

No ja też dokładnych dat nie znam :roll:
To tylko tak - po konsultacjach z wetami - "nadaliśmy" im daty urodzeń :wink:
Czester urodził się na przełomie czerwca i lipca - ale datę urodzin ma ustaloną na 11 lipca.
A Sonia - gdzieś w listopadzie - a ja zdecydowałam, zeby to była połowa, czyli 15. I tym sposobem mamy urodziny :wink: :torte:

Udało mi się zorganizować zdjęcia (dzieki uprzejmości koleżanki z aparatem :) )

Oto jubilatka Sonia: Obrazek

A przy okazji też Czester (i jego brzuch :roll: :oops: ):Obrazek

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 14, 2007 8:25

Magdo, koty piękne.
Jaki brzuch ??
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro lis 14, 2007 8:59

No, cos tam trochę ma na tym brzuszku :roll:
Wetka przy badaniu powiedziała - "O, a tu kotek ma przepuklinke małą" :wink: I opowiedziała mi, jak jeden pan przyszedł do niej z pretensjami, że jego kotu źle zrobiono zabieg kastracji i od tego mu się przepuklina zrobiła - wetka bada kota trochę wystraszona - i co znajduje na brzuchu :roll: - całkiem sporo tłuszczu :D Całą garść :!:
Od tamtej pory śmiejemy sie, że Czester też ma taką "przepuklinę" :twisted:

Bardzo pilnuję tego, zeby nie jadł za dużo ale co mam zrobić, kiedy w domu są takie sytuacje:
Dzis rano:
Duzy wstaje wczesniej i daje kotom jeść - słyszę dochodzące z dołu chrupanie.
Wychylam się z pietra i co widzę - Czester opróżnił swoją miskę i dojada resztki z miski Soni :roll:

Ja: - No nie, Czester czemu zjadasz Sonine chrupki! Bedziesz gruby od takiego podjadania!
TŻ: - O, no widzisz Czester, ledwie duża wstała, a już cię wypatrzyła :roll: Nie ma lekko w tym domu :wink:

Duży ma miękkie serce :)

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 16, 2007 9:07

Dzis zasypało nas śniegiem. Kompletnie. Jest biało. I dalej sypie :roll:

A wczoraj...
Mieliśmy dostawę z Krakvetu. Zapas żwirku, smakołyki, zapas pasty odkłaczającej i świeże myszki (czekają!).
Kiedy składałam zamówienie kilka dni temu nie sądziłam, że będzie mi aż tak potrzebne :D Coś mi tam po głowie chodzilo ale nie sądziłam, że tak szybko zapadnie decyzja 8O

No i czekamy.

Koty wczoraj były bardzo podekscytowane - szalały. Nie wiem czy to ten śnieg tak na nie wpłynął, czy wyczuwają nasze nastroje :)
TŻ sprzatał w akwarium i miał cały czas kontrolerów - sprawdzanie jakości :wink:
Czester zamoczył ogon i łapę w wodzie :roll:

Sa bardzo zaciekawione padajacym sniegiem. Ze zdumieniem spoglądają w niebo na spadające białe płatki :D

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 16, 2007 9:55

a ja zapomniałam o 15.11 :oops: :oops: :oops:

Ale wczoraj był taki ekscytujący dzień :)

To 100 lat dla Soni ślicznej :)
Ale jej prezent zrobiłaś :)
:lol: :lol: :lol:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pt lis 16, 2007 10:32

Wiesz co Carmella, ja w tym wszystkim też zapomniałam :oops:

Dopiero jak wróciłam do domu to mnie olśniło :idea:
Faktycznie - prezent :wink: Mam nadzieję, że sie jakoś dogadają.
Kciuki na pewno będa potrzebne :wink:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 19, 2007 9:20

W trakcie oczekiwania...

Mieszkamy w starym domu. Mamy piece opalane węglem i drewnem. Taki sposób ogrzewania ma bardzo dużo minusów i kilka plusów.
Jedą z pozytywnych stron jest widok kota zwiniętego w kłebek lub zozciągniętego na całą swoją długość, tuz przy piecu, w rozgrzanym foooterku, mruczącego z zadowolenia, spogladającego zza przymkniętych powiek, z rozmarzoną, senną miną... :D

Taki rozkoszny widok to lek na szare, deszowo-zimowe dni :D

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 27, 2007 9:24

No i Stefcia już u nas :D

Podróż zniosła nadzwyczaj dobrze. Była bardzo spokojna.
Na razie jest odizolowana w osobnym pokoju, z powodu grzybicy.
Ale byliśmy wczoraj u wetki - jestem dobrej myśli :D

To kochana koteczka, jest taka grzeczna - znosi z cierpliwością wszystkie zabiegi, które musimy robić. Wszelkie smarowania, mycia, łykanie piguł.

Grzecznie je (nie chce chrupek ale to prawdopodobnie dlatego, że ma zapalenie dziąseł :( ) ale wszystkie miękkie jedzonka wcina ze smakiem :D

Bawi się pociesznie - ze mną piórkami na patyku a sama piłeczką i myszką.
Dziś rano - bardzo rano :!: (5.30 :evil: ) usłyszałam jakieś szuranie w jej pokoiku - zaglądam a tam kotka morduje myszkę :D Myszka cała obśliniona, bo te dziąsła ją muszą boleć - i ślini się.

Sonia i Czester sa "przyczajone". Pierwszego dnia były tylko trochę zdziwione. Ale od drugiego dnia zrozumiały, że w tym zamkniętym pokoju jest ten trzeci kot I teraz pilnują zamkniętych drzwi. Czuwają. Ponieważ dziś w nocy nie mogłam spać, więc oglądałam co też się dzieje - Czester przez pół nocy siedział i wpatrywał się w drzwi - był skupiony na każdym odgłosie. A Sonia przyszła do mnie w nocy (pod kołderkę 8) ) i żaliła się - z niej jest gaduła, ale takie żale słyszałam tylko raz - kiedy była chora. Wtedy też tak popiskiwała pod kołdrą :roll:

W każdym razie nie okazują agresji - mam nadzieję, ze jakoś to się ułoży powolutku. Trzymajcie kciuki.

A, no i Stefcia zmienia imię - ponieważ nasza Babcia ma na imię Stefania, byłoby może trochę nie bardzo... w każdym razie mówimy na Stefcię - Pyza. Pyza na polskich dróżkach... :wink:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 27, 2007 9:53

trzymam za Was kciuki, żeby choróbska szybko poszły w siną dal.

Cudna słodka Pyza

Obrazek
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zjawka i 122 gości