Dyskusja o powodach oddania kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 26, 2007 21:04

Hmm no o kotach i stosunku do nich i ichh oddawania mieliśmy mówić :wink:
Ale, że włączyła mi się natychmiast przekora to swoje 3 grosze wtrącę. Kavala ja myślę, że ze złych dzieci wyrastają źli ludzie, oczywiście nie mówię o dziecięcej bezmyślności i zachowaniach z tym związanych. Tabula rasa to bardzo stara i jak wiadomo błędna teoria, w tej kwestii od genów też sporo zależy, samo wychowanie, nie wystarczy.
A na koniec zacytuję za Raymondem Chandlerem i powiem jak od siebie: "uwielbiam tupot maleńkich nóżek, gdy się ode mnie oddalają"
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 26, 2007 21:25

casica pisze:Hmm no o kotach i stosunku do nich i ichh oddawania mieliśmy mówić :wink:
Ale, że włączyła mi się natychmiast przekora to swoje 3 grosze wtrącę. Kavala ja myślę, że ze złych dzieci wyrastają źli ludzie,"

Zakrawa to na dyskusję co było pierwsze, jajo czy kura. Oczywiście, że geny też odgrywają rolę, ale to jeszcze bardzie przemawia, za faktem, że nie wszystkie dzieci są złe.

kavala

 
Posty: 3966
Od: Pt lip 27, 2007 21:28
Lokalizacja: okolice Krakowa

Post » Pon lis 26, 2007 21:37

Nie napisałam, że wszystkie są złe. Są i takie i takie, jak ludzie. Troszkę ładnych, troszkę brzydkich, sporo nijakich niewiele bardzo szpetnych i pięknych. Tak samo myślę jest wśród ludzi z dobrem i złem, z głupotą. Ehhh sorry, tak jakoś ta rozmowa zboczyła i ja wraz z nią :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 27, 2007 1:27

agusiaw pisze:..... Co z tego, że mamy takie zajebiste zdolności odczuwania emocji, skoro jesteśmy JEDYNYM gatunkiem, który zabija i krzywdzi wyłącznie dla własnej przyjemności???.......


No chyba nie JEDYNYM. Koty też tak robią. Przynajmniej moje. Pzdr.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 27, 2007 2:23

Izabela pisze:rozmawialam z TZ Marcika, na pytanie jak sie z tym czuje z usmiechem na twarzy stwierdzil , ze bardzo dobrze. Zero wspolczucia dla kota, skrepowania, nic dokladnie nic. Zero uczuc.

Wspólczuję Tobie, Marcik :(
Nie chciałabym mieć do czynienia w zwykłym życiu z takim człowiekiem...
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lis 27, 2007 9:35

racjonalista pisze:Opuszczam Was na jakiś czas.

Wreszcie.


Podpisuje sie calkowicie pod jedna z wczesniejszych wypowiedzi Nordstjerny: tez uwazam, ze wchodzenie z kontrowersyjna hipoteza na forum, ktore skupia prawdziwych milosnikow kotow, ludzi ktorzy oddaja swoj czas, pieniadze i serce na pomoc i ratowanie, jest celowym podkrecaniem atmosfery, burza w szklance wody, w ktora, chcac nie chcac, wielu z nas dalo sie wciagnac.
Ja osobiscie ograniczylam sie do doczytywania, bo uwazam, ze czlowieka, ktory wchodzi z pewnymi zalozeniami a'priori i z przekonaniem o wlasnej racji, nie da sie przekonac. Szkoda i czasu i nerwow.
I mam nadzieje, ze Panu Racjonaliscie na tyle sie kocie forum znudzilo, ze juz nas swoja szanowna obecnoscia nie zaszczyci.
Amen.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 27, 2007 10:15

Mam specyficznego kota. Kota "jednego czlowieka" ktory widzi tylko mnie, tylko mnie uznaje. Przez ostatnie trzy lata sporo czasu spedzilam w domu (kilkumiesieczne L4). Kot wowczas nie odstepowal mnei na krok. W pietrwszy dzien po zwolnieniu poszlam do pracy a po poludniu wrocilam do domu i znalazlam tego mojego biednego kota zakrwawionego, z znaczna czescia ciala wylizana do krwi, z rozwalonym brzuchem. Przedstawiam tylko fakty bo emocjonalnie dopisalabym ze kot mial w oczach rozpacz i strach - ale to subiektywne odczucie.
Tu ewidentnie jest przyczyna (zniknelam mu z oczu na dlugo) i skutek (kot sie samookaleczyl). Instynkt? Nie - bo takie okalecznie jest przelamaniem instynktu najbardziej podstawowego - samozachowawczego. Myslenie abstrakcyjne? - przeciez podobno nie istnieje. Jak wiec wytlumaczyc to co sie dzieje w lebku mego zwierzaka?
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15703
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Wto lis 27, 2007 10:35

A ja tylko zastanawiałam się co czuje człowiek,
który oddaje do schroniska kota,o którym wie,
że spędził tam siedem lat życia ...i nie wiem. :cry:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Wto lis 27, 2007 10:41

Eeee tam!!! :wink:
Racjonalista podłapał okazję bycia gwiazdą w jakimś wątku
i to "racjonalnie" wykorzystał.
Spryciarz...

Nie współczuję Marcik, nie współczuję jej TZ z powodu choroby,
nie będę też współczuć Racjonaliście jak będzie miał kłopoty.
Racjonalnie patrząc to się nie opłaca.
No i poza tym są dorośli i ukształtowani ,
więc poradzą sobie sami na pewno.

Natomiast współczuję małym dzieciom i zwierzętom ,
bo one same nie potrafią się obronić.

Szczególnie przed "racjonalistami".
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto lis 27, 2007 15:07

Kolejny troll wyszedl ze swojej jaskini :roll:

Takich to sie powinno na czarna liste wpisywac :?

Podobnie bylo z Avenka :roll:

Kasia_1991

Uwaga
 
Posty: 5929
Od: Nie mar 18, 2007 12:58

Post » Wto lis 27, 2007 15:12

kristinbb pisze:Nie współczuję Marcik, nie współczuję jej TZ z powodu choroby,
nie będę też współczuć Racjonaliście jak będzie miał kłopoty.
Racjonalnie patrząc to się nie opłaca.
No i poza tym są dorośli i ukształtowani ,
więc poradzą sobie sami na pewno.

Natomiast współczuję małym dzieciom i zwierzętom ,
bo one same nie potrafią się obronić.

Szczególnie przed "racjonalistami".


święte słowa
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 27, 2007 16:23

:placz: tak czytam i czytam i napiszę tylko jedno...brak mi słów...

kasia1311

 
Posty: 523
Od: Śro paź 03, 2007 11:21
Lokalizacja: Racibórz

Post » Wto lis 27, 2007 23:28

jestem tu pierwszy raz i tak sie wlasnie zastanawiam,po co osoby takie jak racjonalista denwrwuja ludzi ,,racjonalnie do kotow podchodzacych?

iloncia

 
Posty: 4
Od: Wto lis 20, 2007 21:29

Post » Pt lis 30, 2007 18:57

iloncia pisze:jestem tu pierwszy raz i tak sie wlasnie zastanawiam,po co osoby takie jak racjonalista denwrwuja ludzi ,,racjonalnie do kotow podchodzacych?

Denerwują jak denerwują, tylko, że trolla trzeba olać. Innego wyjścia nie ma. Tylko brak odpowiedzi, ignorowanie jest skuteczne. :!:

rebellia1

 
Posty: 668
Od: Sob wrz 09, 2006 20:10
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post » Sob gru 01, 2007 12:43

Ostatni raz zmienię nieco temat i odpowiem Kavali. Kavalo, nie mam na myśli absolutnie wszystkich dzieci. Nie. Zdarzają się "perełki". Niestety w mojej pracy te perełki są chlubnymi wyjątkami potwierdzającym niechlubną regułę. Pracuję ze specyficzną grupą dzieci, ale gdybym chciała o tym więcej pisać - musiałabym na priv. Mam wrażenie, że to, co dostrzegam w pracy jest wielkim obaleniem pewnego mitu (patrz: avenka). Mit ten jest tak zakorzeniony w świadomości społeczeństwa, że gdybym próbowała cokolwiek tłumaczyć, chyba zjedzono by mnie wirtualnie a jednak żywcem :wink: Może rzeczywiście zbyt wiele w moim poście generalizowania, ale powodów nie chcę teraz wyjaśniać - nie miejsce na to i nie czas. Dodam tylko, że doprowadzona do ostateczności postawą pewnej "grupy" dzieci - zmieniłam pracę. Mam kontrowersyjne poglądy. Nie chcę kogoś zranić, sprawić przykrości. Zakładam margines błędu w przekonaniach, o których piszę. Jeżeli rzeczywistość ma oblicze inne niż to, które poznałam, chętnie mu się przyjrzę. Mam nadzieję, że dzięki nowej pracy zyskam taką możliwość.

Co do właściwego tematu - zwierzę o tyle wyżej stoi o od człowieka, że nie krzywdzi po to, by rozkoszować się cudzym cierpieniem. Za to należy mu się potężny szacunek. Istoty, którą szacunkiem trzeba obdarzać nie skazuje się na cierpienie. Poza tym Marcik z pewnością jest głęboko przekonana o swoim człowieczeństwie. Jako ów wielki człowiek powinna zatem wspiąć się na wyżynę swego intelektu, skorzystać z darów, które zostały jej - jako człowiekowi - dane i znaleźć taki sposób na pozbycie się problemu, który nie poprowadzi do skrzywdzenia bezbronnej istoty. Skoro jest człowiekiem mądrym, inteligentnym, planującym i myślącym abstrakcyjnie, skoro stoi tak wysoko na drabinie hierarchii bytów - to niech znajdzie rozwiązanie problemu GODNE jej natury. Pójście po linii najmniejszego oporu nie pasuje do istoty rzekomo tak wspaniałej jak człowiek!
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina i 686 gości