
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Aniada pisze:Nie wiem, czy dostałabym kotka od kogokolwiek na forum, ale... sama sobie bym go jeszcze parę tygodni temu nie dała. (...) Dopasowałam się od samego początku do kwestii żywności, szczepień, odbioru kotka w określonym wieku, zabawek, drapaka, pielęgnacji.
Wniosek - dobry domek, to domek ELASTYCZNY, który potrafi zmienić zdanie i przekonania, który nie upiera się przy swoich racjach za wszelką cenę. Tylko jak "na gorąco" to sprawdzić????
tangerine1 pisze:Jednak są pytania, których kandydatom na właścicieli bym nie zadała.
Nie zapytałabym pary, co zamierzają zrobić z kotem w przypadku rozstania uznając, ze nie będą potrafili odpowiedzieć mi na to pytanie.
Nikt nie jest w stanie aż tak zaplanować swojego zycia.
Optymistycznie zakładam, ze nie podzielą go na pół![]()
tangerine1 pisze: Jeśli uznam, ze ludzie są rozsądni nie pytam co zamierzają zrobić z kotem w wakacje.
ogocha pisze:Agalenora nie znasz mnie, nie zapytałaś nawet czy mam, jakie i ile zwierzaków i czy o nie dbam i czy wydaję na nie pieniadze. Zawsze miałam zwierzaki a niedawno zaadoptowałam bardzo chorą kotkę. I wiesz, chyba szczęście dla niej, że nie brałam jej od Ciebie, bo chyba nic by z tego nie wyszło. Nie ma nic bardziej irytującego niż przesłuchiwanie na modłę KGB.
ogocha pisze:Z Twoich wypowiedzi wynika, że właśnie masz taki styl.... albo może tak apodyktyczna (powiedziałam i koniec dyskusji!) i arogancka jesteś tylko w piśmie (oby!). W taki właśnie sposób można zrazić do siebie ludzi. Nie wierzyłam w opowiadania osób, które miały stycznośc z podobnymi forami a które w skrócie brzmiały: "te panie od zwierzaków to sa troche tego...". Z całym szacunkiem dla większości stąd ale po wypowiedzi Agalenory nie dziwi mnie, że niektórzy mogli się uprzedzić i wyrobić sobie, niezbyt dobre niestety, zdanie.
Agalenora pisze:A że metoda 'dyplomacji' u mnie sprawdza się, to powiem tylko, że wiele osób przeze mnie zakoconych chętnie się ze mną kontaktuje, pisuje maile, chwali się zdjęciami, spontanicznie zadaje pytania, zaprasza w odwiedziny...
Absolutnie bez nagabywania z mojej strony.
Powiekszyło mi się grono 'mądrze zakoconych' znajomych.
A wymagania mam surowe.
Sam moment adopcji nie może się kojarzyć z egzaminem.
A wyadoptowujący z egzaminatorem, sędzią.
Jeżeli tak jest, to trudno później utrzymać ciepłe, życzliwe relacje.
Ikotipies pisze:Mam wrażenie, że dla wielu - może nawet dla większości - ludzi spoza forum fakt, że ma się jakiekolwiek wymagania przy wydawaniu zwierzęcia do adopcji wydaje się mało zrozumiały.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Jura, Myszorek i 32 gości