
Nie, żebym chciała się włączać do niej, ale nasunęła mi sie jedna uwaga- naprawdę nie jest łatwo w piwnicy w bloku, gdzie jest tysiąc zakamarków i zamkniętych pojedynczych piwnic odłapać kota. Mimo,ze wiadomo,ze on tam jest, słychać jego płacz.
To nie jest kwestia pójścia do piwnicy i wzięcia z niej kota, niestety.
Poza tym- czasem coś się takiego staje, nie widomo czemu, mimo sprawdzania transportera 20x przed wyjściem z domu, ze się otworzy- mi się zdarzyło jeden raz, dzika kota była jedną nogą poza nim, na szcżęscie złapałam ją w ostatniej chwili za ogon- przed wyjściem z domu sprawdzałam transpoter kilka razy. Tez po prostu nie wiem, jak to się stało. To się po prostu MOŻE zdarzyć.