Odnalazłam ją!!!!!!!!!!!!!!!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Wto lis 13, 2007 11:44

Etka pisze:I jeszcze jedno: JAKAKOLWIEK UMOWA ADOPCYJNA ZOSTAŁA PODPISANA????


O, właśnie, Etka, o to samo chciałam zapytać. Jak dokładnie zostały sformułowane "prawa i obowiązki adoptującego" w pisemnej umowie adopcyjnej?

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lis 13, 2007 13:52

Dajcie już spokój, zniechęcacie tylko potencjalnych adoptujących :wink:

Małgosiu pokaż Siwuszkę, jest taka śliczna, że chciałoby się ją znowu zobaczyć :wink:
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto lis 13, 2007 15:01

mam propozycję... niech jakiekolwiek więcej uwagi dotyczące zachowań zarówno jednej jak i drugiej strony wymienane będą za pomocą pw...

A TUTAJ JA BARDZO POPROSZĘ O WIEŚCI O KOTKU OD MAŁGOSI, U KTÓREJ KOTECZKA OBECNIE JEST!!!!!! i o fotki z pewną nieśmiałością proszę... bo chyba do tego powinien służyć ten wątek... cieszę się Małgosiu, że ją odnalazłaś... :lol:

Jowita... dzięki za info telefoniczne... :lol:

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lis 13, 2007 15:47

Etka pisze:ja odpowiem za Małgosię bo powiem szczerze ze przez wiekszosc osob poczula sie naprawde zaszczuta.

Siwuszka ma sie dobrze i mysle ze Gosia niedlugo wklei jej zdjecia, kot jest zdrowy, nic mu nie dolega.

W sumie nie jestem zaskoczona ze tak ta sprawa sie potoczyla tu na forum- dlaczego...bo tak mozna manipulowac faktami ze kazdego z nas spaliloby sie na stosie.

Kiedy sie zgubil ten kot, wogole nie znalam Małgosi i postanowilam pomoc choc troszke w szukaniu małej...to ze sie odnalazla to wylacznie jej i tylko jej zasluga. Mialam mozliwosc zaobserwowania ile czasu poswiecila na to zeby osiagnac to co osiagnela. Tylko jej wytrwalosc spowodowala ze osiagnela sukces.
I to co pisze Monika czesto to cios ponizej pasa...przekreca fakty, mowi polprawdy i robi potwora z osoby ktora na to zupelnie nie zasluguje.
Wcale sie nie dziwie ze Małgosia nie ma checi na jakikolwiek kontakt bo sama bym sie mocno zniechecila po oszczerstwach rzucanych w kierunku jej osoby.

I jeszcze jedno: JAKAKOLWIEK UMOWA ADOPCYJNA ZOSTAŁA PODPISANA????


ciesze sie ze widzialas siwuszke po odnalezieniu i mozesz stwierdzic ze jest zdrowa
o to tylko chodzilo
szkoda ze malgosia sie obrazila
zamiast pochwalic sie zdjeciem kotki

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 13, 2007 21:18

Nie ma informacji o kocie. Wczoraj dzwoniłam kilkakrotnie. Napisałam sms wieczorem- i dziś. Dziś także telefon jest wyłączony. Na GG Małgosia także nie odpowiada- a na forum nie widzę żadnego info. Małgosia- wstydź się.

Proszę poważne Osoby z Osiedla Małgosi o sprawdzenie, czy kotka w ogóle żyje. Bardzo proszę o pomoc. Chodzi o to, żeby ktoś zobaczył kotkę na własne oczy- nie chodzi mi o informację od samej Małgosi- tylko o informację obiektywną. Proszę- dla dobra kota.

Oto warunki zawartej umowy:

Kotkę zawiozłam w towarzystwie dwóch dorosłych osób. Umowa przekazania kota została zawarta ustnie- bo Małgosia wskakiwała do pociągu (żeby jak najmniej męczyć kota umówiłyśmy się na połowie drogi- w Ostrowie- i na przekazanie kota było fizycznie parę minut). Spotkaliśmy się na dworcu kolejowym, przed wagonem, gdzie dostarczyłam kotkę. Oprócz ustaleń telefonicznych i na GG- przy świadkach ustaliliśmy warunki przekazania. Obaj świadkowie słyszeli, że warunkiem przekazania kota pod opiekę Małgosi było właściwe dbanie o zdrowie i psychę kotki, relacje na temat jej stanu- w dowolnej- wybranej przez Małgosię formie (ona zaproponowała ścisły kontakt telefoniczny i mailowy)- oraz zakaz sprzedaży i dalszego przekazywania kotki- bo formalnie pozostawała moją własnością. W końcu w wypadku bengala wartego 2000zl należało się liczyć z możliwością nieuczciwego zarobkowania kosztem kota- dlatego właśnie postawiłam ten bardzo twardy warunek Umówiłyśmy się także, że jeśli kotka Małgosi do siebie nie przekona- wróci do mnie- a nie zostanie oddana dalej.

Rozmawialiśmy cały czas razem (we czwórkę) i oboje świadkowie słyszeli jak wygląda zobowiązanie Małgosi- bo zgodziła się na wszystko o czym napisałam. Kot - jeśli chodzi o "papiery"- w dalszym ciągu jest moją własnością- jest zarejestrowany na mnie, był przeze mnie leczony (także na mój koszt) u mojego weta (gdzie mamy pełną dokumentację medyczną i fotograficzną- zawsze taką robię i zostawiam u weta- Małgosia korzysta właśnie ze zdjęć mojego autorstwa- mam ich znacznie więcej w dokumentacji kotki) i stan właścicielski zmienił się wyłącznie o przekazanie zwierzątka pod opiekę Małgosi. Kot nie został jej przekazany "na własność"- nie ma prawa nim dowolnie dysponować według własnego "widzi-mi-się"- bo to nie jest rzecz. Moi świadkowie są dorośli i w każdej chwili poświadczą to, o czym tu napisałam.

Wszystko- z danymi osobistymi Małgosi, oraz jej obowiązkami zostało doprecyzowane via GG- posiadam logi z rozmów z Małgosią.

Proszę Poznaniaków o pomoc. Odwdzięczę się, jak tylko będę umiała.

Monika

m_orsetti

 
Posty: 720
Od: Czw cze 01, 2006 12:51

Post » Wto lis 13, 2007 21:49

dziewczyny z poznania, ja tez bardzo proszę
sprawdzcie czy ta koka jeszcze zyje
a jesli tak, czy jej stan zdrowia jest zadowalający
wtorek się konczy, a tutaj brak informacji o kocie
ktokolwiek widzial siwuszkę, a padały tutaj deklaracje o tym ze jest w dobrym stanie, proszony jest o jedno zdanie
jedno krotkie zdanie
przeciez nam wszystkim chodzi o dobro kotow, prawda?

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 13, 2007 22:45

Przepraszam Cię, Moniko, ale wyjaśnij mi, skąd się wzięło Twoje przekonanie, że Siwuszka jest kotką bengalską wartą 2 tysiące złotych?

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 14, 2007 0:25

A ja się wcale nie dziwię, że Małgosia nie chce odbierać telefonów, odpisywać na SMSy i GG.
Śledzę wątek od początku, bardzo się cieszę, że kicia się znalazła, przykro mi, że niektórzy nie cieszą się z tego podobnie jak ja i Małgosia. Czy nie możecie dać obu kobitkom spokoju? Zaczęło się od tego, że Gosia poczuła się trochę urażona sposobem odnoszenia się do niej, do jej poszukiwań. Może nie robiła tego profesjonalnie, ale kicia się znalazła, jest zdrowa i to najważniejsze, prawda? Przynajmniej powinno być, choć wg słów niektórych najważniejsze jest włażenie w życie komuś z butami. Przecież żeby nie to wszystko, co się wydarzyło "słownie" na forum nie byłoby całego problemu...

zdrojka1

 
Posty: 144
Od: Wto sty 02, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa - Służewiec

Post » Śro lis 14, 2007 0:43

Czy, dla dobra sprawy, ktoś mógłby, blisko mieszkający na Winogradach, za zgodą Małgosi, zobaczyć tą kotkę i skonczyć ten przykry wątek?
Sądzę, że Małgosia też chciałaby uciąć te dywagacje i myślę, że pozwoliłaby zobaczyć się z kotką komuś postronnemu...
Jestem zupełnie bezstronna w tej chwili, nie mam zdania w Waszym sporze, jedynie chciałabym wiedzieć, co dzieje się z maleńką :(
Sądzę, że w tej atmosferze nie dowiemy się.. :(
Małgosiu, jak możesz i masz ochotę, napisz mi na pw...
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 14, 2007 8:57

Mysia pisze:Przepraszam Cię, Moniko, ale wyjaśnij mi, skąd się wzięło Twoje przekonanie, że Siwuszka jest kotką bengalską wartą 2 tysiące złotych?


Mysiu, co domniemana cena wnosi do sprawy?
jesli jestes z poznania, to prosze
skontaktuj sie z Małgorzatą,
moze ona tobie odpowie, zkoro Monice nie chce
zrob zdjecie u umiesc tutaj
sprawdz stan zdrowia tej kotki
i poki co tutaj wszyscy gdybają a znaku zycia kotki jak nie bylo, tak nie ma

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 14, 2007 9:49

BarbAnn pisze:
Mysia pisze:Przepraszam Cię, Moniko, ale wyjaśnij mi, skąd się wzięło Twoje przekonanie, że Siwuszka jest kotką bengalską wartą 2 tysiące złotych?


Mysiu, co domniemana cena wnosi do sprawy?
jesli jestes z poznania, to prosze
skontaktuj sie z Małgorzatą,
moze ona tobie odpowie, zkoro Monice nie chce
zrob zdjecie u umiesc tutaj
sprawdz stan zdrowia tej kotki
i poki co tutaj wszyscy gdybają a znaku zycia kotki jak nie bylo, tak nie ma


Myślę, że domniemana cena i "pochodzenie" kotki sprawia, że wytwarza się wokół niej histeria.
Być może skontaktuję się z Małgosią i, jeśli nie będzie miała nic przeciwko temu, odwiedzę ją, żeby zrobić kilka ładnych zdjęć. Jednak ani nie będę się o to "zabijać", ani rzucać wszystkich innych zajęć, by sprawdzać, czy Siwuszka żyje - tak, jakby były jakiekolwiek przesłanki ku temu, że może być inaczej.

Nie dziwię się, że Małgosia nie zamierza tu już pisać.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 14, 2007 12:03

Upór to niedobry doradca. Nawet jeśli Małgosia czuje się urażona to choćby dla świętego spokoju powinna wstawić fotki i napisać o stanie zdrowia Siwuszki. Nie pierwszy raz widzę jak na forum urażona duma i ambicje biorą górę nad rozsądkiem i dobrem kota, który jest tu przecież podmiotem. Tu nie chodzi o podpisaną czy nie podpisaną umowę adopcyjną i niesnaski między dziewczynami tylko o dobry i odpowiedzialny dom dla Siwuszki. Jeśli Małgosia spartaczyła coś na początku to nie znaczy, że jest złą opiekunką na zawsze, ale powinna przekonać o tym Monikę i może przy okazji parę innych osób które "biorą się tu za łby" mimo, że niczego to nie rozwiązuje. Dla swojego świętego spokoju, który tak ceni. Ta cała sytuacja zaczyna dryfować w podobnym kierunku co na wątku Bezłapka z Wrocławia...Po co?

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lis 14, 2007 13:27

Pozwolcie ze zacytuje Małgosie:

maua pisze:kota ma się dobrze, wariuje i świruje jak zawsze, sraka ustąpiła dzięki zdrowej karmie i regularnemu karmieniu, oczka zdrowe, nawet nie pokasłuje nic, wiem, że jadła regularnie, może nie tyle razy co w domu, ale jadła...jest szczęśliwa, bawi się, mruczy, miauczy..


maua pisze:Osądu na temat zdrowia kota nie wydaję - to moje przypuszczenia i myślę, że słuszne... jednakowoż potwierdzi to wet lub zaneguje (ufam, że nie).
Ja nie mam pytań - wyolbrzymiłaś cała sytuację, szkoda... wypisuję się z tej bajki, mam dość, spowiadania się i tłumaczenia z każdego użytego słowa (nie srała pod siebie a puściła kleksa - dżizuuu, jak ma rozwolnienie to puszcza człowiek również... generalnie sraczkę miała do 3 podejść do kuwety, później się uspokoiło, kichnęła raz - akurat wtedy jak rozmawiałyśmy, to Ci o tym powiedziałam... faktycznie, człowiek za szczerość zawsze dostaje po dupie).

Uprzejmie proszę moderatorów tego forum o zamknięcie tego wątku, nie będę w nim brała już udziału. Po prostu mam dość oczerniania - owszem to moje subiektywne zdanie na temat tej sytuacji, jednakowoż mam prawo do niego tak samo jak Monika miała prawo do w/w treści.

Na tym koniec, nie zamierzam polemizować, bo i tak niczego to nie da. Będę relacjonowała i co? Wypadnie jej włos z ogona też będzie źle, będzie miała tzw. śpiocha w oku też źle... to jakaś paranoja.

Dam znać, jeśli będą złe wyniki - należy się to wam i Monice. Jeśli dobre już się nie odezwę. Chcę pożyć wreszcie własnym życiem bez ingerowania w nie ludzi z zewnątrz.



Ja mysle ze to wszystko w tym temacie, Małgosia tu sie nie odezwie bo nie czyta tego watku. Juz napisala raz...z kotem wszystko dobrze. To samo potwierdzila mi przez telefon a nie mam podstaw jej nie wierzyc. Mam zaproszenie do niej i Siwuszki, nie wiem niestety kiedy skorzystam, jak ja obfoce to wkleje te zdjecia.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 14, 2007 15:30

No to nie pozostaje nam nic innego jak czekać na fotki i Twoją Etko relację. Smutny ten wątek się zrobił. Z jednej strony dobrze, że Kicia sie odnalazła i jest w dobrej formie, a z drugiej strony to wyszły na wierzch wszystkie słabości adopcji forumowych. Tak prawdę mówiąc to ktoś z wykształceniem prawniczym powinien jasno i wyraźnie wyjaśnić status prawny takich adopcji, umów adopcyjnych i związane z tym prawa i obowiązki każdej ze stron, a potem podkleić to na Kociarni czy Kotach. Takie sytuacje jak ta nie powinny się zdarzać w miejscu gdzie wszyscy zadają sobie tyle trudu by koty nie były już źródłem konfliktów między ludźmi tylko częścią( i to nie najgorszą) naszego życia.

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lis 14, 2007 18:06

Weszłam na ten wątek z radością, że kicia się odnalazła (w końcu sama się za nią ciągle rozglądałam), a tu takie dziwy 8O

Ja nie zauważyłam wcześniej, jakoby ktoś na mauą naskakiwał. Zdziwiły mnie nagle takie pełne wyrzutów posty... :roll:

Wydaje mi się, że skoro maua miała przekazywać m_orsetti informacje na temat zdrowia kota, to powinna dotrzymać słowa. I tu nie chodzi o jakąś tam sobie "sraczkę".. tylko o stan kota po 5 tygodniach przebywania na dworzu. Dla mnie jest to sytuacja wyjątkowa, w której maua powinna (moim zdaniem) zdać pełne relacje na temat kota (także te, które otrzyma od weta.. skoro "obiecała" do niego pójść).

I nie wiem, po co pisać post z wyrzutami na pół strony, skoro można było napisać zamiast tego, co z kicią. :roll:
Obrazek
Obrazek

cassidy

 
Posty: 11169
Od: Śro paź 25, 2006 13:14
Lokalizacja: Oborniki/Poznań/Chojnice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości