W-wa MT BIAŁASKI- nabiał rozparcelowany :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lis 16, 2007 8:48

Maluchy dla jedzenia są w stanie zrobić wiele więc to wykorzystuję.
Ładują mi się na kolana i wcinają a ja w tym czasie głaszczę. Po jedzeniu niestety zmykają i nadal się boją ręki człowieka, choć coraz częściej sprawdzaja czy w tym ręku napewno nic do jedzenia nie ma :)

Jak siedzę spokojnie w łazience to też po mnie łażą, bawią się piórkami. Ale jakbym chciała się sama do nich zbliżyć to siedzą za kibelkiem i udaja że ich tam nie ma.

Teraz w weekend będę miała dla nich więcej czasu to liczę na jakieś postępy w oswajaniu.

Oczka i nosek dużo ładniej, wczoraj prawie nie było co wycierać. Soli fizjologicznej tez juz wczoraj nie zakraplałam, nie chciałam ich stresować jak same sobie dają radę z katarem.
Kefirek miał problemy z brzuszkiem przez 2 dni, ale już jest ok.

A najlepsze wiadomości na koniec.
2 współpracownice mojego TŻ-ta wczoraj się nimi zachwycały na zdjęciach. I są zainteresowane. Być może maluchy będą miały domki. Muszę tylko ja z nimi porozmawiać. Bo narazie jedyne co wiedzą to to że trzeba je wykastrować ;)
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Pt lis 16, 2007 9:22

to początek mają dobry ;) Resztę ludzie łatwiej "łykają" ;)

To trzymam za domki :D One są takie słodko piękne, że ach i och :love: Napatrzeć się na te fotki nie mogę. Misie polarne normalnie :lol: I za każdym razem jak rano wychodze z domu i ziąb we mnie uderza to ciesze się, że już nie siedzą w tej podmurówce na działce...
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon lis 19, 2007 8:50

Nowa porcja fotek maluchów:

Tak się bawimy :D
Obrazek

Kefirek:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Maślanka:
Obrazek Obrazek Obrazek

Gorzej że brak postępów w oswajaniu. Kociaki włażą mi na kolana, ale dotknąć po dobroci się nie dadzą i już. Muszę złapać i na siłę wygłaskać, tylko poluzuję odrobinę a maluch znika :evil:
Mogę głaskać też podczas jedzenia, ale papu się kończy i kończy się głaskanie.
Nie mam na nie pomysłu.
Przecież nie męczę ich żadnymi zabiegami, nie czyszczę uszu, nie kłuję dupek.
Jak oswoić boidupki?
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Pon lis 19, 2007 9:09

aaaaaaaaaa pulpety :love: :love: :love:

chętni są nadal chętni czy robimy ogłoszenia?

z oswajaniem to chyba po prostu czas...
no i pewnie jak by były same w nowym domu to szybciej by poszło oswajanie, tak to mają siebie i mniej potrzebują człowieka
dobre jest jeszcze karmienie z ręki kurczakiem i wołowiną, trzeba tylko na palce uważać ;) Jak by bardzo lubiły to można ćwiczyć wskakiwanie na kolana za mięsem.

(napisała Mysza mająca Lilkę za pralką i zero postępów w oswajaniu ;))
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon lis 19, 2007 9:35

Karmienie jest tylko z ręki na kolankach. Pakują się na moje kolana jak tylko usiądę na podłodze. Na każdej nodze po miseczce z jedzonkiem, dwie ręce wolne do głaskania, lub jedno na moich kolanach, drugie u TZ-ta i wtedy jedzenie z ręki. Jak potrzebuję im przetrzeć oczy i noski to też je wywabiam z ukrycia suchym podanym na dłoni.

Jak siedzę z nimi w łazience to bawiąc się przebiegają przez moje nogi, Kefirek nawet traktuje je jako drapak i gryzak.
Boją się tylko ludzkiej ręki dotykającej ich :?

W sobotę i niedzielę ucztowaliśmy surowym kurczakiem - podawany z ręki raz do jednego, raz do drugiego pysia. Maluchy po wzięciu każdego kawałeczka burczały na siebie nawzajem. Komicznie to wyglądało :D

A chętne są nadal chętne, w tym tygodniu przyjeżdzają w odwiedziny.
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Pon lis 19, 2007 16:01

Mam chętne na Kefirka już na dzisiaj :)

Sinea

 
Posty: 991
Od: Nie lip 29, 2007 12:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 22, 2007 10:54

i jak tam?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw lis 22, 2007 11:27

Powolutku się oswajamy.
Jak jesteśmy śpiący dajemy się pogłaskać, nie uciekamy z prędkością światła.
Interesuje nas wszystko co znajduje się za drzwiami łazienki, czasem uda nam się czmychnąć między nogami, a czasem sami otwierają nam drzwi, żebyśmy pobrykali na większej przestrzeni.

Poza tym mamy świeżba w uszach. W poniedziałek byliśmy u weta, wcześniej przy czyszczeniu wyglądało to na brud, ale jak uszy się oczyściły to wetka nie miała wątpliwości. Maślanka ma więcej, ale i tak jest to niewiele. Dostaliśmy kropelki do uszu, ale zakraplanie strasznie się nam nie podoba, trzepiemy uszkami.
Kontrola w poniedziałek bo i tak jedziemy na odrobaczanie.

Katarek nie odpuszcza, oczki nie ropieją, za to gluty przy nosku czyszczę 2 razy dziennie. Katarek w przeciwieństwie do świeżba bardziej męczy chłopaka.

Role dzieciaków się odwróciły. Jak do nas dotarły, dziewczynka się bała, ale chłopak wręcz panikował, pacał łapką przy próbie zbliżenia. Teraz on jest ciekawski, wszędzie pierwszy, ona podąża za nim. Dziś rano Kefirek siedział na klapie od kibelka i patrzył mi w oczki jak się myłam :love:

Są przesłodkie.

A domki w odwiedziny przyjadą dopiero w sobotę. Ale i tak jeszcze przez kilka dni nie chciałabym ich oddawać.
A domki kupiły juz kuwety i żwirek i dopytują się mojego TZ-ta o pozostałe wyposażenie, choć jeszcze nie powiedziałm im tak ;)
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Czw lis 22, 2007 11:47

No to trzymam kciuki :D

Domek Śmietanki jest w niej absolutnie zakochany :D

Śmietanka po dwóch tygodniach u mnie tez miała malutkiego świerzba, Mleczko i Jogurt nie.
Dziwne te kociaki ;)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw lis 22, 2007 13:30

Dziwne, ale przesłodkie :love:
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Nie lis 25, 2007 11:18

i?
i?
i?
i?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon lis 26, 2007 9:54

Obrazek
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro lis 28, 2007 9:13

Obrazek
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro lis 28, 2007 10:21

Dobra, dobra już piszę ;)

Domki miały być dwa - dwie koleżanki z pracy mojego TŻ-ta.
Jedna nie dała znaku czy chce, czy rezygnuje :?
Druga przyjechała ze współlokatorką, która u rodziców miała juz kota.
Dziewczyny wizytę zaczęły od przesiedzenia godziny w kucki w łazience. Nakarmiły kotecki i wybawiły wszelkimi możliwymi zabawkami. Tzn. wybawiły Kefirka, bo to jego chciały. Maślanka nie była specjalnie zainteresowana.
Jak już wszyscy łacznie z nabiałem wynieśliśmy się z łazienki to dziewczyny przeszły same siebie i bawiły się ze wszystkimi kotami, rezydentom nie odpuszczając.
Kefirek wyraźnie wybrał współlokatorkę i w tym momencie dziewczyny zaczęły się łamać czy nie wziąć dwóch. No ale na dziewczynkę była chętna - wspólnie doszliśmy do wniosku że skoro nie dała znaku życia to jej strata.
Tak więc każda z dziewczyn zaadoptuje po 1 kocie, a że nie planują się narazie nigdzie wyprowadzać maluchy idą razem do jednego domku :D
Myślę że dla nich to lepiej bo teraz jak jedno na chwilę się gdzieś zapodzieje to drugie go natychmiast szuka. Praktycznie się nie rozstają.
Z osiatkowaniem okien nie było problemu. Problem dojazdu do domu rodzinnego dziewczyn z kotkami przedyskutowany wcześniej :!: z kierowcą autobusu. Wypytały też dokładnie jakie jeszcze zakupy mają zrobić.

W poniedziałek jeszcze maluchy pojechały do weta na przegląd, resztki świeżba jeszcze są, poza tym ok. Wczoraj rano dostały Vetmintha ale po godzinie zwymiotowały, trzeba więc odrobaczenie powtórzyć.
Jeśli dziś po odrobaczeniu wszystko będzie ok to jutro a najdalej pojutrze maluchy zawiozę do ich nowego domu



Tylko strasznie za nimi już tęsknię. Białe przesłodkie przekochane klusie. Gdybym nie miała swoich dwóch to choć jednego bym sobie zostawiła.
Właczają już traktorki, daja się przytulać, calować w pysio. Uwielbiam je :love: Do pełnego oswojenia brakuje jeszcze tylko jednego - pozbycie się strachu gdy człowiek się zbliża - wtedy zmykamy. Złapane od razu mruczą :lol:

Aaa, klusie przez 2 tygodnie przybyły na wadze ponad 50%. Ważą już 1,10 i 1,15 kg (dziewczyna nadal większa).
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Śro lis 28, 2007 10:53

normalnie lejesz mniód na moje serce ;)
jak wczoraj mnie zasypywała śniegiem przy gdy z latarką szukałam kotów (tak, tak walnęło mi na mózg ;)) to tak sobie pomyślałam że jakiś Koci Anioł Stróż tu maczał palce przy tym nabiale.

Jakie to zbiegi okoliczności musiały nastąpić bym sie o nich dowiedziała, wieści przekazywane od kociary do kociary, aż w końcu się okazało, ze to znany mi rejon.
Urodziły się w miejscu z kocią stołówką, zwalczyły kk, przeżyły wszystkie
Wyłapywane po kolei znalazły fajne domki.
Dwa wbrane spod szafy, Jogurt po kilku wieczorach czatowania wywabiony z komórki, no i gingerkowe dwa zauważone cudem tyle działek dalej...

A teraz jeszcze jedno- w tym ich miejscu urodzenia, tam gdzie się koty stołują znaleziono martwego kota. Mam podejrzenia który to kot i że to mogła być p. :( Jakby one tam zostały i się nadal stołowały.....
Koci Anioł Stróż jak nic nad nimi czuwał....


fotkę jakąś zrób przed odjazdem, one jak misiaki polarne wyglądają :love: ;)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 8 gości