myszka pisze:Nie wiem, Basiu, ja myślę, że mi by sumienie nie pozwoliło rozmnażać. Jak już napisałam wcześniej, musimy myśleć za kotkę odpowiedzialnie. A jest już tyle kocich nieszczęść...
Ano tak, rozwinę. Bo królewna królewną, ale trzeba brać pod uwagę i królewiątka, czyli ich los. No bo powiedzmy że ktoś ma taką silną, zdrową, istną rzepę a nie kotkę, nic, tylko zakocać i rodzić. I na dokładkę całe hordy krewnych i znajomych, którzy chętnie wezmą kociaka. To czy przypadkiem nie byłoby jakoś tak bardziej w porządku, gdyby ci krewni i znajomi ujęli trochę z tych nieprawdopodobnych kocich rzesz, które nie mają żadnych szans? Wśród nich też są malutkie, śliczne kocięta. Kotka nie osądzi człowieka i słuszności jego decyzji. Czy będzie szczęśliwa po sterylizacji, to już tylko od tego człowieka zależy. Jeśli będzie zadbana, zdrowa i kochana to będzie też szczęśliwa. Ale jeśli wyda na świat parę miotów, to o tyle kociąt z piwnic, podwórek, schronisk nie znajdzie miejsca u ludzi.