Wczoraj łaziłam po tamtym podwórku, nawoływałam czarną koteczkę - ani śladu... Rozmawiałam z mieszkańcami, m.in. dość młodą i sensowną kobietą. Nie zna żadnych oswojonych kotów, dzikie owszem, bywają. Nikt konkretny nie karmi, mieszkańcy czasem im wynoszą jakieś resztki i już. Nie widziała czarnej koteczki. Pytała też dwójki dzieci (chyba swoich). Powiesiłam ogłoszenie, że znalazłam ładną, oswojoną kotkę. Umówiłam się z tą panią, że gdyby zobaczyła czarną, oswojoną kotkę, to do mnie zadzwoni, na tel. podany na ogłoszeniu.
Nadja jest "zaklepana". Niebawem pojedzie do domu całkowicie początkującej, ale bardzo sensownej i poinformowanej kociary

Będzie mieszkać (przynajmniej na razie) bardzo blisko mnie, przeniesie się jak tylko dojdzie pełne wyposażenie kota zamówione w sklepie. Jesteśmy z Asią umówione, że jeśli w ciągu 2 - 3 tygodni znajdzie się poprzedni opiekun Nadji (i nie będzie debilem albo złym człowiekiem), to Nadja zostanie mu oddana.
Nadjeńka nadaje się do domu początkującego kociarza, bo jest bardzo spokojna, przytulna i bezproblemowa

I kochana jest bardzo, bardzo.