Po drugiej stronie siatki - schronisko łódź

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 21, 2007 8:51

I ja się zbieram, żeby do Was w końcu dołączyć, ale póki co jeszcze chwileczkę, jeszcze momencik, muszę kilka spraw sobie poukładać w domu :roll:

A'propos kotów.
Wczoraj rozmawiałam z mamą koleżanki mojego syna.
Otóż mieszkają oni poza Łodzią (za Konstantynowem), mają w sąsiedztwie gospodarstwo i sąsiada, który ma już kota, ale chce jeszcze jednego, i to raczej kotkę.
Kasia pytała czy do stodoły i taki na pole ma być, ale facet ponoć się zjeżył i powiedział jej, że nie, "kot to musi być w domu, a wychodzić będzie tylko jak sobie zażyczy" :lol:
Piszę o tym na razie tu, bo sprawa jest dopiero ugadywana, więc taka na 60-70%
Czy jest szansa pomóc któremuś kotu ze schronu :?:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Śro lis 21, 2007 9:59

czy jest szansa pomoc?

jeśli pan sie zdecyduje, to zapraszamy :)

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Śro lis 21, 2007 10:28

dzięki za podsumowanko
zaraz uaktualnię
Persica jest nadal
ja będę w niedzielę, w sobotę nie mam czym dojechać
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 21, 2007 14:10

Morisek nie żyje, jest już razem z Rastusiem
do zobaczenia kotku kochany [']

Obrazek

:crying:

Ania zabrała Maniusia do lecznicy, oby chociaż jemu się udało
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 21, 2007 14:12

o nie.... :placz:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro lis 21, 2007 14:16

straszne to wszystko, zycie kotow jest takie kruche, to takie niesprawiedliwe ze te wspaniale zwierzeta odchodza :placz:

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 21, 2007 14:30

Boże, jeszcze i on... ja już nie daję rady... nie mam siły... czego się nie dotknę to to ginie, umiera, psuje się...




Morris, jesteście juz razem z Rastkiem, z Wiliamem, z Lucynką... Trzymajcie się tam jakoś, kochani, dopóki nie dołączymy do Was [']
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 21, 2007 14:40

[`]


Georg-inia pisze:Boże, jeszcze i on... ja już nie daję rady... nie mam siły... czego się nie dotknę to to ginie, umiera, psuje się...



Inga wiem, że może nie powinnam teraz o tym pisać ale... babo głupia co Ty wypisujesz? Ja mam nadzieję, że szybko rozum Ci wróci! Żeby nie szukać daleko Tolek może utył, stał się bardziej kulą niż kotem, ale o popsuciu to nie świadczy absolutnie! Zapewniam! Ba! to wręcz wyróżnienie.

Czy może to mięso, które dla kotów kupujesz psuje się hmm? Tylko je dotkniesz i ciach nagle zaczyna śmierdzieć i inne tego typu atrakcje? A koty to zjadają i w ogóle straszne rzeczy?

Czasami tak jest, że nie można uratować zwierzęcia. A tutaj w schroniska jest ogromna ilość zwierząt. Przecież nawet zdrowy byk może ni z tego ni z owego odejść. Dzięki Tobie/Wam wszystkim one dostają nadzieję. Czasami niestety nawet ta nadzieja umiera. Ale tak umarłaby dużo szybciej, a dla niektórych tych, które teraz jeszcze żyją ciągle się pali. Patrz Tolek, gdyby nie Ty najpewniej by go już nie było, tak jak Quazka, Satynki i wielu, wielu innych!
----

Przepraszam za offa, ale ktoś musiał stawić czoła demonom Ingi!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 21, 2007 15:17

Dzięki Malati, z ust mi to wyjęłaś.
Inga, dzięki Tobie nie umarł na tym znienawidzonym przeze mnie schroniskowym betonie. Przez krótka chwilę miał Was, dom. Pomyśl o tym.

A ze schroniska mam również dobrą wiadomość, tylko z tego przygnębienia zapomniałam o tym napisać - do swojego domku poszła dziś Szyszka :D
Pani Jola powiedziała, że pan, który ją adoptował zrobił na niej bardzo dobre wrażenie. Chciał adoptować jakiegoś bardzo potrzebującego kota, zwrócił uwagę na Maniusia. Nie przeszkadzał mi ani jego wygląd, ani stan.
Ponieważ Maniuś "zaklepany" pani Jola zaproponowała mu Szyszeczkę, no i pojechali razem do domu.
Wszystkiego najlepszego koteńko :ok:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 21, 2007 21:28

Jestem spowrotem. Dużo smutnych wiadomości. Dobrze że przeplecione dobrymi.

Widziałam dzisiaj Maniusia u CoolCaty. No z Niego to niezły skoczek jest. Straszny miziak i bardzo ciekawski :)
Ostatnio edytowano Śro lis 21, 2007 22:06 przez gosiaa, łącznie edytowano 1 raz

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 21, 2007 21:47

Czarny ten dzisiejszy dzień. Rastaman, choroba Satynki, smierć Morisa..., pamietam chude kochane stworzenie. W weekend skończyło mu się allegro, tak bardzo chciałam go dalej wystawić.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro lis 21, 2007 22:01

O tym wszystkim co się dziś stało już nic nie napiszę. Ale napiszę o tym co sie stać może. O tym, ze umrzeć może tez Lemur. Kot jest w złym stanie. Ma potworną biegunkę. Dziś Jola powiedziała mi, ze on się chyba zaczyna wykańczać.
I co ja mam zrobić? Co my możemy zrobić? Nie mamy już miejsca. Nigdzie.

Lemur jest dorosłym, wykastrowanym, srebrno białym kocurem. Ma ubytek rogówki oka lewego o średnicy około 3 mm i głębokości na 3/4 rogówki. Jest wychudzony, coraz słabszy.

Dobija mnie ta bezsilność.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 21, 2007 22:21

ogłaszać

daję zaraz Twoj post na wątek Rastamanka.
Może kogoś ruszy

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Śro lis 21, 2007 22:25

Maniuś! A pokaz Ty ciociom co myślisz o schronisku:

Obrazek

mądry Maniutek :twisted: :twisted: :twisted:

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 21, 2007 22:25

CoolCaty pisze:Dobija mnie ta bezsilność.



CoolCaty!!!

Nie dobijaj się, proszę Cię pięknie, poza tym nie jesteś bezsilna. To co pisałam Indze pomyśl ilu kotom ratujesz i URATOWAŁAŚ życie! Nie jesteś bezsilna. Z Tufcią się zachwycamy jak sprawnie działacie!

Przytulam mocno!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google [Bot] i 717 gości