Brak wiadomości oznacza niestety tylko tyle, ze nie mam dostepu do internetu jak sie nie odzywam
Teraz powinno juz byc w miare ok.
Atka, nie , Dante nie miał robionych tych badań - dr. Uznańska stwierdziła , ze nie ma sensu. Ale jak bede z nimi to zapytam. Bo wreszcie wypadałoby je zrobic.
Z tego co widze to chłopaki czuja sie dobrze. Radi tak urósł , ze sama sie czasem łapie na dziwnym patrzeniu sie na niego. Dante za to srednio przybiera na wadze.
Oknami mozecie sie juz nie martwic. Wynosimy sie z kotami stad a na nowym miejscu maja byc szczelne. Teraz sie z koleji martwie jak kociaste zniosa przeprowadzke do nowego miejsca. Niestety beda tez tam miały mniejsza przestrzen czyli tylko pokoj ( dosc spory) dzielony ze mna. To był warunek zebym mogła sie tam z nimi przeniesc, koty maja nie wychodzic do resztu ludzi przynajmniej na poczatku
Mam nadzieje, ze sie przyzwyczaja dosc szybko.
A teraz cos "zabawnego". Spie sobie w pokoju i jakiez jest moje zdziwienie jak na łózko wskakuje Dante. Co dziwniejsze nie ucieka jak sie podnosze na łokciu tylko sie wierci. Zanim zdazylam go powstrzumac zalał mi cała posciel. A potem jeszcze zaczał zagrzebywać.

podejrzewam ze to wina kuwety, moglo byc w niej za mało zwirku, bo specjalnie potem spojrzałam.
Poszwy się piora. Gorzej z kołdra bo jest wieeeeeelka i nie miesci sie do pralki. Przeprałam ja w tym miejscu i wywiesiłam. Potem ja wywietrze bo niestety smrodek jest niesamowity.
pozdrawiamy