No, cóż - Miecia nadal jest bardzo młoda, a że ma temperament i nie ma innego kota, na którego mogłaby polować, to poluje na Was. Bo jestem przekonana, że dla niej to jest zabawa. Polowania nocne są sprawą normalną, bo koty to "nocni łowcy" i nie wszystkie przyzwyczajają się do spania przez całą noc. Ja od 3 lat mam trzy kotki w wieku ok. 7-11 lat i mimo tego, że są od dawna pełnoletnie

, to musiałam przyzwyczaić się do tego, że w nocy dzieją się różne rzeczy, nawet wbijanie mi pazurków w stopy i palce u stóp od spodu (!). Pewnego razu także, jeden z tych podstępnych myśliwych

boleśnie podrapał mi tzw. tyłek. To był dopiero szok - o 4 rano

Kaśka, lat około 9, ponad 4 kg wagi, do dzisiaj daje mi do poznania, że nie chce być już dłużej głaskana, solidnym chwytem zębami za rękę i kopaniem tylnymi łapkami. Poza tym Kaśka nadal bawi się po prostu szaleńczo: dzikie biegi, warczenie, mordowanie prześcieradła

, a gdy zabawa osiąga zenit, to Kaśka nawet gryzie mnie po nogach, jak pies lub potrafi skoczyć na moje przedramię, żeby je ugryżć. Teraz zdarza się to bardzo rzadko, ale początkowo było nagminne, gdy robiła to z zazdrości o pozostałe koty, zanim się do nich przyzwyczaiła. Próby uspokajania jej nie dawały żadnych efektów, a nawet zwiększały jej złość, więc po prostu starałam się nie zwracać na to uwagi i zachowywać spokój. Nie stosowałam także żadnych kar ani odstraszaczy, a moje bolesne kwiki nie robiły na niej żadnego wrażenia. Trwało to długo, ale jednak z czasem Kaśka mimo wszystko złagodniała. A ja kocham moje koty takimi, jakie są, czyli po prostu kotami
Przyznam się szczerze, że nie wiem, co Wam doradzić, poza drugim kotem

lub "wybawianiem" Mieci, żeby padała ze zmęczenia
Zakładam oczywiście, że Miecia jest zdrowa, odrobaczona i nic jej nie dolega. Poza tym wkrótce chyba sterylka, więc może stanie się trochę spokojniejsza, chociaż nie ma na to żadnej gwarancji
