Koty z Korabiewic - szukamy domów, DT i wsparcia...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw lis 08, 2007 15:17

potwierdzam co pisze Małgosia o Irence, widzialam, sprawdzilam, moj maz to nawet chcial ja ukrasc :mrgreen:

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 08, 2007 15:34 Koty

to Norka
Mogę podpisać się w stu procentach pod Twoim postem.Ostatnio nawet kłóciłam się ze swoją rodziną ,że nie można skreślać niechcianych zwierząt,że warto walczyć o ich życie
Dookola mam takich ludzi,które są zdania,że jeżeli ten zwierzak jest chory, to trzeba uśpić i wziąć następnego

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw lis 08, 2007 16:52 Re: Koty

olga nik pisze:Dookola mam takich ludzi,które są zdania,że jeżeli ten zwierzak jest chory, to trzeba uśpić i wziąć następnego


Nigdy nie rozumiałam takiego punktu widzenia. :(
pozdrawiam :)
norka
Obrazek Zapraszamy na naszego Facebook'a Obrazek

norka13

 
Posty: 341
Od: Czw lis 08, 2007 14:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 08, 2007 19:21 Koty

Mnie to strasznie boli,nie mogę znieść myśli,że są tacy ludzie na świecie

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lis 09, 2007 0:10

Dzisiaj w pierwszym poście jest jedna bardzo istotna zmiana :D Kto pierwszy zauważy o co chodzi :wink:
.
.

Obrazek
_________________

Koty w potrzebie proszą o pomoc
Zobacz, pokochaj, adoptuj: realnie albo wirtualnie
www.koty.sos.pl

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 09, 2007 0:28

Bajko ja nie wiem co z tym pierwszym postem bo dopiero teraz go przejrzałam...ale tam nie ma Elfika pod świeczuszką....

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lis 09, 2007 2:10

No tak, skoro pierwszy raz zajrzałaś to nie widzisz zmiany. Zobaczymy kto będzie pierwszy :D

Nie ma tutaj Elfika i jeszcze wielu innych kotów. Pisałam już o tym, kiedy Karotka upomniała się o Dorotkę - ten wątek rozpoczyna się od chwili kiedy Olga "wkroczyła" do Korabiewic. Nie ma tutaj kotów, które zostały adoptowane lub zmarły przed sierpniem br. Może kiedyś znajdę czas, żeby wszystko uzupełnić.
.
.

Obrazek
_________________

Koty w potrzebie proszą o pomoc
Zobacz, pokochaj, adoptuj: realnie albo wirtualnie
www.koty.sos.pl

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 09, 2007 7:56

BAJKA-BB pisze:No tak, skoro pierwszy raz zajrzałaś to nie widzisz zmiany. Zobaczymy kto będzie pierwszy :D


mam wrażenie, że dodałaś Basiu opisy... poza tym galerie zdjątek... nie wiem czy były wcześniej, bo nie klikałam na fotki... a teraz są... :lol:

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lis 09, 2007 9:58 Tolek

Ja wiem o jaką zmiane chodzi.
Tolek z działu do adopcji przeniosł się do działu znalazły nowy dom.
Ale mam smutną wiadomość- Tolek z adopcji wrócił.Pani sobie nie poradziła.Kot byłbardzo przerażony,latał po całym mieszkaniu,skakał po firankach,zalatwiał się pod siebie.Pani nie dostosowała się do moich zaleceń,żeby dać kotu spokój i zostawić go w jednym pokoju samego.
Jestem dobrej myśli,że znajdzie się dla Tolka ten właściwy dom.On jest pięknym kotem,tylko potrzebuje trochę czasu i spokoju

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lis 09, 2007 16:58

Olu słońce. Będzie dobrze. Tolek znajdzie swoje miejsce. I będzie ono cierpliwe i zrozumie koci lęk i przerażenie po tylu tragediach. Uszy do góry Toluś!

donosząc wiesci z kociego pokoju u mojej mamy (która bardzo Was gorąco pozdrawia :D )...

1) Wisienka wczoraj jak weszła na mamine kolana, tak przez 20 minut było obowiązkowe tulenie, głaskanie, ocieranie pyszczka. Wisienka jest pod tym względem niesamowita. Ma taki płacząco śpiewny sposób mruczenia. Az nie wiadomo czy płakać, czy śmiać się z rozpuku. W tym mruczeniu jest cała historia schroniska i odchodzących kotów, jest ból i rozpacz i tęsknota. A z drugiej strony jest radość większa niż może się zmieścić w sercu :)

2) Mimi. Ocean kociej dobroci i łagodności :) Obok psiny przechodzi obojętnie, nie prycha, ale jak psina podchodzi na głaskanie, kiedy Mimi jest na kolanach u mamy, to dostaje ostrzegawcze "pryyyyyychhhhh" ;) Kicia zdrowa, nabiera ciałka i wierna jak... kot. Chodzi krok w krok za mamą. trzyma się blisko i wpatruje w oczy szukając tam swojego odbicia i przyzwolenia na mizianki. Może to przez jedno zdjęcie na czerwonym szaliku... ale jakoś tak patrząc na kotke, będąc przy niej... jakoś nie mogę oprzeć wrażeniu, że kicia znajdzie dom na gwiazdkę. Jest w niej tyle dobra... tyle opowieści wigilijnych, tyle kociej godności, łagodności i zaufania...

3) Marzanka. Mamuś była z koteczką wczoraj u wetka. Kicia ma już swoją prywatną książeczkę zdrowia ;) Została zaszczepiona. Odespała już szczepionkę a potem wymyła pyszczek Chaberce :) O Marzance nie da się skrótowo napisać. Im dłużej ją znam, tym bardziej jestem ujęta jej kocią postacią :) Jest puchata, bardzo proludzka, bardzo wytęskniona. Jak przecudowne włoskie capucino z pianką :) Tym bardziej że ma fantastyczne umaszczenie ;) Jest krąglutka - to fakt. Ale w tych krągłościach jest ciepło domowego ogniska i słodkie ciasteczka i wszystkie wieczory spędzone w ciepłym domu wśród bliskich, gdy na dworze zamiecie śnieżne.

4) Chaberka. Najmłodsza koteczka u mamy. Maleńka idąc do wetka schowała się w całości pod kocyk w kontenerku. Ale okazało się, że ani nosek nie jest zatkany, ani węzły chłonne nie są powiększone, ani nie ma śladów żadnych chorób kocich. Jutro odbierana będzie jej książeczka zdrowia, a samą koteczkę będziemy obserwować i porównywać kichnięcia :) Jeśli się nasilą - wrócimy do wetka po antybiotyk - na razie kicia jest zdrowa i ma jedynie małe sygnały, że coś tam może się dziać, ale za wczesnie by stwierdzać czy to kk, czy tylko dalszy ciąg dochodzenia do siebie po schronisku. Koteczka nabiera sił i pogody ducha :) Jak przed chwilą rozmawiałam z mama przez telefon, to dowiedziałam się o nowej ulubionej miejscówce Chaberki. Koteczka wdrapuje się między parapet a kaloryfer i na tych kaloryferkowych żeberkach rozkłada się jak naleśnik ;) Dogrzewa się ;) Nastrój dopisuje - bawi się w każdej wolnej chwili. Mojej mamy juz się nie boi i nie chowa się. Dzielnie i dumnie tupta jej na spotkanie :) Wywraca się do góry brzuszkiem i bawi ile tylko wlezie ;)
Na razie kotuchna nie jest szczepiona. czekamy jeszcze chwilkę na diagnozę tych kichnięć - bo jest duże prawdopodobieństwo że koteczka sama sobie da z tymi kichnięciami radę. Jeśli nie, to wracamy po antybiotyk, podleczymy i wtedy będzie szczepienie. Na razie maleńka ma zalecone dalsze prażuchowanie się na kaloryferku i czerpanie radości z ciepłego własnego kącika ;)
Chaberka jest niezwykła z wielu powodów. Ale powiem wam, że uwielbiam patrzeć na jej drobne kroczki prowadzace z czarnej czeluści swoich lęków i obaw, na środek jasnego pokoju i takie nieśmiałe, delikatne poznawanie zabawek :) No... i dziewczyna już nie daje się pacać po pyszczku przez Marzanke czy Wisienkę ;) Potrafi odpacnąc... ;)

A u Marusi...
Senność koteczkę ostatnio dopadła. Doszła do wniosku, że kontenerek wyścielany kocykiem, to najlepsza miejscówa pod słońcem (co całkowicie zdumiało mojego prywatnego kota, który miał dziś okazję poniuchać po jej kącie ;) Oczka leczymy do 16.11 a potem kontrola. dziś już nie było sladów łzawienia na nosku :) Powolutku oswajam moje prywatne koty z Marusią (bo strasznie ciekawe) a Marusię z resztą mieszkania (bo strasznie znudzona ;) )
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 09, 2007 18:46

właśnie się dziś dowiedziałam, że domek rezerwujący Kamę dokocił się bidą ze schronu... przykro mi... :oops:
tak więc i Kama jest do adopcji...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lis 09, 2007 18:52 koty

za bardzo nas wszyscy chwalili i dla tego dopadł nas pech
Jutro jedziemy większą ekipą do schroniska.Skończyć remont baraku i zrobić przeprowadzke kotów do nowego lokum

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lis 09, 2007 19:23

No to dalej walczymy o domki...

Może się wydaje, że koty w DT mają już lepiej od tych w schronisku i jak dochodzi do wyboru: ratowac te, które zostały w schronisku czy te z DT - to ludzie wybierają schronisko... szkoda... bo dzięki DT własnie te ze schroniska mają później większe szanse i mniejsze jest ryzyko nieudanej adopcji... Ale jakiś kot jest dzięki temu już szczęśliwy. A Kama znajdzie dobry domek. Śliczna jest dziewczyna :)

W niedzielę siadam do kompa i robię ogłoszenia papierkowe o moich tymczasikach.

jeszcze trochę a moje oczy zamienią się w ekran komputerowy... ;)
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 09, 2007 19:31

My Was chwalimy bo jest za co! :) A pech.. oby tylko taki nas dosięgał - tylko przesuniete w czasie adopcje.. ! Czy Opatrzność to słyszy?!
Kama i Kajko poczekają na swoje domeczki - dobrze, że mają Matahari, więc im się słodko czeka 8) A tak poważnie, to wiem, że lepiej byłoby aby te domki jednak wypaliły bo to odciążyłoby Matahari, a może zrobiłoby się miejsce na kolejną korabiewicką futrzana biedę.. Ale tak to jest, czasami los lubi zadrwić..ale tak jak pisałam wyżej, dobrze, że to tylko przesunięte adopcje.. Na wszelki wypadek "tfu- tfu-tfu " przez lewe ramię :)
Dziewczyny, życzę Wam owocnej wyprawy do Korabiewic, trzymam kciuki aby tam wszystko było oki i juz niecierpliwie czekam na relacje 8)
Dżampa..Marusia..Domino..Domisia..Dziecko..Scarlet.. .. wszystkie za Tęczowym Mostem :(

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

Post » Sob lis 10, 2007 18:14

Czekam na wieści z Korabiewic.

Ciesze się, że wszystkie Kotuchy u Twojej Mamy Poddasze kwitną. Co do kichnięc Chaberki, to moja Kota tez bardzo kichała swego czasu, podejrzewałam najgorsze a okazało sie, że to ....płyn do podłóg. Nie wiem jak wyglada kichanie Chaberki, ale może to nie choroba, tylko drażni ja jakiś zapach...
Trzymam kciuki za domki dla wszystkich korabiewickich kotów!!!
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 70 gości