Diabelska ósemka - czyli jak koty zdecydowały za nas

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 16, 2007 13:42

Piękne futra, piękne :D
Malucci jako dobry wujek :love:
Doczytuję poweekendowo 8)
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30730
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw lis 08, 2007 13:09

Wyciągam temat, bo gdzieś się muszę wygadać.
Co za jakiś pokręcony czas nastał :(
W łazience mam 4 szukające domu dziewczyny.
Bruno i Szajbus wrócili 2 dni temu z adopcji.
A przed chwilą dowiedziałam się, że wróci także Narcyz :( Najpóźniej gdzieś na przełomie listopada i grudnia.
Jeśli do tego momentu nie uda mi się wyadoptować któregoś z tymczasów - będę miała 11 kotów. I totalne urwanie głowy.
Narcyz być może jest chory (badania trwają), najwyraźniej źle się czuje w gromadzie kotów i jest bardzo nieufny. Najlepiej byłoby go na początek odizolować, ale fizycznie nie mam teraz gdzie.
Zaczynam wysiadać psychicznie. I wpadać w panikę, bo już chyba tego nie ogarniam. I nie wierzę, że uda mi się znaleźć dobre domy dla tymczasów. I w ogóle wszystko jest do d...
Dziękuję, skończyłam :cry:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 08, 2007 13:23

Aleba :(
Współczuję.
Sciski.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw lis 08, 2007 14:44

Tak sobie myślę...
Może ja się po prostu do tego nie nadaję?
Lubię mieć tymczasy i chciałam w ten sposób pomagać. Ale szukanie i weryfikacja domów najwyraźniej mi nie wychodzi. Jak czytam na wątku Agalenory o tym, co decyduje o oddaniu kota, posty typu "wyadoptowałam już 70 kotów i do tej pory wrócił do mnie 1" to chce mi się wyć i walić głową w ścianę.
Mam tymczasy od niewiele ponad roku, wyadoptowałam ich w sumie kilkanaście, z czego wróciły do mnie 2, a 3 wróci niedługo...
Albo inny wątek - "czasem szukanie domu trwa, najdłużej kotka siedziała u mnie 4 miesiące". Bruno i Szajbus siedzieli u mnie ponad 5 do momentu nieudanej adopcji. Ciekawe ile jeszcze posiedzą. Bo reakcji na moje ogłoszenia prawie nie było.
No najwyraźniej coś robię nie tak.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 08, 2007 15:00

Aleba, nie wiem, czy to Cię pocieszy, ale Klusia jest u mnie od stycznia 2006 - jest kilkuletnia i lękliwa, chociaż śliczna. Cały czas szukam dla niej domu.
A weryfikacja domków - to bardzo trudne, do każdego jakiś kot wrócił.
I każdy ma doły, bo cisza w eterze, bo nikt nie pyta, bo z założenia miało być max.6 kotów jednocześnie, a bywa 2 razy tyle....
A czasem dostaniesz miły list od jakiegoś domku - i już jaśniej.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 08, 2007 15:02

Aleba, ściskam! Mam podobne myśli. Nie umiem wyadoptowywać kotów :( Siedzą u mnie miesiącami, są chore... Teraz jeszcze okazuje się, że prawdopodobnie w ogóle nie powinnam być domem tymczasowym, bo mam bezobjawowego nosiciela chlamydiozy, który funduje choroby wszystkim tymczasom :( Nie znoszę szukania nowych domów i oddawania do nich kotów...

Czemu wraca Narcyz?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lis 08, 2007 16:07

Jana pisze:Czemu wraca Narcyz?

Narcyz nie odnalazł się w nowym domu, od początku był i pozostał nieufny, czasem agresywny. Każde złapanie go - czy na wizytę u weta czy z jakiegoś innego powdu - to podobno koszmar.
Mam wrażenie, że problemem Narcyza jest to, że nie odnajduje się w stadzie kotów. Sęk w tym, że u mnie też jest stado, więc nie bardzo będę miała możliwość zweryfikować, na ile moje przeczucie jest słuszne.
Do tego teraz chyba dzieje się coś z jego pęcherzem moczowym albo z nerkami - dziewczyna ma to zbadać.
W zasadzie spodziewałam się tego, bo o problemach wiem już od jakiegoś czasu. Próbowałyśmy razem znaleźć jakieś rozwiązanie, ale nie wyszło. TŻ tej dziewczyny nie zgadza się, żeby Narcyz został.
Nie sądziłam tylko, że to się stanie w takim momencie - kiedy jestem zakocona po uszy.

Dziewczyny, dzięki za wsparcie. Posypałam się dzisiaj i najwyraźniej potrzebna mi była wirtualna podusia.
Jana, a Ty nie żartuj 8O Dla mnie jesteś ideałem osoby wyadoptuwującej koty.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 08, 2007 18:15

Aleba :(


Trzymaj się!
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw lis 08, 2007 18:30

Ola trzymaj się kochana :(
Bardzo mi przykro że tak :(
Mam nadzieję ze uda Ci się jakos to wszystko rozwiazac.

U mnie Patyczaki już trzy miesiące siedzą :roll: i nie zapowiada się na dom jakikolwiek :roll:

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Czw lis 08, 2007 18:48

Taaa, jak się wali, to po całości :(
Mam nadzieję, że sytuacja szybko i dobrze się rozwiąże :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30730
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw lis 08, 2007 21:03

Aleba

Mocno przytulam

Wiem, jak się czujesz... U nas niby tylko 5 kotów, ale koszmarne przemęczenie (i stan ich zdrowia) podwaja ich liczbę.

Aleba, cuda się zdarzają, znajdą się domy, zobaczysz. Znajdą, muszą. Muszą.

Bardzo mocno trzymam kciuki - głównie za Narcyza, no i oczywiście za Was, anioły w ludzkiej skórze....

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw lis 08, 2007 21:46

Bardzo współczuję. Jak dotychczas nie doświadczyłam goryczy nieudanej adopcji (pewnie wszystko przede mną), ale wiem jak się czeka żeby się ktoś odezwał i chciał kota. Jak już się ktoś odezwie, czasami nawet obejrzy zwierzaka i niby wszystko jest w porządku a następnego dnia dzwoni i rezygnuje. Dobrze jak zadzwoni, bo przynajmniej wiesz na czym stoisz. Są i tacy co nawet tego nie robią i czekasz z nadzieją i się denerwujesz a oni nie raczą poinformować, że zrezygnowali.
Jestem domem tymczasowym od niedawna ale już poznałam wiele problemów z tym związanych.
Pozdrawiam, trzymaj się i nie daj się biedzie.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Śro sty 16, 2008 1:36

Odnalazłam zaniedbany wątek ;)
Od mojego ostatniego buczenia troszkę nam się sytuacja unormowała.
Bruno i Szajbus są już w nowych domach. Mam nadzieję, że takich na całe życie.
Narcyz wrócił, jest przekochanym kotem, ślicznym, słodkim i bardzo grzecznym. Jest na diecie urinary, od kiedy zaczęliśmy podawać nie zdarzyło mu się siknąć poza kuwetą. Nadal nie wiemy co mu jest, bo nie udało się złapać moczu do badania. Chyba trzeba będzie wyciskać.
Głównym problemem Narcyza w tej chwili (po wyprowadzce Szajbusa) jest brak towarzystwa do zabawy i Blusia - terrorystka, która go prześladuje :?
Dziewczyny łazienkowe mają nawrót grzyba i problemy jelitowe. Poza tym trzymają się w miarę ok.
Pochorował się za to Malucci - ma jakąś infekcję bakteryjną, gorączkę, wymiotuje i biegunkuje. W jelitach gra orkiestra. Dostaliśmy leki i będziemy kłuć rudy zadek. Najgorsze, że dostaliśmy też zalecenie, żeby go przez dzień przegłodzić - oj, nie będzie szczęśliwy...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 16, 2008 17:03

Kciuki za rudzielca :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30730
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro sty 16, 2008 20:22

Dzięki.
Rudy głodny i bardzo biedny w związku z tym :(
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, fruzelina, puszatek i 163 gości