Rok Klona - TRZY MALUCHY u genowefy :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 15, 2007 20:15 Rok Klona - TRZY MALUCHY u genowefy :-)

Przed chwilą zadzwoniła do mnie wetka. Jacyś ludzie przynieśli do lecznicy trójkę dwumiesięcznych kociąt, zakatarzonych. Żeby uśpić.

Weci nie chcą usypiać, ale z kociakami nie ma co zrobić. Szpitalik lecznicowy zawalony, nie ma ani jednej wolnej klatki.

Kociaki mają czas do jutra. Zaraz z Haną zawieziemy do lecznicy klatkę wystawową, żeby zakatarzone Klony przenocować. Tyle mogę dla nich zrobić.

Jeśli nie znajdzie się dla nich miejsce, nie dostaną szansy na życie...

Bardzo, bardzo, bardzo proszę o pomoc.
Ostatnio edytowano Wto lis 27, 2007 12:16 przez Jana, łącznie edytowano 4 razy

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lis 15, 2007 21:01

mogę tylko podrzucić :(
To niesłychanie ważny wątek, MUSI być na górze, może ktoś się znajdzie.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw lis 15, 2007 21:11

Też tylko podrzucę :(
Ile ludzi mieszka w stolicy? Nikt nie ulituje się nad kociaczkami?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 15, 2007 21:44

Trzej chłopcy. Na moje oko młodsi - może mają 7 tygodni :roll: Usmarkani, oczka chore, ale to tylko koci katar. Cudowni są. Mają dużo czarnego, jeden ma białą obrączkę przy końcu czarnego ogona, inny białą strzałkę na nosku, jest też taki ze strzałką i białymi pućkami, podobny do Bączka, który rok temu był u Agalenory.

Po małym przemeblowaniu szpitalika klatka wystawowa się zmieściła, została wymoszczona kocykiem i kociaki już w niej urzędują. Widziałam, jak jeden z nich jadł suche - ma apetyt, dobry znak.

Później będą zdjęcia (nie ja robiłam).

Co kociakom przyniesie jutro? :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lis 15, 2007 21:48

Bidulki! Do gory kotki! Raz raz raz! Po domek szybciutko! I zdrowiec preciutko!

Rachelinka

 
Posty: 3265
Od: Czw wrz 13, 2007 22:21
Lokalizacja: Pabianice k. Łodzi

Post » Czw lis 15, 2007 22:39

Skazane na śmierć kociaki proszą o życie....

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 15, 2007 23:27

Nikt tu nie zagląda...
A kociaki jutro mogą zostać uśpione...

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 15, 2007 23:28

hop hop hop!!!!

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw lis 15, 2007 23:29

Ich potencjalne uśpienie to po prostu morderstwo. Ciśnienie mi się podniosło. Naprawdę dziewczyny jesteście w stanie na to pozwolić?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw lis 15, 2007 23:35

O matko... 8O

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt lis 16, 2007 0:17

Obrazek
Obrazek

trojka uroczych facecikow - zakatarzonych, choc nie tak tragicznie jak czasem bywa, procz kataru jest jeszcze swierzbisko w uszach - jednak kiciaki bez wiekszych problemow daly sobie uszyska wyczyscic (czyt: nie sa dzikusami)

Iras

 
Posty: 181
Od: Śro wrz 13, 2006 11:32

Post » Pt lis 16, 2007 8:04

i co z małymi? udało sie wynegocjować odroczenie wyroku???

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lis 16, 2007 8:22

Bezsilność aż boli. Dziewczyny, czy naprawdę w Warszawie NIKT nie ma kawałka nie zainfekowanej łazienki?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lis 16, 2007 8:52

Anka pisze:Bezsilność aż boli. Dziewczyny, czy naprawdę w Warszawie NIKT nie ma kawałka nie zainfekowanej łazienki?


No wlasnie... To tez miedzy innymi przyczyna, dlaczego nawet jesli wyrok zostanie odroczony - kiciaki musza jak najszybciej opuscic lecznice. Bo nawet jesli technik czy lekarz po dotknieciu kota z panleuko, zostanie wyeliminowany na reszte dnia z dotykania kotow to ryzyko przeniesiena tego syfu wciaz istnieje....

Iras

 
Posty: 181
Od: Śro wrz 13, 2006 11:32

Post » Pt lis 16, 2007 9:32

Ja naprawdę nie mam jak, naprawdę.

Kociaki w lecznicy po prostu nie mogą zostać. Nie ma warunków, one są też zagrożone. W pomieszczeniu szpitalnym ledwo można przejść, bo klatka w której siedzą bardzo zagraca i tak maleńkie pomieszczenie. Wszystkie klatki zajęte przez bezdomniaki, które trafiły do lecznicy po wypadkach i szukają domu. Nie ma tam ani jednego kota "komercyjnego" :(

Serce się kraje a ciśnienie rośnie - bo ludzie, którzy przynieśli kociaki do uśpienia twierdzili, że one zostały znalezione. Ciekawe w której piwnicy lęgną się oswojone kocięta :roll: :evil:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Lifter, MAU, Meteorolog1 i 147 gości