Powiem tak,nie zauważyłaś,bo m orsetti je pousuwała.Ale PO FAKCIE :(
Przejrzyj ile razy jest wpis usunięty lub zmieniony.
Rzeczywiście. Usunęłam wiele postów. Wisiały kilka godzin- a potem uznałam, że napisałam je niepotrzebnie- odwracały bowiem uwagę od meritum sprawy- braku troski o kota- wtedy kiedy wrócił- i wtedy kiedy zginął.
Usunęłam przede wszystkim te posty, w których napisałam tylko: "Witaj- masz PW." Oraz chyba 4 takie, w których wdałam się w polemikę z osobami, które były w swoich wypowiedziach agresywne wobec mnie. Każdy z usuniętych postów zachowałam- i mogę pokazać je na życzenie- żaden problem (mam zapis wszystkich wypowiedzi z forum w ich oryginalnym- pierwotnym brzmieniu). Po namyśle stwierdziłam, że moje polemika nie była tu potrzebna- i nie popełnię tego błędu więcej- nie podejmę już dyskusji z Osobami agresywnymi i nie dam się sprowokować. Dlatego posty usunęłam z tego wątku. Jednak- w żadnym z nich nie ma "zaszczuwania" i "naskakiwania". Myślę, że wiele innych postów- niektórych Autorek z tego forum- także powinno być usuniętych z tego właśnie powodu. Bo one przeszkadzają innym adopcjom. Po prostu. Nie wiem, czy to powód do dumy, że nadal tu wiszą.
Nie dziwię,się że Małgosia nie chce już tu pisać.
Było zbyt dużo insynuacji,półsłówek,niedopowiedzeń.
Wierz mi- gdybym tu napisała wszystko- cały przebieg sprawy- szczerze i do końca- nie byłoby niedopowiedzeń. Nie chcę jednak krzywdy człowieka, który jednak kota przygarnął- i zanim go zgubił zajmował się nim w jakiś tam sposób, który nie budził w każdym razie mojej grozy. Chcę dobra kota. Jeśli ktoś ma potrzebę poznania całego stanu faktów w tej sprawie z mojego punktu widzenia- proszę mnie pytać na PW. Może to jest sposób, żeby któraś z obecnych tu Poznanianek poszła z wizytą do Siwuszki i zrobiła jej zdjęcia. Będę za to dozgonnie wdzięczna- bo to rozwiąże cały problem. Jeśli kot jest zdrowy i dobrze się ma- ogłoście to- pokażcie- wszyscy będziemy się cieszyć wspólnie. A ja publicznie pogratuluję Małgosi, że się pomyliłam. Pragnę mylić się w tej sprawie- ponad wszystko- i cieszyć się, że mój 22-gi wyadoptowany kot trafił w dobre ręce.
Sądzę,że moorsetti zależy na tym i innych kotach,ale się pogubiła.
Nie czuję się pogubiona:)- naprawdę. Ale na forum- jak wszędzie- każdy ma prawo do wyrażania własnych przemyśleń i poglądów. Czasem różnią się od naszych- trzeba to uszanować. Proszę tylko o nie wydawanie wyroków- bo jedyną osobą, która miała z Małgosią ponad dwumiesięczny kontakt w różnych etapach adopcji jestem ja. Małgosia sama mówiła, że pomoc Forumowiczów w szukaniu kota była epizodyczna- więc pewnie nie mieli okazji do zawarcia z Nią *prawdziwej* znajomości.
Proszę o zdjęcia kota- bo w tym momencie trudno by mi było uwierzyć samej Małgosi w cokolwiek. Nie dzwonię już do Niej i o nic nie pytam- bo im dłużej analizuję tę całą sprawę- tym więcej znajduję w niej półprawd, kłamstw i zaniedbań.
Muszę napisać jedno: ten wątek uświadomił mi, że nie warto już zajmować się kocimi adopcjami. Za dużo mnie to wszystko kosztuje. Wiele Osób robi to tak jak należy- na pewno lepiej niż ja.
Niech robią to te Panie, które wiedzą wszystko i nigdy nie popełniły żadnych błędów. Będę je wspierać z całego serca podziwiając ich nieomylność i siłę- bo do takiej dyskusji jak ten wątek trzeba mieć potężne ego i wielką moc wewnętrzną.
Z wielkim szacunkiem pozdrawiam Wszystkich- i czekam na zdjęcia Siwuszki. Będę najszczęśliwsza, gdy zobaczę na Nich zdrową, śliczną i zadowoloną kotkę- która jest nie tylko piękna- ale i mądra.
Monika
P.S. Tu moja malutka Kasia- już ostatnia, której szukam domku- jeśli któraś z Was może tu jakoś pomóc- podaję link do Jej wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=68401