Sterylizacja: tak, czy nie?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 02, 2003 1:18

myszka pisze:Nie wiem, Basiu, ja myślę, że mi by sumienie nie pozwoliło rozmnażać. Jak już napisałam wcześniej, musimy myśleć za kotkę odpowiedzialnie. A jest już tyle kocich nieszczęść...

Ano tak, rozwinę. Bo królewna królewną, ale trzeba brać pod uwagę i królewiątka, czyli ich los. No bo powiedzmy że ktoś ma taką silną, zdrową, istną rzepę a nie kotkę, nic, tylko zakocać i rodzić. I na dokładkę całe hordy krewnych i znajomych, którzy chętnie wezmą kociaka. To czy przypadkiem nie byłoby jakoś tak bardziej w porządku, gdyby ci krewni i znajomi ujęli trochę z tych nieprawdopodobnych kocich rzesz, które nie mają żadnych szans? Wśród nich też są malutkie, śliczne kocięta. Kotka nie osądzi człowieka i słuszności jego decyzji. Czy będzie szczęśliwa po sterylizacji, to już tylko od tego człowieka zależy. Jeśli będzie zadbana, zdrowa i kochana to będzie też szczęśliwa. Ale jeśli wyda na świat parę miotów, to o tyle kociąt z piwnic, podwórek, schronisk nie znajdzie miejsca u ludzi.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 02, 2003 6:26

myszka pisze:Albo ta spotkana przeze mnie na Słowacji bida - prawie całkiem łysa, otwarte rany na grzbiecie :( zaropiałe uszy, oczy, nos, wychudła, a jednak ciąża jak balon...


Ja również odpowiadam na pytanie dotyczące kotek w hodowli.

Kazia

 
Posty: 14029
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 02, 2003 8:48

Barbara Hyży pisze: No wlasnie o to mi chodzi, o podejscie indywidualne. Moze jak ktos czasami pozwala swojej kotce na rodzenie nie zasluguje od razu na ochrzanienie? Moze czasem przymknac oko i potraktowac kotke jak kocią krolewne z rodowodem i moze szlag swiata kociego przez to nie trafi...


Wiesz... jak dla mnie zasluguje, moze nie zawsze na ochrzanienie, ale na uswiadomienie prowadzace do powstrzymania na pewno.
Bo jesli chce miec kociaki to moze wziac na oswojenie z azylu, jesli mowi, ze swoim znajdzie swietne domy to moze znalezc tym 6 sztukom, ktore juz na ten dom czekaja, jesli mowi, ze u niego zostana to moze adoptowac malenstwa.

Inaczej zabiera dom kilku kotom, ktore juz go potrzebuja, bo mialy niefarta przyjsc na swiat w kiepskim domu albo w zlym miejscu na wierzchu.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87921
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob sie 02, 2003 8:50

A co do tego, ze rodza zdrowe kotki to mam wrazenie, ze Kazia nie mowi o zdolnosci prokreacyjnej tylko o rozmnazaniu kotek hodowlanych, ze tylko zdrowe.

O tym, ze kotki bezdomne czy dziekie rodza bez opamietania i bez wzgledu na swoj stan zdrowia to chyba wszyscy wiedza...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87921
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob sie 02, 2003 9:00

Jak widać z dyskusji jeszcze czeka nas wiele pracy aby w pełni uświadomić ludzi że sterylizacja to konieczność, i nie ma czegoś takiego jak „unieszczęśliwianie kotki tym że nie może być w ciąży”, a przynajmniej żadne dane, ani badania biologiczne na to nie wskazują.
Dla mnie sprawa jest prosta sterylizacja to konieczność, kto ma inne zdanie niech przejdzie się do dowolnego schroniska dla zwierząt w swojej okolicy.

Mariusz

 
Posty: 371
Od: Nie kwi 20, 2003 18:03
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob sie 02, 2003 10:42

Barbara Hyży pisze: Moze jak ktos czasami pozwala swojej kotce na rodzenie nie zasluguje od razu na ochrzanienie? Moze czasem przymknac oko i potraktowac kotke jak kocią krolewne z rodowodem i moze szlag swiata kociego przez to nie trafi...


Mnie tak jak myszce sumienie nie pozwolilo rozmnozyc kotki, nawet jesli mialoby to uczynic ja szczesliwa (w co nie za bardzo wierze). Ja czuje ogromna odpowiedzialnosc nie tylko za jej ewentualne potomstwo, ale i dzieci jej dzieci- co z tego ze znalazlabym dom temu miotowi, jak nie mialabym zadnej kontroli nad tym co dalej bedzie sie dzialo... Szlag kociego swiata moze by nie trafil po jednym takim razie ale trafilby konkretnych kilka kotow, ktore juz sa.

W ktorejs ksiazce byla podana liczba ile kotow jest w stanie sie urodzic z jednej kotki i jej potomstwa na przestrzeni kilku lat. I byla to liczba zawrotna (moze ktos pamieta, albo chce mu sie obliczyc? :wink: ) Tragiczny los wielu kotow a zrealizowanie instynku rozmnazania (ktory i tak po sterylizacji jest uciszony) mojej kotki mi sie po prostu nie rownowazy.

Tak jak napisal Mariusz, mnie przekonuje do kontroli urodzin wizyta w z schronisku. ( :cry: ) Te koty zasluguja na milosc i dobre domy, wiec jesli moge pomoc w niepowolywaniu na swiat nowych kotow dopoki sytuacja jest az tak zla, to bede to robic.
A kotka bedzie szczesliwa, bo zrobie dla niej wszystko co w mojej mocy.

To tak jak w tym tekscie
Prosze o przywilej nieprzychodzenia na świat póki moje ciało nie będzie cenne,
a człowiek nie przestanie go maltretować, ponieważ jest bezwartościowe i liczne.

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Sob sie 02, 2003 11:07

Myśmy od razu wiedzieli, że Szarka zostanie wysterylizowana. Po pierwsze, żeby nie zwiększać stad bezdomnych kotów. Po drugie dlatego, że Szarka jest malutka (pierwszy miot drobnej wiejskiej koteczki) i ciąża byłaby dla niej bardzo trudna. Po trzecie dlatego, że bardzo ciężko znosiła ruje (i my przy okazji też). A hormonami nie chcieliśmy ją szprycować. I nie mam wyrzutów sumienia, że tak zrobiliśmy.
Deli

Deli

 
Posty: 14571
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Sob sie 02, 2003 12:08

Basiu, ale taki argument, że jedna ciąża nie wstrząśnie kocim światem słyszę parę razy dziennie na różnych forach od różnych ludzi. Pomnóż to przez ilość kociaków... nie wstrząśnie? :roll:

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob sie 02, 2003 12:25

O, właśnie. Z reguły to jest najczęstszy argument w takich przypadkach "Jak moja kotka raz urodzi, to nic się nie stanie, to tylko parę kociaków". Ale jak pomyśli w ten sposób kilkaset osób... to kotów nagle się robi tysiąc.

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Sob sie 02, 2003 15:57

KasiKz pisze:
Olat pisze:Ellu- nie mam zadnych zródeł, ale kołacze mi sie po głowie, ze czytalam, ze sterylizacja pomaga m.in. zapobiegac chorobom nowotworowym sutkow i macicy u kotek i chorobom prostaty i kocurow. Nie pamietam, gdzie o tym czytałam ... :(


Pomaga, pomaga. Kotka nie ma rui, więc nie zachodzą u niej zmiany z tym związane, nie wiem jak to wytłumaczyć, ale też czytałąm, może poszukam to Wam napiszę. Ale wiem, że kotka sterylizowana nie ma problemów właśnie z rakiem sutka, macicy itp. Poszukam...


Kasiu, ale ja pytałam tylko o kocurka :D
Czy może mu zaszkodzić posiadanie jajek na starość :roll:
Oleńka podpowiedziała mi tę prostatę :twisted:
Spytam naszego Pana Weta o to :!:
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Sob sie 02, 2003 17:51

Małe orzeoczenie :oops:

A co do kocurka to nic mi nie przychodzi do głowy, chyba tylko zapalenie jąder i wnętrostwo.... chyba nic więcej...
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Sob sie 02, 2003 19:22

Pupsi na 100% nie bedzie mamusia, bo jest bardzo drobna, miala koci katar, a na dodatek ja nie mogłabym oddac jej dzieci - a na wiecej niz 4 koty mnie nie stac ;)
Nie wyobrazam sobie jej w ciąży... A jest przeciez moja księżniczka :)
Male kotki sa słodkie, rozczulające, fajnie by było poczuc sie "babcią" ;) ALE trzeba myśleć o ich losie, co sie z nimi stanie gdy juz dorosna i nadal beda słodkie ale w inny sposób ;)
Dlatego zamiast rozmnażać Pupsi, przygarnęlismy 3 male kociaki od kolegi TZ - chłopak nie upilnowal kotki.
Nie chce pomnazac kociego nieszcześcia ...

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Sob sie 02, 2003 22:31

Ofelia pisze:Basiu, ale taki argument, że jedna ciąża nie wstrząśnie kocim światem słyszę parę razy dziennie na różnych forach od różnych ludzi. Pomnóż to przez ilość kociaków... nie wstrząśnie? :roll:


Wstrzasnie :evil:
Wypowiadam sie z punktu widzenia osoby umieszczajacej ogloszenia na stronie adopcyjnej.
W momencie gdy zaczela sie wiosna dostawalam okolo 20-30 ogloszen co kilka dni. Wiekszosc z nich dotyczyla nie jednego kota ale jakiegos kociego rodzenstwa (4-6 kociakow).
Przemnozymy to przez ilosc ogloszen? :?
I na koniec - spora czesc tych ogloszen to ogloszenia od ludzi, ktorzy rozmnazaja koty bo nie maja najmniejszego pojecia, albo tez nie chce im sie pomyslec jakie to ma skutki.

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Nie sie 03, 2003 0:22

Czy ja mogę tak trochę [OT]? :oops:
Ciekawi mnie czy ilość kotów w domu ma wpływ na znaczenie kocura? No bo jak się kupuje hodowlanego do celów wiadomych a on znaczy jak dziki?

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie sie 03, 2003 0:40

Zgadzam się z Dagą.
Nie policze, ile miałam propozycji "martymonialnych" dla moich kotów- rasowych. ale niewystawowych, bez praw hodowlanych. Ilu chetnych: znajomych i krewniaków na kotki "po rasowcu" :evil:
Ale wizja nastepnych pokolen tych kociaków, wnukow moich pieszczochów, juz "czwartej wody po kisielu", poniewierających się po smietnikach- skutecznienie zacheciła mnie do sterylki- najszybszej, jak bylo to mozliwe, bez szkody dla zdrowia futrzaków.
I ani przez moment nie załowalam, ze w imię 3 miesięcy cieszenia się macierzynstwem, nie rozmozylam swoich kotow. Bo potem- sytuacja pozostaje taka sama: niesterylizowany kot ma potrzebe przekazywania genów, męczy się, a los mających przyjść na świat kotków jest nader niepewny :? I co? Kolejne krycie? I kolejne "zwyczajne" :? kociaki, zasilające grono niechcianych? I po co?
Naprawdę- nie widze żadnego racjonalnego powodu rozmnażania niehodowlanej kotki! Hodowlana- to inna sprawa. Jej dzieci pewnie będą w czyichś domach oczekiwane i cenione (przynajmniej w wiekszosci przypadkow). Jeśli jakis dom czeka na "zwyczajne" kocieta- jest ich do wyboru, do koloru. Nie ma potrzeby ich mnozyc. A jednorazowe, krótkotrwałe macierzynstwo- i tak nie rozwiazuje problemów potrzeb mojej koty.
Generalnie jestem zdania, ze jak długo będą tabuny kociąt, biednych, potrzebujących domu i bezskutecznie go szukających- nic nie uzasadnia rozmnazania niehodowlanych kotów.
Hodowlane rządzą się zupełnie innymi prawami. W wiekszości przypadków kupują je (za niemale pieniądze) ludzie, którzy właśnie o nich marzą.
A wsród nierasowych kotków- potencjalny opiekun bedzie jeszcze długo mógł przebierac, jak w ulęgałkach. I to własnie ma szansę zmienic program masowej sterylizacji. Marzę, ze wtedy wlasnie każdy chętny bedzie czekał na swojego kotka, szukał go i zdobywał tak, jak na to zasługuje to czujace i wrażliwe zwierzę.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia i 47 gości