Dom Spokojnej Starości. Skrzat-Buddysta :) inni czekają :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 07, 2007 9:15

Panowie moi kochani, do góry ! ras ! ras !
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 07, 2007 10:03

pewnie spacerują między boksami, spodobało się, łobuzom ;)

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Śro lis 07, 2007 14:27

A Panów zapraszamy na górę!!!

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 07, 2007 15:13

Kamilek, tzn. chciałam powiedzieć Sabinek (on dla mnie już zostanie Kamilkiem :D ) odkąd pamiętam był przymilakiem i miziakiem.

Wiktorek z kolei, siedział w tym swoim koszu i bacznie się wszystkiemu przyglądał. Gdy się do niego podchodziło dawał nogę i znikał jak kamfora. Nagle fruuuu i już był w przeciwległym kącie boksu. Trudno w to teraz uwierzyć, prawda :?: :D Ale tak było, słowo daję. Wielokrotnie robiłam do niego podchody, z marnym skutkiem. Nie raz wygłaszałam do niego przemowy w rodzaju: "jak będziesz taki wypłoch to jak Ci znajdziemy dom ? kto Cie weźmie ? będziesz tak tu siedział i siedział... co ? no mogę podejść i Cię trochę pogłaskać ? Nie ? Chciałam się tylko przywitać, czemu wiejesz ? Czego się boisz gamoniu jeden ?". Jak głaskałam jakiegoś kota, a Wiktorek był akurat w pobliżu i próbowałam myziać i jego to odskakiwał, czujna bestia :D .
Zaprzyjaźniliśmy się, kiedy zaczęłam przyjeżdżać z mięskiem.
Gdy pod nosem stała micha Wiktorek nie protestował przeciwko czułościom, które kontynuowałam również po obiadku :D ku mojemu nieopisanemu zdziwieniu kociasty w bardzo krótkim z wypłocha stał się przytulakiem i miziakiem, ufnym i niezwykle towarzyskim. Po prostu nie ten kot :D

Myślę, że siedząc tyle czasu w schronisku (4 lata :!: ), bez kontaktu z człowiekim zapomniał jak smakuje czułość ludzkiej ręki, pieszczota, przytulanki. Tak się jakoś "zatrzasnął' w sobie. Na szczęście parę osób pozwoliło mu przypomnieć jak to jest miło miziać się i przytulać, siedzeic na rękach, patrzeć w oczy, mruczeć...
Oswoiłyśmy go na nowo, czasem boję się, że może go tym skrzywdziłyśmy ??
Skoro musi siedzieć w schronisku to może byłoby mu lżej być tam nie tęskniąc za odkrytym na nowo cudem porozumienia ludzko-kociego...
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 07, 2007 15:20

pisiokot pisze:Skoro musi siedzieć w schronisku to może byłoby mu lżej być tam nie tęskniąc za odkrytym na nowo cudem porozumienia ludzko-kociego...


Ania... :cry:
więc może z tym luźno chodzącym kotem, z tym, o którym rozmawiałyśmy wczoraj, lepiej nie popełniać tego samego błędu ? skoro i tak ma tam spędzić resztę życia... On nawet jest podobny trochę do Wiktora, tak z twarzy...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 07, 2007 15:44

Georg-inia pisze:
pisiokot pisze:Skoro musi siedzieć w schronisku to może byłoby mu lżej być tam nie tęskniąc za odkrytym na nowo cudem porozumienia ludzko-kociego...


Ania... :cry:
więc może z tym luźno chodzącym kotem, z tym, o którym rozmawiałyśmy wczoraj, lepiej nie popełniać tego samego błędu ? skoro i tak ma tam spędzić resztę życia... On nawet jest podobny trochę do Wiktora, tak z twarzy...


Im bardziej kot miziasty, proludzki, oswojony, tym większe szanse ma na dom, sama wiesz. Oswajanie tych nieufnych ma sens, właśnie dlatego.
Mam nadzieję, że te krótkie chwile przytulanek, czułości, jaką im dajemy w miarę swoich możliwości i czasu dodają im otuchy, pomagają przetrwać.
Ale z drugiej strony czuję się źle, że daję wielu z nich obietnice bez pokrycia
Ciągle mam w pamięci Williamka i... :cry:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 07, 2007 16:04

pisiokot pisze:Im bardziej kot miziasty, proludzki, oswojony, tym większe szanse ma na dom, sama wiesz. Oswajanie tych nieufnych ma sens, właśnie dlatego.


no wiem, ale tak smutno napisałaś... :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 07, 2007 16:11

Georg-inia pisze:
pisiokot pisze:Im bardziej kot miziasty, proludzki, oswojony, tym większe szanse ma na dom, sama wiesz. Oswajanie tych nieufnych ma sens, właśnie dlatego.


no wiem, ale tak smutno napisałaś... :(


Bo ciągle mam Wiktora w pamięci i tak mnie boli myśl o każdym kolejnym dniu, który tam spędza, ciągle niczyj. Mamiony obietnicami bez pokrycia. Moimi obietnicami, których nie mogę :?: spełnić...
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 07, 2007 22:11

Pisiokot, na Wiktorka też przyjdzie czas. Sama wiesz, ze oswajanie ma sens, bo najpiękniejszy kot gdy dziki, marne szanse ma na adopcję. Może po prostu za mało był reklamowany Wiktorek? moze teraz właśnie zobaczy go Ta Osoba.
Wiktor dobrze sobie radzi w schronisku. Nie wygląda na kota z depresją. Oswojenie wzbogaciło jego życie.
Myslę, że jest szcześliwszy niż wtedy, gdy uciekał przed dotykiem.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Czw lis 08, 2007 8:54

Sis pisze:Oswojenie wzbogaciło jego życie.
Myslę, że jest szcześliwszy niż wtedy, gdy uciekał przed dotykiem.


Też tak myślę, na pewno, ale...
Gdy przeciągała się sprawa domu dla Williama też się pocieszałam, że jeszcze zdążymy. Myślałam, że kto jak kto, ale Willek - zdrowy, dorodny, pogodny na pewno doczeka się swojego domku.
I nie ma go już :cry:
One mają tak mało czasu...
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 08, 2007 11:09

Ej, chłopaki - ja też wzięłam mojego Barnabę (który mieszka teraz z moją mamą i rudą Julką we Wrocławiu) ze stada 40 kotów... Miał
8 lat, był malutkim buraskiem, na krótkich nóżkach i z krótkawym ogonkiem oraz napiękniejszym spojrzeniem swych mądrych oczu... Mieszkał najpierw z nami, a teraz z mamą i absolutnie nie widać, że to Dostojny, Dorosły Pan Kot. Bawi się, biega, poluje na podkołderniki, przytula, mruczy rozkosznie, śpi na mamie, przytulony do Julkowego futra i jest po prostu szczęśliwym, domowym kotem.

Sabinku, Wiktorku - pamiętajcie, że wiek nie ma żadnego znaczenia. Po prostu musicie jeszcze chwilkę cierpliwie poczekać, aż przyjdzie do Was Duży patrzący sercem, a nie oczami. I wtedy Was zobaczy - i tylko Was - i zabierze ze sobą.

Już na zawsze.

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Czw lis 08, 2007 11:09

dubel, przepraszam :oops: - cosik mnie net w pracy szwankuje

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Czw lis 08, 2007 15:40

8)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 08, 2007 22:34

Chłopaki czarujcie, czarujcie a domek się znajdzie.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 08, 2007 22:48

Georg-inia pisze:8)


hmmm ?

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], nfd i 117 gości