Moje koty - prosba o zamknięcie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 14, 2007 0:30

Femko skąd wiedziałaś o tym żegnaniu się :?
Właśnie, najgorsza jest dieta, nerkowym karmom mówimuy stanowcze nie. Nie ma takiej możliwości, tylko jako supplement suche Hills'a k/d. Ale żarcie musi być normalne i nie ma innej opcji. Żadnych puszek, a próbowałam wszystkich możliwych karm mokrych. A co on może jeść bez ipakitine?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 14, 2007 0:33

casica pisze:Femko skąd wiedziałaś o tym żegnaniu się :?
Właśnie, najgorsza jest dieta, nerkowym karmom mówimuy stanowcze nie. Nie ma takiej możliwości, tylko jako supplement suche Hills'a k/d. Ale żarcie musi być normalne i nie ma innej opcji. Żadnych puszek, a próbowałam wszystkich możliwych karm mokrych. A co on może jeść bez ipakitine?



albo nerkowe albo z ipakityne :(
u mnie przyjęła się na szczęście ipakityne i renal. ale mokre nerkowe jest niejadalne.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro lis 14, 2007 0:36

pożegnania nie trudno było się domyślić. jak wyniki ostatnie pokazały kreatyninę 2.1 robiłam to samo :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro lis 14, 2007 0:36

U mnie ipakitine też przyjęła się świetnie i mocznik z kreatyniną jakkolwiek podwyższone, to jednak były cały czas na takim samym poziomie. Niestety ipakitine nie można stosować ciągle, dłużej niż pół roku. Ona z kolei podwyższa poziom wapnia, a to działa źle na serce. I co teraz? Jak nie kijem, to pałą :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 14, 2007 0:37

Kasiu, ale ona miała nowotwór, a nerki to efekt tego co się działo w jej organizmie. Niestey koty umierają albo na nerki, albo się duszą. Ja w tym roku przerabiałam i jedno i drugie. Cukier może być wynikiem stresu. Moja Zuzia miała 140 u weta, a jak jej robiłam w domu to było w normie. Nie wiem czy wenflon to dobry pomysł, bo jak robiłamkotu sąsiadki kroplówki to wenflon nie wytrzymał nawet jednego dnia. Dzwoniłam wtedy do weta i kazał robić podskórnie. Jak byś widział wyniki tamtego kota to byś się przewróciła. Sama nie wierzyłam, że z tego wyjdzie. Miał 20 razy gorsze niz moja Sisi. To było w tym samym czasie. Wet patrzył namnie jak na idiotkę, bo się uparłam, że trzeba spróbować. Kot ma się obecnie bardzo dobrze i też jest wiekowym kotem. Mam nadzieję,że Drakulowi się jeszcze uda.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro lis 14, 2007 0:44

No tak, Sisi to inna sprawa, faktycznie.
Dracul jest kocim potforem, poza tym jest upierdliwym tetrykiem i jest miły wtedy, jeśli wszystko jest tak, jak ON chce. Na myśl o wenflonach i kroplówkach, jakichkolwiek, robi mi się słabo. Ale bardzo mantykę kocham i oczywiście będę walczyć o poprawę.
TŻ mi nie pomoże, bo on koty bardzo kocha, ale nie potrafi być stanowczy w trakcie zabiegów.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 14, 2007 7:39

Trzymma kciuki za nie-cukrzycę. Niektórzy mówią, że poziom glukozy może podnieść się przy stresie, a Drakul przekroczył go niewiele, norma jest do 150. Czy on był na czczo na badaniach?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro lis 14, 2007 8:49

Kasia, nie becz !
Kroplówkę podasz, naprawdę to nie takie straszne, choć ja osobiście wolę podawać dożylną (mimo że długo) niż podskórną - jakoś mi się ta igła wbita w kota nie podoba, poza tym wystarczy mały ruch i wylatuje :roll: a wenflonik siedzi sobie w żyłce, kot może zmieniać pozycję, wiercić się i nic. Jakbyś miała problem to zadzwoń, przyjadę i podamy wlew razem, ok? daleko do Ciebie nie mam, mogę się przejechać ;)
A TŻ musi zrozumieć, że trzeba. Chłopy wrażliwe, "krzywdy" nie chcą robić. Ile ja się nagadałam, że albo Misiek pomoże mi zrobić kotu tę "krzywdę", albo futrzak najnormalniej w świecie umrze. W końcu dotarło :roll:

co do samych wyników to Ci nie pomogę w tym przypadku :( nie miałam póki co doczynienia z nerkowcami...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 14, 2007 10:49

Co do cukrzycy, hmm niby był na czczo, a wyniki miał jak średnio najedzony kot 8O nic z tego nie rozumiem i też nie bardzo wiem jak mógł coś podeżreć, ale wszystko jest możliwe. Stres miał napewno ogromny. Bo nienawidzi wizyt u weta. Dzisiaj powtórzymy cukier, żarcie pochowane, zjadł rano, teraz tylko woda.
Co do wyników nerkowych to one mnie bardzo martwią, ipakitine już nie może jeść niestety, ma podwyższony poziom wapnia, brał ją troszkę dłużej niż pół roku.
Co do kroplówek, wielkie dzięki, ja nie mam pojęcia o podawaniu kroplówek, bankowo będę żebrać o pomoc :) Na oko to kot jest w dobrej formie, zadowolony, nie ospały, z apetytem, tylko schudł w ostatnim tygodniu :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 14, 2007 12:07

Kasiu moja kotka byłą na Renalu i jadła go z chęcią, wszystkie koty go podżerały, woięc chyba dobry. Mokre dla chorych kotów wszystkie są niejadalne. Próbowałam i nawet podwórkowce nie chciały tego zjeść. Nie wiem na pewno, ale wydaje mi się, że jast jeszcze jakiś środek oprócz ipakitine. Moja kotka miała dwa. Jak wrócę do domu to poszukam i przeczytam ulotkę. Może jeszcze coś jest co można dodawać do karmy, a nie powoduje podwyższenia wapnia. Jest jakaś ludzka pasta na nery, tylko tez nie mogę sobie przypomnieć nazwy i zdaje się, że ją też u kotów stosują. W najgorszym wypadku będziesz musiała trzymać kota tylko na suchym. Ja wiem, że jak koty przyzwyczajone do mokrego to jest to bardzo trudne. Ja jestem na etapie odzwyczajania moich od mokrego. Przekonał mnie do tego dopiero mój wet. Ma kotkę 15 letnią, która całe życie jest na suchym i nawet nie wie, że mokre się je. Jest w bardzo dobrej formie i ma super wyniki. Nigdy nie chorowała. Fakt, może taki egzemplarz, ale w tym wieku to wręcz niemożliwe. Wet ma też psa i też tylko na suchym jest trzymany. Też jest w super kondycji i chociaż dużo młodszy od kotki nie ma z nim kłopotów zdrowotnych. Widziałam jego zwierzaki i trudno mi mu nie wierzyć. Jednak kiedyś zrobiłąm błąd żywieniowy i teraz przy większej ilości kotów mam problem. Jedne koty tolerują dobrze jedną karmę, drugie inną i ciągle jakieś ma biegunkę, albo czegoś nie chce jeść i czeka aż mu się trafi to co lubi i tak wkółko. Suche jest wygodne również dla mnie, bo tak nie świnią wkoło i zawsze mam zapas. Puszki mi idą jak woda i nie wyrabiam finansowo. Nie wspomnę o mięsie. Kg na jeden posiłek :strach: , a one czekają na mokre dwa razy dziennie. Pisze to, bo też się dokociłaś i może pomyśl o tym.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro lis 14, 2007 12:28

Basiu, Renala suchego też próbowałam, owszem jadł, ale najbardziej smakuje mu Hills. Po nieudanych próbach z karmą mokrą dla nerkowców, próbowałam przestawić go wyłącznie na suche. To nie były udane próby. On suche pojada owszem chętnie, ale pod warunkiem, że głownym posiłkiem jest mięsko. Jakieś dwa miesiące próbowałam mu przemówić do rozumu i bardzo restrykcyjnie traktowałam dietę nerkową, ale wyniki wcale się nie poprawiły, kot wychudł jak chart, a poza tym zaczął się robić agresywny. Złość wyładowywał na Puti :( A poza tym był głęboko nieszczęśliwy. Przeszłam więc na ipakitine i suche nerkowe jako supplement diety. Było ok, wyniki stały w normie, kreatynina się poprawiła (tzn zmalała) i poprawiła się morfologia, tj wróciła do normy. Ale przyszedł ten moment, że z ipakitine koniec :( Poszukaj tej ulotki, będę wdzięczna, będę robić wszystko, żeby Dracul żył (niestety nasuwa mi się brzydki rym związany z moczem :roll: ) w komforcie.
Co do reszty kotów, całe życie koty dostawały mięso, Puti jest tylko około rok młodsza od Dracula. Finansowo, przy 5 kotach to i tak wychodzi taniej niż puszki, jest tylko mniej komfortowe dla mnie. Codzienny obowiązek krojenia, sparzania itd. Puti puszek nie je, nie je i już. Zawieszka też nie chce, a Rysia mimo schroniska, też puszkom mówi stanowcze nie. O Ignasiu nawet nie wspomnę, to samo. Wszystkie koty są grymaśne i rozpaskudzone do granic, jak nie smakuje to strajkujemy i już. A Dracul jeszcze protestuje w wiadomy i niepowtarzalny sposób na podłodze :) Mnie kiedyś wet powiedział co do karmienia tylko suchym i puszkami - też nie chciałabyś jeść całe życie konserw. I ja mam opory przed takim żywieniem, bo to jest dla mnie logiczne. Jak coś ma 2 i więcej lat termin do spozycia, to co tam jest? Ehhh nie wiem :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 14, 2007 13:03

Ja nie pisałąm o tym, żeby przestawić je na puszki, bo wiadomo nawet najlepsze to świństwo, tylko na suche. No, ale przy kotach które mają swoje przyzwyczajenia to jest problem i ja właśnie z nim walcze. Wymyśliłam sobie, że będą mieć bardzo dobrej jakości suche /i mają/ i mięsko tylko raz dziennie na smaczka. Nie jestem w stanie karmić je dwa razy dziennie po kg mięsem. Bankructwo pewne. Pozatym niestety mam już doświadczenie nerkowe. Sisi uwielbiała całe życie mięsko i później był kłopot, bo ona chciała, a wet powiedział, że wogóle nie powinna jeść surowego. Ona tylko surowe lubiała. Teraz żałuję, bo i tak się nie udało, mogłam jej dawać co chciała . Niekiedy trzeba sobie odpuścić, ale byłam pewna, że nam się uda.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro lis 14, 2007 13:12

Ja wiem Basiu, rozumiem. Ale z przestawieniem na suche też kłopot. Dracul suche nerkowe, Putita dla seniorów, Rysia zobaczymy, ale dla dorosłych, a Zawieszka dla młodych. I teraz jak to wszystko porozdzielać i nie dopuszczać, żeby żarły to co powinny? oszaleć można :) Ignaś mieszka w starym mieszkaniu jako jedynak, więc ten chociaż bezproblemowo :roll:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 14, 2007 13:18

casica pisze:Ja wiem Basiu, rozumiem. Ale z przestawieniem na suche też kłopot. Dracul suche nerkowe, Putita dla seniorów, Rysia zobaczymy, ale dla dorosłych, a Zawieszka dla młodych. I teraz jak to wszystko porozdzielać i nie dopuszczać, żeby żarły to co powinny? oszaleć można :) Ignaś mieszka w starym mieszkaniu jako jedynak, więc ten chociaż bezproblemowo :roll:


casica, kiedy dowiedziałam się, że każde z moich kotów musi byc na innej diecie, też wpadłam w panike, że to niemożliwe do wykonania. Zapewniam Cie, że później jakoś sie układa i człowiek się przyzwyczaja. Spokojnie, to tylko "przed" wygląda tak strasznie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro lis 14, 2007 13:39

Kasia, tu przesadzasz jak ja na początku. Putite, Rysie, Zawieszke i Ignasia możesz trzymać na jednej karmie. Ja też mam dużą różnicę wieku i wybrałam karmę dla kotów bez względu na wiek. To jest najbardziej mięsna karma na rynku - Orjen, 75% mięsa, 25% ziół i innych, zero zboża.
Maćka jedynie mam na hillsie c/d.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości