skazane na śmierć- wieści od Tosi:):) to już 7 lat:)

» Pt lis 09, 2007 23:19

Ja też mam Zosię w podpisie

I trzymam kciuki za domek :ok:

» Sob lis 10, 2007 0:21

załozyłam Zosi watek na kociarni

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2613428#2613428

może wkoncu ktoś ją dostrzeze?

» Sob lis 10, 2007 18:24

I ja mam Zosię w podpisie. A zaraz odnowię zakończoną wczoraj aukcję na allegro. I postaram się poogłaszać w necie kicię.

» Nie lis 11, 2007 18:56

w oczekiwaniu na interpretację wyników

myjemy się

bawimy

i kolankujemy, kiedy tylko się da :roll:

edit: poprawiłam jedno zdjęcie, bo się nie otwierało :wink:

» Nie lis 11, 2007 19:58

Amidalka pisze:

Jaka Zosia uśmiechnięta na tym zdjęciu :1luvu:

» Nie lis 11, 2007 20:40

pewnie się chichra, bo na swetrze mam plamy z soku

» Pon lis 12, 2007 16:12

wyniki Zosi po prostu świetne są :dance:

a te skrzepiki w moczu i powiększone nereczki na usg
to najprawdopodobniej pozostałość po jakichś infekcjach, zapaleniach
czy inszych paskudach gnębiących Zosię w przeszłości :evil:

na wszelki wypadek co kwartał zalecane jest ogólne badanie moczu Zosi
a do Olgi mamy się zgłosić na przegląd uszny przed Świętami jakoś

to komu najdokładniej przebadanego koteczka w tym rejonie wszechświata

bo ja tego koteczka to chyba głodzę :roll:

przed chwilką zjadła obiadek
po czym porwała torebkę ze zwiędliną przeznaczoną do żurku

» Pon lis 12, 2007 16:20

To i tak masz dobrze. Moja Luśka porwała ostatnio torebkę z kruchymi ciastkami - i to wcale nie przez pomyłkę

Kciuki za domek dla Zosi - bo nam Amidalkę zeżre z kosteczkami :roll:

» Pon lis 12, 2007 16:54

ciastka kruche to mogę sobie sama zjeść

chyba że na wierzchu zostawię
to wtedy jakieś futro przechodząc złapie, wymamle i zostawi
albo i rozkruszy na fotelu

Zosia lubi wędlinki
dzisiaj po próbie porwania
udaremnionej :twisted:

dawałam wszystkim po kawałeczku :oops:

Zosia wciąga wędlinkę jak odkurzacz

ale tylko z prawej ręki
lewej jakby się boi

bierze, ale bardzo, bardzo ostrożnie

aha, i surową rybkę lubi
w sobotę rozmrażałam rybę w zlewie
zanim się zorientowałam, to obskubała ze dwa kawałki :roll:

i nawet przykrywanie zlewu stolnicą nie pomagało
wślizgiwała się pod nią, żeby do rybki pycholem dosięgnąć

głodzę kota, brzuszek ma taki spuchnięty z głodu chyba :pig: