Koty cukrzycowe - ABC cz. II

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Sob lis 24, 2007 22:39 Zespol Hornera

witajcie, niestety moja przygoda z cukrzyca nadal trwa.....i niestety musze sie znowu zwrocic do was i prosic o porade , bo ja i mam wrazenie weterynarze sa bezradni-i sami nie wiedza co sie dzieje...Cukier Mirmurka poki co 3ma sie w normie , dzis rano mial 87 wiec super....w ciagu dnia ma ok 77-80 i co wazne ( aby nie zapeszyc) nie dostaje narazie insuliny.....bardzo sie ciesze , ale teraz mam inny problem...podobno neuropatia pocukrzycowa a dokladnie zespol Hornera....choc ja nie jestem przekonana czy jest to wlasciwie zdiagnozowane....2 z 3 wet twierdzi ze to ta choroba, 1 nie jest pewien mowiac ze objawy nie sa jasne...ogolnie od ok 2 tyg Kocie ma lewe oko zasloniete migotka-3powieka, ktora nie wraca na miejsce :(....w zwizku z tym ma ograniczone pole widzenia, mniejsza zrenice itd....oko ma jakby przymruzone....dostawal antybiotyk i cos przeciwbolowego....pierwotnie zdiagnozowano zapalenie rogowki, ale wszystkie krople, maci i zele kt mu aplikowalam niczego nie zmienily....w tej chwili wyglada na to ze rogowka jest ok...ale oko nadal przymkniete i zasloniete migotka....do tego doszla suchosc oka.....ma lez w zdrowym oku 15 mm/min w chorym 4mm/min....a granica jest 5mm/min :(.....podobno mozna podac sterydy, ale nie kotu cukrzycowemu....wlasciwie nie wiadomo co robic.....od wczoraj leczenie polega jedynie na wkraplaniu mu sztucznych lez by nie ywsuszyc oka.....ech...radzcie co robic...:([/u][/b]
Kot Mirmur cukrzyk od niedawna,oraz jego opiekunka Agata :)

yenx

 
Posty: 28
Od: Śro sie 08, 2007 15:13
Lokalizacja: Łodź

Post » Nie lis 25, 2007 0:33

yenx, postaram się jutro skontaktować z moimi wetami z Monachium. Może będą mieli jakieś pomysły. Napiszę jutro, co i jak.

Pozdrawiam cieplutko i wielkie mizianki dla Mirmura
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie lis 25, 2007 21:51

Tinka, bede wdzieczna za informacje bo nie bardzo wiem co robic....a wolalabym jednak by Mirmur nie wygladal dluzej jak Jurand ze Spychowa....chociaz on zawsze jest sliczny i slodki:)))

dziewczyny czekam na wiesci...jesli ktoras z was wie co robic.....pozdrawiam i zycze powodzenia w leczeniu cukrzycy...
Kot Mirmur cukrzyk od niedawna,oraz jego opiekunka Agata :)

yenx

 
Posty: 28
Od: Śro sie 08, 2007 15:13
Lokalizacja: Łodź

Post » Nie lis 25, 2007 22:59

Agatko,

bardzo mi przykro, ale niewiele mogę Ci w tym problemie pomóc, choć tak bardzo bym chciała. Rozmawiałam dziś z moimi wetami. Z zespołem Hornera mają niewiele doświadczeń. Powiedzieli mi, że to niekoniecznie musi być neuropata pocukrzycowa, tym bardziej, że u Mirmurka cukrzyca była właściwie epizodem. Przyczyn może być wiele. Radzili, żeby poszukać dobrego specjalisty. To tak, jak u ludzi, żaden internista nie ma tak głębokiej wiedzy, żeby leczyć wszelkie choroby.

Agatko, może ktoś z Łodzi mógłby podać Ci namiary na prawdziwego specjalistę w tym kierunku. Może znalazłabyś kogoś kompetentnego w Warszawie. Nie wiem, cały czas myślę i stram się podsunąć jakieś pomysły. A może założyłabyś oddzielny wątek na forum miau na ten temat? Być może ktoś z forumowiczów miał podobne doświadczenia i mógłby dać Ci więcej wskazówek.

Pozdrawiam serdecznie i przesyłam dużą paczkę mizianek dla kochanego Mirmurka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pon lis 26, 2007 11:06

Witajcie wszyscy !
GRazyna pisze:Wniosek dla mnie taki, że powinnam oznaczyć również TLI. I tak też zrobię przy najbliższych badaniach czyli za ok. 10 dni .............
Ile znacie przypadków oporności kota na insulnę?

Grażynko polecam oprócz TLI (130,- zł) zrobić wtaminę B12/kwas foliowy (40,- zł). Tylko Laboklin robi te badania (materiał wysyłają do Niemiec) www.laboklin.de > wybrać język angielski > następnie wybrać j.polski. Na stronie jest lista wykonywanych badań i zestawów badań, których koszt wykonania jest dużo niższy niż pojedyńczych oznaczeń.
U mojej Matyldy podejrzewałam oporność na insulinę. Dostaje długodziałającą insulinę LANTUS i wyszło na to, że organizm Matyldy potrzebuje więcej czasu na przyzwyczajenie się do konkretnej dawki. Poza tym u Matyldy występują kontrregulacje, nie są one typowe - bo każdy kot inaczej reaguje na insulinę. :? Dzienniczek Matyldy pokazuje, że im wiecej zwiększałam dawkę, tym wyniki były gorsze.

Tinka !
U mnie w dalszym ciągu nieciekawie. Na razie wet leczy nerki Maćka. Co drugi dzień chodzę na kroplówki ze środkiem moczopędnym (nie steryd).
Dzisiaj Maciek ma mieć USG jamy brzusznej, może uda się zrobić też tarczycę ?
Wet po obejrzeniu dzienniczka Matyldy zauważyć, że coś hamuje wyrównanie cukru - wygląda to na kontrregulację ze strony wątroby.
Jutro idę na konsultację do weta-diabetologa, być może koty zaczną dostawać hormon tarczycowy.
Ponadto zostałam już zapisana na konsultację do prof.dr hab. Romana Lechowskiego z SGGW, który specjalizuje się w chorobach wewnętrznych futrzaków m.in. schorzenia endokrynologiczne, cukrzyca, otyłość. Niestety wizyta dopiero 20 grudnia.

Cały czas zastanawiam się co w tak młodym wieku wywołało cukrzycę u Matyldy. ? To prawda, że u kotów niedoczynność tarczycy nie jest typowym schorzeniem. Ale tu fakty zaczynają się układać w całość:
Oba koty mają niedoczynnośc tarczycy; takie same wyniki TLI - co świadczy o niedomaganiu trzustki; u Matyldy weci już dwa razy stwierdzili szmery nad sercem. Oba koty są wyjątkowo duże, a Maciek wręcz gigant o dobrze rozwiniętych mięśniach. Ich matka zawsze była duża, ale szczupła.
Tu zaczyna pracować moja wyobraźnia, czy aby w maju 2001 roku, kiedy koty miały rok i 1 miesiąc nie zostały napromieniowane jodem radioaktywnym J131. Tak dokładnie, wtedy to dostałam dawkę 14 jednostek J131 w celu zniszczenia guzków nadczynnych tarczycy. Dostałam dawkę w szpitalu i zostałam wysłana do domu, skąd nie wychodziłam przez 3 dni. Wprawdzie koty zostały przed tym odwiezione do hotelu dla kotów na 4 dni, ale możliwe, że przebywając przez kilka dni zamknięta w domu napromieniowałam przedmioty w domu. To mogło wystarczyć, że nieświadomie koty otrzymały dawkę jodu, która zahamowała u nich działanie tarczycy. A dzisiaj zaczyna się to ujawniać w chorobach tarczycy i trzustki, może nerek. Boję się tu pisać o innych groźniejszych chorobach, żeby nie wywołać "wilka z lasu".
To oczywiście moja hipoteza i mam szczerą nadzieję, że całkowicie nietrafna.

Tyle na razie
Napiszę więcej jak się coś dowiem.

Pozdrawiam
PS. Tinka, utrzymuję dawkę 1,5U - wydaje mi się, że cierpliwość zaczęła owocować. Gdyby nie te kontrregulacje Matylda pewnie byłaby wyrównana.

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Pon lis 26, 2007 23:29

Witaj yenx!
Jezeli mogę Ci cos doradzić to w sprawie oczka skontaktowałabym się z dr Elwirą Buczek z Warszawy,pracuje w klinice dr Garncarza - http://www.garncarz.pl/
To wspaniała okulistka,z wielką wiedzą i super podejściem ! Wiem co mówie bo leczy nam oczka mopsiczki,choc jestem z Wroclawia gdzie jest masa wetów w tym pewnien "slynny" okulista... :evil: który chciał mi suni oczka ciąć.....leczy ją własnie dr Elwira !
Jak będziesz chciala to wyślę Ci na pw Jej maila a najlepiej to zadzwon i porozmawiaj.

A jak dlugo dostaje sztuczne lzy i jaki preparat ? czy migotka się wogóle chowa czy caly czas jest na wierzchu ?
U mojej Emi po dosc dlugim,po dwumiesiecznym podawaniu kropli i masci do oczek w tym dośc silnej maści z cyklosporyną tez zaczłeky się wysuszac oczka,ze jak się budziła to cięzko jej było otworzyć oczko i szła i wychodziła migotka,dr kazała nam podac occulocted,który w takich sytuacjach bardzo pomaga.

Hebe

 
Posty: 157
Od: Wto cze 20, 2006 13:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 26, 2007 23:33

:arrow:
Ostatnio edytowano Wto lis 27, 2007 12:25 przez Hebe, łącznie edytowano 1 raz

Hebe

 
Posty: 157
Od: Wto cze 20, 2006 13:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 26, 2007 23:40

:arrow:
Ostatnio edytowano Wto lis 27, 2007 12:24 przez Hebe, łącznie edytowano 1 raz

Hebe

 
Posty: 157
Od: Wto cze 20, 2006 13:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 27, 2007 10:08

Mój persik Kaszmir ma poziom glukozy 167. Wet stwierdził, że istnieje zagrożenie cukrzyca i zalecił dietę RC. Czy to tylko zagrożenie czy juz cukrzyca...? jak utrzymać diete gdy w domu jest jeszcze inny kot...?
:oops:

iwop

Avatar użytkownika
 
Posty: 1306
Od: Sob lut 24, 2007 19:47
Lokalizacja: Ostrowiec Swietokrzyski

Post » Wto lis 27, 2007 10:24

Droga Iwop,

nie wiem, czy to już zagrożenie cukrzycą. Kociaki w gabinecie lekarskim bardzo się stresują i często zupełnie zdrowe koty reagują podwyższonym stężeniem glukozy we krwi. Czy wet robił jeszcze inne badania? Najlepsze w takiej sytuacji byłoby zbadanie fruktozaminy, bo ten wynik nie jest uzależniony od stresu, ale to chyba tam, gdzie mieszkasz, jest mało możliwe. Iwop, może niezłym pomysłem w takim przypadku byłoby kupienie pasków do monitorowania stężenia glukozy w moczu.

Czy zauważyłaś jakieś zmiany w zachowaniu Kaszmira, np. większe pragnienie niż zazwyczaj, częste oddawanie moczu, utrata masy ciała przy dobrym apetycie?

Karma dla kotów cukrzycowych jest bardzo kontrowersyjna, przede wszystkim ta sucha, ponieważ wydaje się, że zawiera ona za duże ilości cukrów, a zawarte w niej włókna nie mają żadnego pozytywnego wpływu na układ trawienny kota.

Iwop, nie wiem, zrobisz, jak zechcesz, ale ja polecałabym mokre wysokowwartościowe karmy. Karmiłabym Kaszmira też małymi porcjami za to częściej, żeby nie przeciążać trzustki.

I jeszcze ostatnie pytanie. Czy Kaszmirek dostał może ostatnio jakiś sterdyd?

Pozdrawiam ciepło
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto lis 27, 2007 11:17

Kaszmir nie dostał sterydów. Miał lściągany kamień z zębów i okazało się, że ma duży ubytek w zebie trzonowym... Będę musiała jechac z nim do dentysty do Lublina bo u nas to niemozliwe.

Czy te paski to takie same jak dla ludzi?

Jaka karme polecasz bo na codzień to i on i Malwinka je Animonde albo leonardo a sucha to RC persian i sterilised :(

Kaszmir to pers po przejściach - był przez całe życie trzymany w klatce w pseudohodowli i u mnie jest od marca...

iwop

Avatar użytkownika
 
Posty: 1306
Od: Sob lut 24, 2007 19:47
Lokalizacja: Ostrowiec Swietokrzyski

Post » Wto lis 27, 2007 11:29

Mój Maciek jak miał czyszczone zęby to był usypiany i dostał kupę leków, nie jestem pewna czy część z nich nie była sterydami. Warto sprawdzić.
W asortymencie animondy jest też mokra karma w tackach dla kastratów (indyk plus ser). Moje koty bardzo ją lubią.
To tak dla informacji, której nigdy nie jest za wiele.
Ucałowania w futerko

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Wto lis 27, 2007 20:06

Widziałam ten wątek - ale nigdy nie myślałam, że bedę musiała tu napisac :(
Ponad miesiąc temu trafił do mnie kocur na tymczas - kocisko siedziało pod drzwiami szpitala, gdzie pracuje wolontariuszka FFA; pojawił się tam nagle i był goniony przez resztę stada...nie chował się do budek (specjalnie dla kotów przygotowane) tylko lezał skulony pod drzwiami szpitala. Decyzja dyrekcji - trzeba go usunąć bo wiztówką szpitala nie może być szczerbate, stare i brzydkie kocisko...
Mówiłam sobie "NIE" - nie mogę już nic zabrać do siebie (spod tego szpitala mam też już ok. 5-miesięczną koteczkę z wypadniętym odbytem). Ale widziałam GO..w tym strasznym chłodzie zwinięty w kłębuszek na litościwie położonej szmatce koło drzwi....
..i jest u mnie w piwnicy.. początkowo leczenie biegunki - pomogło, potem dziąsła i zęby..bez rezultatów -dziś stracił resztę (zostały kły).
ALE - przez ten czas, który był u mnie - zauważyłam że bardzo dużo pije wody i bardzo dużo sika; dziś miał zrobiony test i wyszła cukrzyca (wynik 287)
Nie wiem co mam robić - podawanie insuliny (jakikolwiek zabieg z igłą i krwią) nie wchodzi w grę. Niestety nie przesadzam - zaczynam się trząść jak galareta i nie jestem w stanie opanować jąkania (na codzień tego nie mam) - po prostu dostaje nerwicowej histerii. Do weta mam ok 18 km - wolontariuszka mnie wozi z kotami, jak tylko nie ma dyżuru lub szkoły (raz w tygodniu), więc dowożenie na insuline nie wchodzi w grę.
Czytam watek i widzę, że kupowanie samej karmy dla cukrzyków nic nie załatwi; a Kocur potrzebuje opieki!!
Jestem w kropce...a kot tym bardziej...
Mam na utrzymaniu 9 kotów - tylko 6 jest moich.
Błagam, może ktoś przygarnąć tego kocura (ktoś mający doświadczenie z cukrzycą)?? Franek (tak nazwała go wolontariuszka) jest kochany i bezproblemowy; wykastrowany, nigdzie nie brudzi, nie znaczy terenu, jest miziasty, mruczący, kochany.
ON potrzebuje pomocy, a ja jestem bezradna...

Magdziak

 
Posty: 1038
Od: Wto lut 07, 2006 13:14
Lokalizacja: Olsztyn k/Częstochowy

Post » Wto lis 27, 2007 21:40

Droga Iwop,

te paski do mierzenia glukozy w moczu to dla ludzi. Mogłabyś kupić Keto-Diastix (zdjęcie produktu jest na pierwszej stronie wątku). Paski te mierzą glukozę i ketony w moczu. Może są na polskim rynku jeszcze inne paski, które mierzą tylko glukozę. Musiałabyś spytać w aptece.

Jeśli chodzi o mokre karmy, to Animonda classic i Leonardo należą do tych lepszych. Tinka dostawała Animondę classic (różne rodzaje) i Miamor. Leonardo ma niezrównoważony stosunek wapnia do fosforu, więc jako wyłączna karma jest mniej wskazana. Listę ze sprawdzonymi mokrymi karmami, które na poziom glukozy we krwi u kotów cukrzycowych nie miały jak do tej pory negatywnego wpływu, znajdziesz na 1. stronie.

Co do tej suchej karmy, RC persian i sterilised, którą do tej pory podawałaś lub jeszcze podajesz, muszę zobaczyć skład. Ale te suche karmy zawierają w zasadzie prawie wszystkie mnóstwo węglowodanów, małowartościowego (roślinnego) białka i wypełniaczy. Iwop, ja osobiście jestem wielką przeciwniczką suchych karm :x . Widzę jednak, że na forum miau misja edukacyjna jest ogólnie bardzo trudna. Obiecuję jednak, że sprawdzę zawartość podanej przez Ciebie suchej karmy i napiszę Ci, co o tym sąadzę.

Pozdrawiam ciepło
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto lis 27, 2007 22:14

Kochana Madzik,

Twój post zmroził mi krew w żyłach. Franek nie ma żadnych szans, jeśli ktoś się nim tak naprawdę nie zaopiekuje, jeśli ktoś nie będzie mu podawał regularnie insuliny i monitorował choroby, wszystko jedno, czy sam, czy z pomocą weta.

Madzik, zaraz dopiszę Franka do tytułu naszego wątku. Może ktoś się zlituje nad tą niewinną Kruszyną. Czy mogłabyś w międzyczasie ustalić terapię z prowadzącym wetem? Wiem, że w tym momencie proszę Cię o więcej, niż byłabyś na razie w stanie zrobić. Ja jednak też błagam, w przeciwnym razie Franek może już niedługo umrzeć. Potrzebujemy tu trochę więcej czasu.

Czy w międzyczasie Franek dostał jakiś steryd? Może wiesz coś na ten temat.

Pozdrawiam ciepło

PS: Dziewczyny, może któraś z Was miałaby jakiś pomysł? Franio umrze, jeśli nikt mu nie pomoże.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: niafallaniaf i 183 gości