No nie bardzo... z tego co wiem (nie byłam oczywiście na sali operacyjnej przy samym zabiegu) badanie Kaszmira wyglądało bardzo podobnie. Najpierw weci z Myślenic i dr Nizołek dokładnie obejrzeli trzy kolejne zdjęcia rtg, później na tych zdjęciach precyzyjnie zlokalizowali zmianę, z której postanowili pobrać materiał (m. innymi mierzyli odległość linijką). Później kicia uśpiono, wygolono i dwoma grubościami igieł pobrano próbki. Część materiału od razu przeniesiono na szkło pod mikroskop i oglądnięto, porównując obraz ze zdjęciami w mądrych książkach weterynaryjnych, część ulokowano w probówkach i przesłano do badania histopatologicznego oraz na posiew.
Ale wiesz, ja nie chcę zasiewać jakiejś paniki. To, że Kaszmir miał takie badania a Vena nie nic nie znaczy. Po pierwsze ja nie jestem wetem i nie mam żadnych kompetencji żeby kwestionować postępowanie lekarza, a po drugie przecież to Wasza wetka widzi kotę i wyniki badań (choćby rtg) i może te zmiany są zupełnie różne do kaszmirowych, więc i sposób badania się różni. Tak sobie przecież tylko gdybamy...