Basiu, Renala suchego też próbowałam, owszem jadł, ale najbardziej smakuje mu Hills. Po nieudanych próbach z karmą mokrą dla nerkowców, próbowałam przestawić go wyłącznie na suche. To nie były udane próby. On suche pojada owszem chętnie, ale pod warunkiem, że głownym posiłkiem jest mięsko. Jakieś dwa miesiące próbowałam mu przemówić do rozumu i bardzo restrykcyjnie traktowałam dietę nerkową, ale wyniki wcale się nie poprawiły, kot wychudł jak chart, a poza tym zaczął się robić agresywny. Złość wyładowywał na Puti

A poza tym był głęboko nieszczęśliwy. Przeszłam więc na ipakitine i suche nerkowe jako supplement diety. Było ok, wyniki stały w normie, kreatynina się poprawiła (tzn zmalała) i poprawiła się morfologia, tj wróciła do normy. Ale przyszedł ten moment, że z ipakitine koniec

Poszukaj tej ulotki, będę wdzięczna, będę robić wszystko, żeby Dracul żył (niestety nasuwa mi się brzydki rym związany z moczem

) w komforcie.
Co do reszty kotów, całe życie koty dostawały mięso, Puti jest tylko około rok młodsza od Dracula. Finansowo, przy 5 kotach to i tak wychodzi taniej niż puszki, jest tylko mniej komfortowe dla mnie. Codzienny obowiązek krojenia, sparzania itd. Puti puszek nie je, nie je i już. Zawieszka też nie chce, a Rysia mimo schroniska, też puszkom mówi stanowcze nie. O Ignasiu nawet nie wspomnę, to samo. Wszystkie koty są grymaśne i rozpaskudzone do granic, jak nie smakuje to strajkujemy i już. A Dracul jeszcze protestuje w wiadomy i niepowtarzalny sposób na podłodze

Mnie kiedyś wet powiedział co do karmienia tylko suchym i puszkami - też nie chciałabyś jeść całe życie konserw. I ja mam opory przed takim żywieniem, bo to jest dla mnie logiczne. Jak coś ma 2 i więcej lat termin do spozycia, to co tam jest? Ehhh nie wiem
