Bardzo przepraszam, że nie pisałam, nie informowałam, ale po prostu nie mam teraz do tego głowy
cały czas myśle o malutkiej co odeszła i boje się o druga kocinę , bo też nie jest dobrze i domu ciągle sensacje z kotami.
Z Lusi nie było juz wyjścia, musieliśmy sie spieszyć z zabiegiem - był dziś raniutko - o nic nie pytałam co tak było, nic nie chce wiedzieć
Koteczka czuje się dobrze, jest biedniusia i tak strasznie teboki ma zapadnięte - jakby pół kota ubyło

cały dzień spędziła u wet. pod kontrolą.
mam nadzieje, zę niedługo zrobie świerze zdjęcia, nie mam głowy teraz;
ciągle cos się dzieje, już nie pamiętam kiedy nie byłam w lecznicy
oby juz teraz było dobrze!!!!!!!!!