Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 2.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 10, 2007 13:29

Parę dni bez zaglądania na forum i takie wieści!

Oczywiście cieszę się w imieniu nowych kotów wziętych ze schroniska. Nie ma to jak tacy ludzie-anieli jak Mirka.

Co do alergii na kota i diagnozy lekarza 'na oko' to jestem załamana. Jak można być tak nieodpowiedzialnym? Oczywiście można - pozostaje tylk ręce załamać. Niestety w naszych czasach jest zbyt dużo diagnoz stawianych 'na oko' lub bez szczegółowych badań. Moje dziecko miało częste zapalenie ucha, a jak poszłam do larybgologa to się okazało, że mała ma tyle chorób, że trzeba się załamać i wyciąć wszystko co się da. Natychmiast zmieniłam lekarza i po dwóch innych diagnozach okazało się, że trzeba obserwować i że są odpowiednie leki i że dziecko wcale nie jest aż tak chore....

Na szczęście jest międy nami Mirka :dance: :dance2: :flowerkitty:

lilianna36

 
Posty: 41
Od: Wto maja 08, 2007 13:49
Lokalizacja: Chorzów

Post » Sob lis 10, 2007 13:50

Przymierzam się do zrobienia badań krwi Guciowi. Zakupiłam większy transporter i ocieplacz do niego. Dzisiaj zabrałam na próbę do weta Tygrysa, który jest lżejszy od Gucia o niecały kilogram. Ledwo doczłapałam się z tym ciężarem do weta. Tygrys waży 7,5kg a transporter 2,3kg. Dla mnie to stanowczo za dużo. Teraz muszę poszukać kogoś, kto w godzinach przedpołudniowych zaniesie Gucia do weta i przyniesie go do domu.
Tygrys u weta zaliczył przycinanie pazurów, którego nie lubi i czyszczenie uszu. Miał w nich jakiś brud i musiałam sprawdzić czy nie złapał świerzbu. Żyjątek w uszach nie stwierdzono, co mnie bardzo ucieszyło. Droga powrotna była jeszcze bardziej męcząca, bo Tygrys wiercił się w transporterze. Teraz czuję się jak potłuczona.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lis 10, 2007 14:16

Mirko, ja wkładam transporter do wózka na zakupy.
Mam uszkodzony kręgosłup i noszenie takich ciężarów by mnie wykończyło.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob lis 10, 2007 14:23

Do weta w sumie nie mam daleko, bo niecałe 10 minut drogi piechotą. Najgorsze, że mieszkanie i wet na piętrze. Wózkiem na piętro nie wjadę ani z niego nie zjadę.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lis 10, 2007 14:40

Mirka... we wtorek mogłabym Ci pomóc... :lol:

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lis 10, 2007 14:45

Matahari wiotka istoto nie mam sumienia obarczać Ciebie. Chłopa poszukam. Mój pracuje, więc potrzeba bezrobotnego.
Kiedyś miałam do dyspozycji leniwego syna lub jego kolegów. Kwiat młodzieży jednak wyemigrował.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lis 10, 2007 15:11

mirka_t pisze:Matahari wiotka istoto nie mam sumienia obarczać Ciebie.


przyda mi się... tyłek mi urósł ostatnio... poza tym mam wprawę... :lol: więc wtorek do południa... dam jeszcze znać o której...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lis 10, 2007 15:12

Ja funkcjonuję od godz. 10. :lol:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lis 11, 2007 12:43

Jessi a właściwie jak się dowiedziałam później Jinks jest już u mnie. Przestraszony zamelinował się teraz pod biurkiem.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Mam problem z Mruczkiem. W przeciwieństwie do Tosi nie leczy się tak dobrze. Cokolwiek jadł tylko pierwszego dnia. Potem wciskałam w niego co nieco i dawałam Calo-Pet. Wszystkie 3 nowe schroniskowe koty dostały Scanomune. Język Mruczka jest prawie zagojony, widać tylko ślad po nadżerce na czubku języka i podniebieniu. Z nosa nadal leci ropa a Mruczek nie chce samodzielnie jeść. Do tej pory pił, choć wodę z kranu, ale ostatnio coraz mniej. Wczoraj wcisnęłam w niego więcej RC Convalescence Instant niż zwykle. Koło godz.4 rano zwymiotował to, co zalegało w żołądku. Boje się, że zbyt długo głodował i teraz to wychodzi. Jutro na pewno nie obędzie się bez kroplówki.
Tosia za to ma się coraz lepiej. Wcina suchą karmę i nabiera ciała. Oczy jeszcze łzawią, ale spojówki nie wyglądają źle. Już prawie normalnie oddycha. Jest jeszcze płochliwa. Coraz częściej jednak przemieszcza się po mieszkaniu wyprostowana i bez pośpiechu. Dotknięta łasi się i wywala brzuszek do głaskania. Bardzo potrzebuje pieszczot.
Kulfon nadal ma zatkany nos. Trzeciego dnia mimo podawania antybiotyku zaczęła utykać na przednią łapę. Dostawała środek przeciwzapalny i dzisiaj jest już dobrze. Apetyt na szczęście Kulfonowi dopisuje, choć je tylko mokrą karmę. Suchą trochę się interesowała, ale w rezultacie raz z miski zrobiła sobie kuwetę.
Kaja nadal siedzi w klatce. Jest przygnębiona, ale gdy ją wypuszczam to bardzo szybko dochodzi do awantury. Nawet gdy siedzi na moich kolanach a jakiś kot podejdzie zbyt blisko to zaraz rzuca się do ataku. Nawet nie ma jak jej uspokoić, bo przytrzymanie czy chwyt za kark pobudza ją jeszcze bardziej i agresję kieruje w moją stronę, mimo że wcześniej sama domagała się wzięcia na kolana i tuliła się do mnie.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lis 11, 2007 17:19

Zobacz, Jinks, to kopia Maybacha! Śliczny jest!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lis 11, 2007 19:01

Mirko ale u Ciebie się dzieje :roll: Podziwiam Cię ,jak Ty sobie radzisz drobna istoto Obrazek Dużo zdrówka dla Ciebie i kotków Obrazek Obrazek
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Wto lis 13, 2007 22:51

Jednak podarowałam Mruczkowi kroplówki. Już w poniedziałek rano zjadł dość sporo suchego RC. Oczywiście do jedzenia muszę go zachęcać wpychając na początek kilka chrupek do pysia. Potem zjada porcję samodzielnie. Cały czas jest to jednak niewiele, więc wspomagam go podając Calo-Pet. Dzisiaj przestraszył mnie okropnie, bo gdy miałam mu podać godz.22 antybiotyk a on spał podniosłam jego łepek, otworzyłam pysio i wpycham tabletkę a nic. Spojrzałam na oczy i były białe. Potrząsam Mruczkiem a on jakiś sztywny i zero reakcji. Już myślę o kolejnym pochówku a ten się budzi i na mnie prycha. Żeby kot spał tak twardym snem jeszcze nie widziałam.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lis 14, 2007 0:08

Ale fajny Jinks :lol:
A jakie fajne ma imię :lol:
Pozdrawiam
Paulina z Abi, Laylą, Halo i Teodorkiem.

paulinatob

 
Posty: 804
Od: Sob lip 15, 2006 10:57
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 14, 2007 0:20

A jak fajnie na Jinksa reaguje Kaja. Gdyby mogła to by przegryzła kraty klatki żeby dorwać nowego. Jinks ożywia się w nocy, gdy koty śpią. Chodzi po mieszkaniu i warczy, ale nie jest groźny. Powinien szybko przywyknąć do kotów w przeciwieństwie do Kaji. Kaja może sobie zrobić krzywdę, bo z takim impetem rzuca się na kraty, gdy jakiś kot jest w pobliżu. Mając ją na kolanach muszę odpędzać pozostałe koty. Po prostu ciężka sprawa z tak niewinnie wyglądającą kotką, która na dodatek do człowieka tuli się jak dziecko. A to jej wspinanie się na nogi, aby tylko zabrać ją na ręce wprost człowieka rozbraja. Szkoda, że nie darzy kotów takim samym uczuciem.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lis 14, 2007 13:18

Dzisiaj otrzymałam email od opiekunki persowatego, rudego Frodo i zgodę na jego publikację.

"Pan Frodeusz to najukochańszy kot na świecie.Jest wspaniały.Rano schemat:picie,kuweta,jedzenie i skok na łóżko - drapanie,głaskanie,przytulanie.W ciągu dnia towarzyszy tym ,którzy są w domu.Nawet spać,w ciągu dnia woli w towarzystwie, w dużym pokoju.Prowokuje nas do zabawy-stroszy piórka i biega z sypialni do kuchni,czasem nawet nie wyrabia na zakrętach.Bawi się też sam.Wieczorem ,gdy wracamy z pracy zaraz przybiega się przywitać,zaczął ocierać się o nogi.Szczotkowanie bardzo lubi,trochę ma opory co do futra między przednimi łapkami,ale brzuszek pozwala wyczesać.Futro pod brzuszkiem i na łapach ładnie mu już odrosło.Oczy daje przemywać bez większych ceregieli,a witaminy je prosto z opakowania.Do jedzenia dostaje RC dla persów,a przedwczoraj kupiłam karmę Hil"s.Zjada 800g przez 11-12 dni,to chyba dosyć.Karmę ma cały czas wyłożoną,bo nie jest łakomy.Je gdy jest głodny.Wołowinkę dalej bardzo lubi.W poniedziałek był szczepiony przeciw tym kocim zarazom,a pobieranie krwi wet. odłożył,bo uważa,że nie ma takiej potrzeby.Szczepienie Frodeusz odchorował,wczoraj był bardzo apatyczny,cały dzień przespał w sypialni,dopiero wieczorem przyszedł na mizanie do łóżka.Cały dzień też nic nie jadł.Był też osłabiony.Dzwoniłam do wet.ale powiedział,że tak może być przez dwa ,trzy dni.Dziś wrócił do porannego schematu i wreszcie coś zjadł,wczoraj nie tknął nic.Znaczy,że to reakcja na szczepienie,na całe szczęście.To tyle o moim najwspanialszym koteczku Frodeczku.Pozdrawiam.B."

Miło czytać takie maile. :D
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, dorcia44, emilijaaa98, Google [Bot] i 81 gości