Oto Kasia- zdjęcia sprzed dwóch dni:



Kruszynka płakała pod samochodem. Próbowałam ją przywabić. Podsunęłam miseczkę. Kotka była wygłodzona. Podpełzła bliżej. Zobaczyłam, że jest mocno poraniona. Przednią łapkę ciągnęła po ziemi- od barku do samego dołu. Na końcu był czarny strup. Na tylnej łapce była druga rana- jednak łapka funkcjonowała w pełni. Zdrową przednią łapką kotka przytrzymywała miseczkę, gdy próbowałam ją wysuwać tak, aby wywabić koteczkę spod auta. Nie udało się.
Pomogła dopiero akcja sąsiedzka. Poprosiłam cztery zaprzyjaźnione osoby- a sąsiad- golfista zbudował zasieki z kijów golfowych owiniętych ręcznikami- i udało się kotkę złapać.
Kotkę natychmiast zawiozłam do mojego weta. Okazało się tam, że dziewczynka ma ok 6-7 tygodni. Rana na końcu łapki była straszna. Jeden paluszek był urwany, cała końcówka z martwicą, zaropiała... Nie było w całej łapce czucia- ale nie była połamana.
Doktor Kaczmarek ma następującą teorię na temat powstania urazu:
kotka ogrzewała się w silniku auta i pasek klinowy wkręcił maleństwo. Próbowało się oswobodzić wyrywając łapeczki na siłę.
Kot dostał niezbędne leki i rozpoczęliśmy leczenie w lecznicy ABI-VET przy Głowackiego 5a w Łodzi, która w całości sfinansowała leczenie Kasi (za co cześć jej i chwała- i olbrzymie podziękowanie). Doktor Piotr Kaczmarek okazuje serce kolejnym moim biedakom- Kasia wzruszyła go szczególnie- więc nie płaciłam nawet za leki.
Po tygodniu leczenia kocinka wyglądała tak:


Leczenie rany, rehabilitacja. Na tylnej łapce nie ma już śladu. Przednia łapka już wygojona, wróciło czucie od barku aż do garstki. Teraz pracujemy nad obudzeniem czucia w części najniższej łapki- w samej garstce. Kotka jest rehabilitowana intensywnie- przez nas (specjalne masaże) i przez inne koty:). Oczywiście- czynimy wszystko z troską i cierpliwie- bo w wypadku tak małego kota jest szansa na przywrócenie łapki do funkcjonalności.
Aktualnie bawi się tą łapinką (np odbija piłeczki), zakopuje nią urobek w kuwetce, posługuje się łapką w znacznym stopniu. Jednak- jeszcze na niej nie chodzi- opiera się na podgiętej garstce. Pracuje łapeczka od barku do ostatniego stawu- na paluszkach kocia się nie opiera. Czucie wróciło aż do granicy samej stopki. Możliwe jest każde rokowanie i wielki postęp- ale nie ma pewności- bo nie wiemy na jakim obszarze został uszkodzony nerw. Jeśli końcówki są blisko- jest szansa na pełną regenerację. Jeśli nie- łapka pozostanie ułomna w jakiś sposób.
Warunkiem zdrowienia koteczki jest pietyzm lecznia- masaże, rehabilitacja i troska.
Obecnie koteczka przebywa w domu tymczasowym z pięcioma kotami-rezydentami. Jest wesoła, pogodna, mądra i zaczepialska:). Cudownie się bawi, słodko poddaje się wszystkim zabiegom, mruczy jak traktor, tuli się do człowieka i szaleje po prostu. Oczywiście- śpi w łóżku. Nie do uwierzenia jest, że jej chora łapka w niczym jej nie przeszkadza- w domu odbywają się prawdziwe wyścigi i gonitwy, a wejście na każdy mebel to pestka. Kot jest ideałem jeśli chodzi o charakter- jest cudowny. Koty dorosłe opiekują się Kasią w niezwykły sposób- rehabilitują ją także, ogrzewają ciałami we śnie i czekają pod drzwiami, gdy wracamy od weta- odprowadzają Kasię do domu jak eskorta prezydencka:).
Szukamy dla Kasi domu z wybitnym człowiekiem. Kotka wymaga rehabilitacji i poświęcania jej zwiększonej uwagi- to ważne, gdyż zależnie od poświęconej kotce troski daje się jej szanse na pełną sprawność lub nie. Doskonale zaadoptuje się z innymi kotami, bo aktualnie przebywa z pięcioma i jest bardzo szczęśliwa. Charakter kotki to sam miód dla kociarza- zresztą- można kotkę poznać osobiście:)- zapraszam. Kotka jest już w stanie, w którym może zostać przekazana w dobre ręce- w gabinecie Doktora Kaczmarka jest leczona za darmo- więc dla Łodzianina są tu wszelkie możliwości.
Podkreślam- kotkę trzeba masować, przytulać i ogrzewać- a także kontrolować weterynaryjnie jej postępy. Wymaga zwiększonej uwagi- i najlepiej- towarzystwa innych kotów.
Aktualnie ma 3 miesiące.
Jeśli ktoś chciałby ją przygarnąć- lub mógł pomóc w poszukiwaniu dobrego domu- będę bardzo zobowiązana.
Monika