Atak Klonów. Świerczek choruje, forumowe kciuki działają

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 12, 2007 20:29

Jana, przytulam
wiecej nie mam jak :(

ale robisz baaardzo duzo i zawsze Cie podziwiam
jestes dla mnie wzorcem Kociarza :1luvu:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto lis 13, 2007 12:51

Jana, przegnaj kryzysik i wyrzuty sumienia precz.
Robisz ogromnie dużo dla kotów, nie wiem jak to ogarniasz.

A za Klony trzymam kciuki (jakiś sentyment do nich mam, zwłaszcza po Zenku). W końcu musi coś zadziałać. :ok:
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Wto lis 13, 2007 13:13

Poproszę o kicuki za Klony.

Te u mnie, bo dzis wieczorem zaczynamy kurację sumamedem (załapie się też Młody, podejrzewam go o nosicielstwo).

I za te w GUSie, bo jutro rano, o niechrześcijańskiej porze, będziemy je z gallą łapać...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lis 13, 2007 13:18

:ok: :ok: :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto lis 13, 2007 14:29

Kciuki za Klony masz u mnie zawsze. :ok:

Macie jakieś DT na Klony GUS-owe?
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Wto lis 13, 2007 17:47

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Dużo kciuków za Kloniki. Myślę o was ale dopóki nie odkażę mieszkania po moich tymczasach nie ma możliwości ruchu.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro lis 14, 2007 12:03

Dzisiejsza łapanka zakończyła się 1/3 sukcesu.
Ale najpierw muszę się poskarżyć - to okrucieństwo jechać na łapankę, kiedy jeszcze jest ciemno i tak zimno, brrr...

Na miejscu, kiedy wtoczyłyśmy się z ciężkim sprzętem (dwie klatki-łapki, podbierak, akcesoria łapankowe w plecakach :twisted: ), mamusia Klonów zbunkrowała dzieciaki i w ogóle się nie pokazały :( Za to Klon na odwrót, czyli biało-czarny nolK wyglądał ciekawie spod tuji. No to tam nastawiłyśmy dwie klatki i do jednej się złapał. Nawet szybko.

Poczekałyśmy jeszcze trochę z nadzieją, że Klony się pokażą, ale nic z tego. Żałuję, że nie wzięłam aparatu, bo bym uwieczniła doktor gallę jak przytupuje z herbatą z termosu, czekając na kociaki :lol:

O, takie cóś było uprzejme się złapać: (zdjęcie sprzed 1,5 miesiąca): Obrazek

Kopia Bolka (tatusia) okazała się dziewczynką, więc nasz nolK jest Lolką :lol: Lolka jojcząca była okropnie, ale w lecznicy okazała się super łagodna, trzymałam ją gołymi rękami, dała sobie zajrzeć w paszczę, wymyć uszy, zmierzyć temperaturę, spsikać fipreksem i nawet kujnąć się dała - wygląda zdrowo, wiec najpierw szczepienie, odrobaczymy za kilka dni. Według rachunków i zapisków Kamili mała ma 3 miesiące, według gabarytów - 4 :roll: Po obejrzeniu zębów pani wet była skłonna jej przyznać jednak 3 miesiące.

Lolka siedzi w lecznicy w szpitaliku, pchły zdychają, a po południu Kasia_S zabierze ją do siebie, żeby oswoić i oddać do dobrego domu :D Kasiu - dziękuję!!!

Zostawiłyśmy Kamili jedną klatkę-łapkę, będzie próbowała łapać Klony. Oby jej się udało.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lis 14, 2007 13:00

Jana pisze:Ale najpierw muszę się poskarżyć - to okrucieństwo jechać na łapankę, kiedy jeszcze jest ciemno i tak zimno, brrr...

Tak, tak, tak, popieram w całej rozciągłości :evil:
I tak się dziwię, że jakoś rześko się czuję, nawet kryzysu nie miałam. Na razie 8)
I tak w sumie dobrze, że nie lało :roll:
Ale zdecydowanie preferuję łapanki w letnie poranki :wink:
Ostatnio edytowano Czw lis 15, 2007 16:04 przez galla, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 14, 2007 16:00

Zapomniałam się ucieszyć :lol:

Dzwoniła do mnie Gosiak - Xena jutro idzie do nowego domu :D :D :D Weźmie ją pani, która dopiero co przygarnęła Okruszka, wielkiego czarnego kocura, którego Gosia znalazła na ulicy niedawno.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lis 14, 2007 17:39

Jana, co to za lek na s...ktorym bedziesz stadko leczyc, co on robi?

to male ze schroniska co mam pod zdalna opieka kicha (rodzenstwo cale nie przezylo w schronisku) i podobno mam dac scanomune (tylko ze bez autka i w rozjazdach nawet do weta nie mam jak dotrzec)

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Czw lis 15, 2007 7:15

Jana pisze:Zapomniałam się ucieszyć :lol:

Dzwoniła do mnie Gosiak - Xena jutro idzie do nowego domu :D :D :D Weźmie ją pani, która dopiero co przygarnęła Okruszka, wielkiego czarnego kocura, którego Gosia znalazła na ulicy niedawno.


Maleńkie sprostowanie :wink:
Xena już wczoraj została odwieziona :D
Pani zakochana po uszy już od momentu jak wyszła po nas na przystanek. Gdyby nie późna pora naszego przyjazdu pewnie od razu poleciałaby do sklepu zoo, żeby kupić Xenicy jedzenie, dodatkową kuwetę i zabawki :lol:
Dzisiaj zadzwonię zapytać jak pierwsza wspólna noc minęła a w przyszły weekend jadę w odwiedziny :twisted:

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Czw lis 15, 2007 9:44

eurydyka pisze:Jana, co to za lek na s...ktorym bedziesz stadko leczyc, co on robi?

to male ze schroniska co mam pod zdalna opieka kicha (rodzenstwo cale nie przezylo w schronisku) i podobno mam dac scanomune (tylko ze bez autka i w rozjazdach nawet do weta nie mam jak dotrzec)


To sumamed, ale nie polecam dla tego kociaka. Zwykły unidox by wystarczył pewnie (przez 10 dni).

No właśnie - leczenie sumamedem przyprawi mnie o zawał albo co najmniej ciężką nerwicę. Jest obrzydliwie gorzki, więc koty rzygają. Przedwczoraj udało mi się jakoś wepchnąć w nie odpowiednie dawki (Foka zrzuciła pierwszą, więc dostała drugi raz), wczoraj Morsik grzecznie połknął, bo to jest naprawdę wyjątkowy koteczek, za to któraś z dziewczyn była uprzejma zrzucić lek w ukryciu. No i nie wiem która to była :( Więc albo Foka albo Liściasta wczoraj nie przyjęła swojej porcji... Młody porzygał się dwa razy, trzeciego razu nie było.

Następnym razem zdecyduję się na tabletki, chociaż powlekane i dzielenie koszmarne, to jednak podanie syropu mnie przerasta.

Jedna dobra rzecz - nosek Morsika ma się duuuuużo lepiej :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lis 15, 2007 15:26

Obrazek

Wystraszona Lolka :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lis 15, 2007 18:41

Jana pisze:
eurydyka pisze:Jana, co to za lek na s...ktorym bedziesz stadko leczyc, co on robi?

to male ze schroniska co mam pod zdalna opieka kicha (rodzenstwo cale nie przezylo w schronisku) i podobno mam dac scanomune (tylko ze bez autka i w rozjazdach nawet do weta nie mam jak dotrzec)


To sumamed, ale nie polecam dla tego kociaka. Zwykły unidox by wystarczył pewnie (przez 10 dni).

No właśnie - leczenie sumamedem przyprawi mnie o zawał albo co najmniej ciężką nerwicę. Jest obrzydliwie gorzki, więc koty rzygają. Przedwczoraj udało mi się jakoś wepchnąć w nie odpowiednie dawki (Foka zrzuciła pierwszą, więc dostała drugi raz), wczoraj Morsik grzecznie połknął, bo to jest naprawdę wyjątkowy koteczek, za to któraś z dziewczyn była uprzejma zrzucić lek w ukryciu. No i nie wiem która to była :( Więc albo Foka albo Liściasta wczoraj nie przyjęła swojej porcji... Młody porzygał się dwa razy, trzeciego razu nie było.

Następnym razem zdecyduję się na tabletki, chociaż powlekane i dzielenie koszmarne, to jednak podanie syropu mnie przerasta.

Jedna dobra rzecz - nosek Morsika ma się duuuuużo lepiej :D

Następnym razem proponuję zamiast Sumamedu albo Oranex (też azytromycyna, smaczniejsza)
albo klarytromycynę w zawiesinie
też jest smaczniejsza, tyle że podaje się 2 x dziennie i dłużej.

Probiotyki przy makrolidach są konieczne, ale o tym pewnie pamiętasz.

Sumamed jest o tyle fajny że kuracja trwa krótko i wystarczy go podać raz dziennie
pomaga podawanie przynajmniej na godzinę przed posiłkiem lub dwie godziny po
osobiście wolę ten drugi wariant.

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pt lis 16, 2007 10:06

Wczoraj podawanie sumamedu poszło lepiej. Człowiek uczy się na własnych błędach :oops:

Kilka rad, tak na przyszłość. Jak podawać koszmarnie gorzki lek w syropie/zawiesinie.
:arrow: po nabraniu leku do strzykawki trzeba ją umyć, a dopiero później wsadzić kotu do paszczy - w ten sposób nie poczuje od razu obrzydliwego smaku i nie włączy ślinienia zanim podamy lek
:arrow: natychmiast trzeba "przepłukać" kotu paszczę, mnie najlepiej sprawdziła się zwykła woda w sporej ilości (5 ml), wcześniej próbowałam przepchnąć lek olejem z sardynek, ale mix smaków musiał być straszliwy, bo potem rzygały, a wczoraj po wodzie nie

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 94 gości