Edzino - Napiszę to, co w pełniejszym opisie napisała Siean ( przy okazji buziak dla Mićka

koty uliczne panicznie - z reg. na początku boją się ludzkich rąk. Ten strach daje im szansę na przetrwanie. Na pewno potrafisz sobie wyobrazić, co "człowiek" moze tymi rękami kotu zrobić. A kot jest tak naprawdę na ulicy zupełnie brezbronny. Co ma do obrony - to syczenie, zamach łapką.. Pozostaje im nieufność i ucieczka.
Zmienisz jej nastawienie, tylko musisz pokazać, że nie zrobisz jej krzywdy. Nie czytałam całości tematu, więc sorki, że może coś pokręcę, ale wydaje mi się, że to kot kiedyś domowy - zdaje się była sterylizowana i zna drapanie za uchem - kota czysto ulicznego nie dotknełabyś nawet kijkiem.
Nie wiesz Edzino i nikt oczywiściev nie wie, jaką trumę przeszła przy okazji trafienia na ulice i co przeszła na ulicy - nie tylko od ludzi. Mam wrażenie, że została wzięta ze Swiebockiej, zatem pewnie na ulicy nieco była. Koty to stworzenia terytorialne - nie wpuszczaja tak po prostu na swój teren, gdzie sa karmione. A po wpuszczeniu - muszą się podporządkować gromadzie, inaczej sa przepędzane.
Zatem podejrzewam, że Twoja Dama sporo przeszła. I musi teraz zacząć się usmiechać
Co radzę - tak, jak przy znerwicowanych dzieciach. Spokój, żadnych specjalnych bodźców - gwarantuję Ci, ze do tej pory miała ich za dużo.
Stałe pory karmienia, pogadanie z kotem, nie narzucanie się, poczytaj sobie przy niej ksiażkę, zdaje się, że coś tam sobie na kompie przy niej robiłaś. Ona musi się poczuć bezpieczna i akceptowana w całosci. Jak u ludzi

Tak, jak tu ktoś napisał - głaszcz swojego drugiego Ogonka przy niej - niech widzi, jakie masz fajne ręce. Poleż sobie na podłodze przy niej - nie skoczy na Ciebie z parapetu

I jak się do niej uśmiechasz - może na razie za bardzo nie pokazuj ząbków - to i u kotów sygnał do ataku, I bądź proszę cierpliwa

- bo warto, takie koty, jak już przestają się bać - kochają do końca życia, nawet jeśli nie są w 100 % namolne kolankowo

. Wszystkiego dobrego
