Nie wiem, czy jeszcze nas pamiętacie, ale postanowiłam pokazać jak wygląda Brunio po ponad roku. Przyszedł do nas jako pierwszy tymczas i został na stałe. Po ponad miesiącu dołaczył do niego Teodorek.
Łapa Bruna działa. Jest nieco słabsza, ale trudno żeby nie była słabsza skoro Bruno u weterynarza zyskał pieszczotliwe imię "DYnia". Bruno utył bardzo, apetyt ma cudny. teraz powoli go odchudzamy, dostaje Hillsa odchudzającego i już troszkę zgubił.
Tak wygląda Bruno w pełnej krasie. Ma dużo cech psich - jest najlepszym stróżem. Ta szafka, na której siedzi na zdjęciu jest koło drzwi wejściowych. Bruno bezbłędnie wyłapuje kiedy ktoś po klatce schodowej idzie do nas. Biegnie od razu i wita. Ta szafka jest bardzo wygodna również dlatego, że można z niej wskoczyc prosto w ramiona osoby wchodzącej

Zwróćcie uwagę na rozmiar Brunia
A tu już Bruno refleksyjny... Śpi sobie na parapecie, popatruje spod oka co też dzieje się na podwórzu. Trzeba wszystko na oku mieć
A tu Bruno na pełnym luuuzie. Zwróćcie uwagę na pełne rozmiary ciałka
Futro Brunia jest śliczne. On sam mruczy jak traktorek. Objawy chorobowe związane z napadami zdarzają się, ale radzimy sobie. Dzięki temu, że Bruno jest ponad rok znamy prawidłowości, wiemy kiedy napady nasilają się. Można powiedzieć tyle, że jest dokładnie tak jak u ludzi z psychozami - wiosna i jesień to czas nasilenia.
Generalnie jednak jak widać radzimy sobie, a Brunio zdaje się być całkiem zadowolony z naszego domku.
Wielką radością są przychodzące do domu tymczasowe kotki. Ma wtedy kogo uczyć ostrzenia pazurów na dywanie, gonienia i szaleństw

Ale pilnujemy aby niczego nie zrobił maluchom, jest bacznie obserwowany
pozdrawiamy
Ewa i reszta