TYMCZASY u JOPOP- PROŚBA O ZAMKNIĘCIE WĄTKU

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 24, 2007 18:29

_kathrin - kup jej sztuczną kupę, moze sie nabierze i przestanie bawic swoimi :twisted:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Sob lis 24, 2007 18:32

8O 8O 8O :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Orchidka a gdzie można kupić sztuczne kocie gówno?

_kathrin

 
Posty: 3339
Od: Wto lip 31, 2007 16:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 24, 2007 21:13

kaśka, nie wiem jak oduczyc kota bawienia sie kupą, ale wiem DO KIEDY masz to zrobić :twisted:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 24, 2007 23:36

Obrazek

Kupiłam ją we wrześniu 1989. Jako żółwika ozdobnego. W oczach stoi mi cena 5 pln, nie wiem na ile to możliwe, w każdym razie "złożyłam się na nią" razem z moją Mamą.

Miała pływać w akwarium razem z moimi rybkami, miała wówczas ok. 3 cm długości. Miała jeść surowe mięso, najlepiej wołowe serca.

Na pytanie ile żyją żółwie pan w sklepie odpowiedział, że na weselu będę mogła jeść z niej zupę. Obraziłam sie na niego śmiertelnie na dobre kilka lat.

Już pierwszej nocy w zakupionej książce wyczytałysmy, że żółwie dorastają do 30 cm długości. I pierwszy wielki płacz i rozpacz, bo przecież nie możemy mieć takiego wielkiego zwierzęcia.

W końcu jednak Mama uległa, bo żółwik miał rosnąc powoli, ok. 1 cm rocznie...

Książka pouczyła nas również, że jeśli żółwik ma długie pazury, to jest mężczyzną, tak więc do naszego domu wprowadził się TURTUŚ.



Dość szybko okazało się, że trzymanie żółwia wraz z rybami jest nienajlepszym wyjściem, choć zabicie wszystkich ryb trochę jej zajęło... Z uporem maniaka niszczyła też wszystkie rośliny - nie jadła ich, tylko cięła na kawałki.


Pierwsze wakacje żółw spędził u znajomej, po powrocie przestał jeść. Gdzie szukać pomocy? w lecznicy przy ZOO, przecież tam są spece od żółwi. Diagnoza: odwapnienie. Leczenie: zastrzyki z wapnia i do pyska w mięsie podawać krople wit. D3.

Żółw odzyskał apetyt. Co jakiś czas jednak - tracił go, wówczas przez kilka tygodni jeździło się co 2 dzień do ZOO na zastrzyki.

W drugim albo 3-cim roku złożyła pierwsze jaja. Wówczas okazało się, że Turtuś jest Turtusią...


Schemat: utrata apetytu-zastrzyki-powrót apetytu powtarzał sie przez kolejne lata. Turtusia bardzo mało urosła, zrobiła się krzywa, niekształtna, nie potrafiła porządnie wspiąć sie na łapkach. Miała też mocno miękki pancerz. Na wniosek lekarzy co jakiś czas zmienialiśmy jej karmę, ale nie przynosiło to żadnego efektu.

5,5 roku temu ponownie zachorowała. Tym razem - poza brakiem apetytu otwierała szeroko pysk i puszczała bąble powietrza. Brała też kawałki mięsa do pyska, ale ich nie łykała. Prób diagnozy było kilka, wszystkie po omacku: zapalenie gardła, odwapnienie, zapalenie nerek ( :?: :!: )... minęły prawie 2 miesiące, a ona nadal nie jadła... Musiałam wyjechać, zaraz po powrocie spytałam Tatę o żółwia, a on odrzekł "no lekarz powiedział, że trzeba ją uśpić".

Oczywiście ryczałam już po drodze do domu. W domu okazało się, że "trzeba ją uspić (narkoza) by jej zajrzeć do tego gardła", czyli opcja nieco lepsza, nadal jednak wiedzieliśmy, że po 2,5 miesiącu głodówki żółwica raczej nie przeżyje narkozy. Zaczęłam szukać pomocy w necie.

Znalazłam speca od żółwi we Wrocławiu, niestety nie pamietam już dziś kto to był, by mu publicznie podziękować. Podał 2 tropy: zapalenie płuc lub niezłozone jaja, kazał zrobić rtg. Znalazłam też przychodnię od egzotyków w Warszawie. Telefon: "niestety syn właśnie wyjechał na urlop, ale proszę do niego zadzwonić".

Dzwonię. "no owszem, może być coś z płucami lub jaja, rtg warto, najlepiej na Wodzirejów, podam pani numer do mojego kolegi, on poda leki pierwszego rzutu, a jak wrócę z urlopu to sie nią zajmę".

Zadzwoniłam do owego kolegi, spotkałam się z nim pod lecznicą na Wodzirejów. Tak poznałam Maćka.

Były jaja.

Maciek obejrzał rtg i żółwia, podał enrofloksacynę, kazał mi podnieść temp. wody w akwarium i karmic ją na siłę duphalitem i syropem z wapnia (dopyszczcznie).

Następnego dnia żółwica zaczęła jeść.




I dopiero wtedy Maciek (wtedy jeszcze Pan Doktor Czajka) uświadomił mi błędy, które popełniałam przez te wszystkie lata. Przede wszystkim - brak lampki UV.

Brak UV - brak zmiany prowitaminy D3 w witamine D3 - zaburzenia w przyswajaniu wapnia - brak wapnia - krzywica - problemy m.in. ze skladaniem jaj (za wąskie ujście).

W ciagu następnego miesiąca żółwica złożyła jaja (poszarpane rzecz jasna). I wkrótce - w nowych warunkach - stwardniał jej pancerz.

Epizody jajeczne przydarzyły się jeszcze 2-krotnie. Za każdym razem - po podgrzaniu wody i karmieniu duphalitem - składała w końcu jaja.














Tym razem nie.






Jaja musiały powstać już dawno, choć nie było tego po niej widać. Jedno z nich zatkało ujście kloaki, zrobił się zastój kału. Zapalenie otrzewnej. Śmierć.


















Turtusiu - przepraszam.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 24, 2007 23:47

Straszne. Biedne stworzonko. Asia przytulam.
Turtusiu (*)
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie lis 25, 2007 0:03

biedactwo... :( [']
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2007 1:27

:cry:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2007 14:33

smutno:(

a moje 'oseski' już po wizycie w lecznicy ojciec mnie podwiózł i nawet się nie zorientował, że to są jakieś nowe koty :smiech3: bo że znacznie mniejsze i chudsze, to nie mógł zobaczyć bez wpatrywania się przez kratkę transportera, a czarnego i burego już u mnie troszeczkę jest :smiech3: liczenie i tak nigdy nie ma sensu, bo połowa się chowa

katar ciut mniejszy, dostałam następną strzykawę antybiotyku, całe szczęście, że oni są do zniesienia (momentami całkiem grzeczni) przy zastrzykach :) dziąsła niestety paskudne, u czarnego nawet bardzo paskudne, nie wiem, co Maciek w tej sprawie wymyśli :? poza tym czarny zrobił właśnie siku z krwią:(

po powrocie zlitowałam się nad dziećmi i puściłam ich z transportera na wolność w dużym pokoju :) pozostaje mi mieć nadzieję, że jutro nie będę miała dziesięciu chorych kotów w domu, bo kichają nadal strasznie są wniebowzięci:)!
latają, zaczepiają domowników (domownicy nader pokojowo nastawieni, przyzwyczaiły się już biedactwa do systematycznego napływu nowej szarańczy :twisted: ), popisowo korzystają ze szczątków starego drapaka... i popisowo pożerają drańską suchą karmę z drańskich misek 8O to nieprawdopodobne, bo tejże samej karmy w własnej misce jak dotąd prawie nie chciały tknąć :twisted: przynajmniej już wiem, że UMIEJĄ jeść chrupki :wink:

idę zakroplić im oczy
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Nie lis 25, 2007 23:06

chyba nie mam sumienia zamykać ich na noc z powrotem w klatce :oops:
ciekawe, czy już pozarażały moje koty :roll:

była u nas pewna nieforumowa ciocia-kociara, dzieci zaprezentowały się świetnie, w nagrodę dostały mnóstwo głaszczków i po dwie supersaszetki. czyli nadal będą rozbałamucani :twisted:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Nie lis 25, 2007 23:23

specjalnie dla tej cioci w dobrym kolorze;)
Kleksik
Obrazek
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Nie lis 25, 2007 23:50

ej stary, weź jej nie wywołuj, bo jeszcze i z nas zrobi sfinksy :strach:
a srebrnobury kolor to jest niedobry???
Dymuś
Obrazek
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Nie lis 25, 2007 23:53

:smiech3: :smiech3: :smiech3:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon lis 26, 2007 7:42

następne nowości;)

bure spędziło noc w moim łóżku, słodko mrucząc, wtulone w wylizującą go Bidusię :1luvu: czarne też chyba początkowo miało ochotę, ale w końcu wybyło do salonu

a swoją drogą i nie na temat: ciągle nie mogę wyjść z podziwu ile miłości jest w tej mojej kicającej korabiewickiej kluseczce :) niańczy Kleksika: chodzi za nim krok w krok, liże, zaczepia i przyjacielsko podgryza;), a tym 'usypianiem' Dymka to już mnie w ogóle rozłożyła :D po raz kolejny musiałam przesunąć się w dolną część wyrka i spać z ręką pod głową zamiast na jaśku :roll: :wink:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Pon lis 26, 2007 13:55

Odnoszę wrażenie, że w moim wątku panoszą sie niemoje koty:)

To skrót co u moich, jeśli pozwolicie:)

Małabura - ponownie szczepnięta na grzyba, ma stado malutkich plamek. specjalizuje się we włażeniu pod nogi i demolowaniu wszystkiego:)
Mrumru - robi specjalizację z kradzenia pozywienia w przelocie, w związku z czym pozbawił mnie dziś śniadania...
Bisiek - ten dla odmiany specjalizuje się w posiadaniu temperatury powyżej 40,5 stopnia. tez go lubię :evil:
Błyskoporek - mruczy na sam widok człowieka, wtula się w każdego kto się trafi.
Bulwkowiec - kombinuje jakby tu wydostać sie "na pokoje"
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 26, 2007 16:24

te 'niemoje' to reakcja na wzmiankę o Bidzi, czy moja tymczasowa młodzież sztuk dwie (jedna sztuka, ta w dobrym kolorze, właśnie cierpliwie uniemożliwia mi pisanie, którą to czynność dla odmiany ja równie cierpliwie staram się mu utrudnić :twisted: ) też już jest 'nietwoja' :wink: :twisted: ?
no dobra, tylko udaję, że nie wiem, o co chodzi :twisted: :wink: wiem, że chodzi Ci o te pomieszkujące akurat U CIEBIE

no czarny, namolna cholero, co ja mam z tobą zrobić?
skasował mi pół posta i sam coś napisał :twisted: , wybaczcie, usunęłam...

sztuka bura przespała w objęciach Bidzi i w moim towarzystwie do godz. 14 po południu :oops: , kiedy to zadzwonił do nas troskliwy Pan Doktor :wink:
z pyszczka mu (kotu znaczy :wink: ) śmierdzi okrutnie, oddech świszczący okrutnie :roll: ...

niestety, są pierwsze straty :wink:
chłopcy nałogowo trudnią się ściąganiem prania z suszarki (dwa dni temu udało im się jakimś cudem wciągnąć przez pręty klatki co najmniej 1/2 zwleczonych z oparcia krzesła dżinsów 8O , pisałam już chyba) i z każym następnym podejściem doskonalą tę sztukę, tj. ściągają coraz drobniejsze części garderoby. dzisiejszym ich łupem padł mój szary satynowy stanik :twisted: jak wygląda satyna po kociej zabawie, chyba nie muszę tłumaczyć :roll: mają szczęście, że jest (był?) stary, za nowy bym ich chyba wypatroszyła. zresztą za ten też być może wypatroszę (ciągle się jeszcze zastanawiam, szkoda mi ich ciut ciut;)), bo mam do niego wieeelki sentyment :oops: :wink:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: imatotachi, kasiek1510, MruczkiRządzą i 81 gości