Klara, Tosia i Pingwin fotostory.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 29, 2007 12:22

Twój Maciuś jest bardzo podobny do mojego Robinka.
Aż musiałam poszukać jego wątek, bo dosłownie jak brat bliźniak. 8O
Muszę zrobić nowe zdjęcia maluchowi dla porównania. :D
I na dokładkę mój Robi ma uszkodzone nieodwracalnie lewe oczko,
uszkodzenie mechaniczne jak miał około 1 miesiąca,
pewnie ktoś go uderzył,
a na drugim ma bliznę, czyli widzi na pół oczka.
Obaj mają podobną sytuację wzrokową . 8O

Życzę Maciusiowi i Wojtusiowi zdrówka i trzymam za nich kciuki.
:ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto paź 30, 2007 15:59

Dziękujemy za wszystkie kciuki i wpisy, od razu nam cieplej na serduszku :D :1luvu:

U nas troszkę smutno, bo Maciuś wczoraj zaczął znów kłapać bródką... :( Od razu zajrzeliśmy mu z latarką do pysia, a tam jakby nadżerka się odnawia na bliźnie na języczku. Tego się nie spodziewałam, mały dostaje cały czas betaglukan i interferon, dobre żarełko, a tu taka przykra niespodzianka. Chyba jutro wybierzemy się do wetki, na razie obserwacja. Muszę przyznać, że trochę się podłamałam, ten calicivirus już miał się nie odnowić, wydawało mi się, że go przegnaliśmy. Wtedy się już tak ładnie zagoiło... Co tu zrobić? Czemu to draństwo powróciło mimo naszych starań?? :roll:

No cóż, zwalczymy i to :evil:

A tu nawet już krewetek na pociechę nie ma, bo kocury zżarły:evil: Kupujemy im (o rany, miało być NAM 8O ) takie już gotowe, na wagę. Bardzo lubimy owoce morza, a te małe dranie chyba też. Oczywiście jeszcze trzeba im obierać :!: A wciągają, jak małe odkurzacze, nie nadążamy z obieraniem.

Tosiula - niestety, u nas chyba już podobna sytuacja - też jemy gorzej niż kiciska, jak do tego doszło? My zupka - one wołowinka, my sałatka - one sparzony kurczaczek. Do tego rybki w sosach, krewetki??? :?: :?: :?: :roll: Człowiek się za miętki robi.

Kończę, bo Wojtek wlazł na górną półkę segmentu, a tam kolekcja wazoników mojej mamy. Bezczelny mały drań patrzy na mnie z góry. Muszę ruszać. Pozdrawiam! :D
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto paź 30, 2007 16:40

olusiak81 pisze:A tu nawet już krewetek na pociechę nie ma, bo kocury zżarły:evil: Kupujemy im (o rany, miało być NAM 8O ) takie już gotowe, na wagę. Bardzo lubimy owoce morza, a te małe dranie chyba też. Oczywiście jeszcze trzeba im obierać :!: A wciągają, jak małe odkurzacze, nie nadążamy z obieraniem.

A to ci paniska! :D Ale czego się nie robi dla ukochanych.
Zdrowia życzę, kciuki zaciskam, żeby wszystkie paskudy sobie poszły od Maciusia. I miziam po kolei
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Pon lis 05, 2007 21:04

Maciuś znów nam zachorował. Powrót kk, nadżerka w pysiu się odnowiła, na tym samym miejscu... Ale leczymy rzecz jasna, znów zastrzyki w doopkę i co 2 dni solcoseryl (bardzo boli... :( )

Maciuś znosi to bardzo dzielnie, ładnie je i bawi się, właściwie nie widać, żeby chorował, poza tym kłapaniem bródką.

Dziś dostawa ze sklepu. Kociska dostały mnóóóstwo żarcia i zabawek. Właśnie trwa testowanie. Malec sam wspiął się na stół i wyjął z kartonu "mysz długowłosą" chociaż nikt go o to nie prosił. Obecnie mysz jest mniej...yyy..długowłosa i w ogóle włosa, bo dorwał się do niej Maciuś. No i dobrze, co sobie myślała :twisted:

A oto porcja nowych fotek:

Mały jaśnie pan Wojciech w pieleszach:
Obrazek

Codzienne zapasy (klasyczna pozycja: Maciuś na górze przydusza, mały odparowuje z dołu):
Obrazek

Oto ja - Maciej Wielki I :
Obrazek

Niezbyt dziś łaskawy:
Obrazek
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon lis 05, 2007 23:00

Maciuś zdrowiej! To jest coś wielce niedobry czas, ale takich zabaw to ja Ci zazdroszczę! Takie zapasy muszą być świetne, a Maciuś I Niezbyt Łaskawy wygląda na takiego co czasem przebłyski lepszego humorku miewa! :1luvu: no a oprócz niego jeszcze trzpiot w pieleszach, ach! :)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 13, 2007 16:17

Oj dawno nas nie było. W pracy strasznie, w domu już nic się nie chce. Ale zdaję relację, co u nas słychać:

Maciuś - nadal leczymy nadżerkę :( Od niedzieli znów zaczął bardziej kłapać bródką, pewnie go jęzorek boli. Je ładnie, bawi się, tylko to kłapanie... Przez to znów się ślinimy strasznie. Oczko tez nam łzawi. Wczoraj była kolejne wizyta u weta - teraz od dłuższego czasu leczymy w tozie. Wetka dała receptę na kolejny solcoseryl i gentamycynę do ślipka. A potem zapytała o ewentualną eutanazję.... Nie wiem co robić i myśleć, to już drugi wet z tym pytaniem. A ja cały czas mam nadzieję, że w końcu betaglukan i interferon zadziałają i te okresy osłabienia i choroby będą coraz rzadsze. To dopiero końcówka drugiej serii.

Trochę mnie to podłamało szczerze mówiąc...(

Może niech się ktoś bardziej obeznany wypowie, jeśli ktoś tu zajrzy,bo nie wiem, czy robię dobrze. Ale Maciuś wygląda na szczęśliwego, ładnie się bawi z Wojtkiem, je z miseczki, przychodzi na głaski. Co tu robić?

A Wojtek? Na razie bez problemów, grzybica chyba już minęła i jej nie żałujemy. Tabletki od Pani Wandy zadziałały, wcierka swoją drogą, jest ok. Mały wariuje, cały czas nas zadziwia, co tu jeszcze można u nas spsocić. Pisałam już, że zbił kryształ? No tak, rozbił się w drobiazgi, widocznie prawdziwy :evil:

Chyba taka lekka jesienna depresyjka mnie dopadła, że tak się rozpisałam. To tyle więc.
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lis 13, 2007 16:58

Olu to depresja... pomyśl sobie, że jeśli on jest zadowolony z życia to nawet przejściowe problemy ze zdrowiem nie są jakieś przerażające, a wszystko dobrze się ułoży.

A z depresją jest jak z wirem wodnym!~Trzeba pozwolić żeby wciągnęła nas na sam dół, żeby móc się z całą mocą odbić i wyzwolić! :)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 13, 2007 22:46

olusiak81 pisze:Może niech się ktoś bardziej obeznany wypowie, jeśli ktoś tu zajrzy,bo nie wiem, czy robię dobrze. Ale Maciuś wygląda na szczęśliwego, ładnie się bawi z Wojtkiem, je z miseczki, przychodzi na głaski. Co tu robić?



Bardziej obeznana nie jestem..., ale też mam bardzo chorą kicię (z niewydolnymi nerkami), też się nasłuchałam o eutanazji... A kicia jest z nami od stwierdzenia choroby już rok i naprawdę pokazuje, że jest szczęśliwa.

Najważniejsze jest samopoczucie Maciusia, póki bawi się i jest szczęśliwy to ja nie miałabym żadnych wątpliwości. Uważam, że dobrze robisz, a gorsze momenty w przewlekłych chorobach to zupełnie normalne. Gorsze momenty i Twoje i Maciusia.
Trzymam kciuki za jeszcze dużo, dużo takich szczęśliwych wspólnych chwil.

Wklejam link do wątku kotów białaczkowych:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=44530&start=345
Obrazek
Obrazek

Edyta i Sebastian

 
Posty: 649
Od: Sob paź 28, 2006 21:36
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro lis 14, 2007 9:51

Polonistko moja droga,
przepraszam, że dopiero teraz tu trafiłam... ale trafiłam i zostanę na dobre :)

Dziękuję, że wspierasz mnie przy Erneście - od tej pory rewanżuję się tym samym, szczególnie, że poznałam już oba Twoje koty z opowieści i bardzo je lubię :)

Po pierwsze: jakich Wy macie wetów w Szczecinie?? 8O Z tego co poczytałam o białaczne na www.vetserwis.pl, kiedy nasz ogon miał jej podejrzenie, to nie jest choroba, na którą kot musi od razu umrzeć! Moja koleżanka ma białaczkowca i mieszka z nią czwarty rok... :D
Poza tym poczytaj sobie ten wątek białaczkowców, który podesłała Ci Edyta i Sebastian i już po kilku pierwszych postach podniesiesz się na duchu :)

Wiem jakie chwile zwątpienia przeżywasz, bo sama wczoraj miałam identyczne. Ale co robić: te nasze kotuchy są najważniejsze na całym świecie i dopóki one pokazują, że im dobrze - wszystkim dookoła, którzy wspominają cokolwiek o męczeniu - siebie lub zwierząt - wara! W końcu to my je znamy najlepiej, to my potrafimy poznać, czy są szczęśliwe, czy nie i czy cierpią...
Jeśli kolejny lekarz pyta Cię o eutanazję - zmień lekarza :D

Pozdrawiamy Was serdecznie,
tufcio z Ernestem :kotek:

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Wto lis 20, 2007 19:56

Kochani, aż mi się oczy "spociły", bo ja już taka przybita chodziłam i w ogóle do własnego wątku nie zaglądałam, myśląc, że już nikt oprócz wiernej Malati tu nie zagląda. Przepraszam więc, że tak długo nie odpisywałam. Bo tu odpowiedzi są!! :D Bardzo mi miło, od razu mi raźniej na serduszku i tylko teraz tak głupio :oops:

A nasz Maciuniu cały czas leczony. Dostaje inny antybiotyk i choć nadal kłapie bródką, to mniej. Ciągle kłujemy go też w doopkę solcoserylem :oops:
No trudno, grunt, żeby pomogło.

Cały czas czytam wątki białaczkowców, mam nadzieję, że nasz Maciuś będzie w tej szczęśliwszej grupie - kotków, które jeszcze długo i szczęśliwie żyły. A co do wetów: byliśmy w sumie u trzech, nikt nie umie leczyć białaczki, nie zna interferonu - może tylko coś tam mu się o uszy obiło. Ale jedna wetka pilnie się uczy (z Piłsudskiego), a dwie inne z TOZ-u bardzo nam pomagają - bo Maciuś jest właściwie od nich. Gdyby jeszcze nie wspomniały o tej eutanazji... Ale było, minęło, idziemy dalej i walczymy.

Nasze chłopaki wariują, ostatnim hitem jest obrus - taka mała ślizgawka :evil: Na razie nie ma sensu go zakładać, więc oba dranie leżą sobie na stole i wylegują się w najlepsze (a mieliśmy je wychowywać...)

Pozdrawiamy gorąco i dziękujemy. Wkrótce nowe zdjęcia!
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lis 24, 2007 11:45

Ależ u nas ruuuuch!! :wink: No nic, to sama do siebie napiszę.

U nas pomalutku do przodu. Maciuś już nie kłapie bródką i chyba wyleczony!!! :D :D :D Oby to potrwało jak najdłużej. Dziś obudził nas o 6.18 i zażądał jedzenia. Powlokłam się do kuchni i prawie po omacku pokroiłam kurczaczka, cud, że palców nie odkroiłam! :wink: No ale kocury najważniejsze, jedzonko rano musi być. W nagrodę potwory popsuły nam kontakt i wtyczkę do komputera odpowiedzialną za net 8O No tak, sama się dziwię, jak to w ogóle możliwe, ale faktem jest, że TŻ musiał sobie przypomnieć co tam było na tych studiach z elektryki i działać ze śrubokręcikiem. Udało się, ale wtyczka od netu jest połamana :evil: Któryś z drani odżarł dzyndzelek! Grunt że działa, no ale sama ta akcja... 8O

A rano Wojtek ukradł nam ze stołu spod nosa największy z racuchów! 8O :evil: Nauczył się chyba od Maćka, który też już nieraz zwijał nam coś smacznego. A wychowanie miało być, ech...
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lis 24, 2007 11:53

Jak do siebie! Ja wchodzę i czytam, ale żeby nie było, że tylko ja piszę to dałam Wam spokój na jakiś czas :wink:


Ja czekam na zdjęcia drani! Niezwykle pomysłowych drani! Upolowanie racucha jest super, a wtyczka na pewno była bardzo smaczna. Ciekawa jestem, który ją pożarł. Ale obstawiałabym Wojtka :D

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2007 10:48

Będziemy z moim Robinkiem i futrami już stale zaglądać ,
bo udało mi się tak mocno pochorować,
że nigdzie nie zaglądałam i teraz nadrabiam zaległości.
Trzymam kciuki za Twoje koteczki i za ich zdrówko. :ok:
Wszystko się ułoży dobrze.
Tylko spokój i cierpliwości. :D
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie lis 25, 2007 10:54

olusiak81 pisze:Ależ u nas ruuuuch!! :wink: No nic, to sama do siebie napiszę.

U nas pomalutku do przodu. Maciuś już nie kłapie bródką i chyba wyleczony!!! :D :D :D Oby to potrwało jak najdłużej. Dziś obudził nas o 6.18 i zażądał jedzenia. Powlokłam się do kuchni i prawie po omacku pokroiłam kurczaczka, cud, że palców nie odkroiłam! :wink: No ale kocury najważniejsze, jedzonko rano musi być. W nagrodę potwory popsuły nam kontakt i wtyczkę do komputera odpowiedzialną za net 8O No tak, sama się dziwię, jak to w ogóle możliwe, ale faktem jest, że TŻ musiał sobie przypomnieć co tam było na tych studiach z elektryki i działać ze śrubokręcikiem. Udało się, ale wtyczka od netu jest połamana :evil: Któryś z drani odżarł dzyndzelek! Grunt że działa, no ale sama ta akcja... 8O

A rano Wojtek ukradł nam ze stołu spod nosa największy z racuchów! 8O :evil: Nauczył się chyba od Maćka, który też już nieraz zwijał nam coś smacznego. A wychowanie miało być, ech...


:ryk: :ryk:

Wybacz ,że się uśmiałam, ale u mnie tez Robin próbuje ogryźć,
co się da przy komputerze.
Ostatnio bawił się pendrivem, chyba tak to się pisze.
Mało zawału nie dostałam.
Później też się śmiałam...

Niestety nie ma wyjścia , musimy pilnować komputerów. :D
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie lis 25, 2007 11:25

olusiak81 pisze:

U nas pomalutku do przodu. Maciuś już nie kłapie bródką i chyba wyleczony!!! :D :D :D Oby to potrwało jak najdłużej. Dziś obudził nas o 6.18 i zażądał jedzenia.
A rano Wojtek ukradł nam ze stołu spod nosa największy z racuchów! 8O :evil: Nauczył się chyba od Maćka, który też już nieraz zwijał nam coś smacznego. A wychowanie miało być, ech...


Lepszych wiadomości w niedzielny poranek nie mogłam sobie zażyczyć. I o to właśnie chodzi, zobaczysz, że będzie dobrze.
Chłopaki wychodzą z siebie, żebyś się nie zamartwiała i nie nudziła. :D

Cały czas trzymam kciuki za zdrówko kociastych.
Obrazek
Obrazek

Edyta i Sebastian

 
Posty: 649
Od: Sob paź 28, 2006 21:36
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 12 gości