
Cos niecos zjadl (kilka chrupek), gdzie woda tez wie, zaliczyl umywalke i wanne, wczolgal sie pod lozko w sypialni, przesiedzial tam strasznie dlugasno, znowu czolganie, bieganie pod scianami, mala drzemka w objeciach "polowki".....teraz biega, poplakuje, czegos szuka
poplakuje, a moze on cos chce mi powiedziec?
Zaczyna wlasnie wariowac, slacze, wlazi we wszystkie mozliwe katy, z ktorych wyjsc nie moze (znowu jek)
ojjjj zostaje z nim sama na noc

moze cos napiszecie na otuche zakoconej?
pozdrawiam w imieniu swoim i Rembrandta