Dzisiaj do swojego domku do Warszawy pojechał mój ulubieniec Kacper
Wreszcie
Uff...
Cudowny siedmiolatek o mądrych oczach, kolejna schroniskowa perełka
Z Zosią, jego nową Dużą pisałam ponad dwa miesiące.
Gdy się do mnie odezwała w sprawie adopcji Kacpra kicio z powodu przepaskudnej grzybicy wyglądał tak

:
Napisałam do niej kilometrowego maila szczerze informując o stanie kota, ale jednocześnie obiecując, że zrobimy wszystko, żeby go wyleczyć, że grzyb to jeszcze nie koniec świata, że gorzej byłoby, gdyby to była jakaś choroba wirusowa itp. itd... że wiele kotów w schronisku udało się wyleczyć z grzybicy itd, itp... że Kacper jest cudowny, wyjątkowy, że warto o niego powalczyć...
Dostałam ostrożną odpowiedź

, więc uwiesiłam się jak rzep
Na szczęscie kocio z tygodnia na tydzień wyglądał coraz lepiej, o czym informowałam cosobotnim raportem ze zdjęciami, Duża była już zdecydowana, ale w międzyczasie miała wyjazd i przeprowadzkę, znowu minęło kilka tygodni...
No i dzisiaj przyjechała, zapakowała Kacpra w nowiutki transporter i pojechali do do domku

Zanim pojechali Zosia wypytała panią Jolę o WSZYSTKO

i zapisała to skrzętnie w notesie, żeby o niczym nie zapomnieć. Myślę, że Kacper będzie miał bardzo dobrą opiekę i wielkie serce swojej pani.
Bądź zdrowy i szczęśliwy skarbie
Poza tym:
- jest bardzo dużo, załamująco dużo kociaków tj. ok. trzydziestu

prawie same "nówki". Jeszcze śliczne, zdrowe, z ładnymi oczami, takie małe, kocie aniołeczki... Dzisiaj przy mnie do klatki powędrowała piątka rodzeństwa ok. 7-8-tygodniowego. Co zobaczymy za tydzień, w jakim będą stanie ? teraz są zdrowe, zadbane, czyste... Andorka mówiła mi jak wychodziłyśmy, że widziała w biurze jakichś ludzi z koszykiem z kociętami... na pewno do oddania
są wśród nich prawdziwe cudeńka - Magija pokazywała mi dziś jednego z maluszków, pręgusek o nietypowym, ciemnoszarym umaszczeniu, przepiękny, wyrośnie z niego wyjątkowej urody kocur. Jeśli zdąży wyrosnąć
- dorosłych kotów jest teraz (odpukać) rekordowo mało tj. niespełna pięćdziesiąt. Adopcji dorosłych jest sporo, więcej idzie do domów niż przybywa do schroniska, tfu, tfu. Ale te pięćdziesiąt też czeka na dom, stęsknione człowieka, potrzebujące miłości i opieki.
- Satynka i Falcorek dzisiaj jakby troszeczkę lepiej, mam nadzieję, że pod troskliwą opieką Beatki

i Eve69 dojdą do siebie
- rozmawiałam dzisiaj z domkiem Wiktora. Kot bardzo spodobał się rodzicom pani Izy, która go wczoraj zabrała ze schroniska (u nich, w Łowiczu, będzie mieszkał). Trochę zmartwiło ich to, że kocio zrobił dwa razy koopkę za wersalką (sioo na szczęscie do kuwety). Ale rozumieją, że to może stres w nowym domu, postarają się ustawić kuwetę w bardziej zacisznym miejscu, są cierpliwi, chcą zrobić co się da, żeby poczuł się jak najlepiej u nich. Będą w kontakcie, mam nadzieję, że wszystko będzie ok., pani Iza zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie - ciepła, miła osoba, która zdaje sobie sprawę, że zwierzę to czująca istota, która ma swoje emocje.
- w trzecim boksie jest ok. 10 burych kotów, nie przygladałam się kociastym w trójce od jakichś trzech tygodni i dzisiaj dostałam oczopląsu

Kto tam jest kto ? Rozpoznaję tylko Paulinę, Dotkę i Malwinkę, a reszta to jakieś nieznane mi panny (myślę, że to prawie same koteczki). Trzeba je koniecznie jakoś pooznaczać, może kolorowymi obróżkami i poopisywać.
- w szpitaliku jest nowy przybysz, dziewczynka chyba, nie ma jeszcze numerka. Zakochałam się

Cudo jest białobure, z przewagą białego, ma bury nosek i pręgowany ciemnoszary ogonek zakończony czarnym pędzelkiem. Przemiły aniołek, wymiziałam szczuplutkie ciałko, tuliła się, mruczała. Nie wyglada źle, nie wiem co jej dolega, mam nadzieję, że do soboty będzie conajmniej tak samo, jeśli nie lepiej. Podobnego umaszczenia panienka jest w drugim boksie, Magija ma jej zrobić opis. Ja w sobotę chciałabym "wziąć się" za tamtą i bure panny z trójki

.
- Andorka przywiozła swoje wypasione poduchy, piękne, ciepłe, kolorowe, miodzio

i dwie "kanapki" czyli spody od kanap w bardzo dobrym stanie, na pewno się przydadzą