TŻ z domu nas nie wyrzucił, ale wesoło nie jest
powiem Wam tak: nie mogłam go tam zostawić, chociaż nie mogę mu do końca pomóc

już tłumaczę dlaczego...
CoolCaty zbadała dziś Rastusia, mówi, że "na macanego" w środku kota jest ok, ale wiadomo, że resztę pokażą wyniki. W czwartek zrobimy krew i testy.
Dziś w klinice u CoolCaty Rastek wręcz rzucił się na puszkę hill'sa , wtrąbił prawie całą, musiałyśmy mu zabrać. Więc być może rzeczywiście jego stan wynika z depresji. Zobaczymy w piątek, jak będą wyniki badań...
Kto zna Rastusia, ten wie, że jego imię pochodzi od dredów, które kot ma. Do skóry nie dochodzi powietrze, skóra jest cała czerwona, na pewno jest tam i grzyb. Żeby to załatwić raz a dobrze, trzeba by kota ogolić i wykąpać. Bez zgolenia tych dredów nie da rady, bo się nie da z nich dobrze wypłukać szamponu. Pewnie wszystkie zmiany skórne zniknęłyby jak ręką odjął, tyle że... u mnie w domu to niemożliwe

mieszkamy w starej kamienicy, nie mamy ogrzewania, znaczy zimą palimy w piecu, ale to i tak nie da temperatury takiej, żeby "łysy" kot nie marzł. Dodatkowo, przy chudości Rastka, w takim wychłodzonym mieszkaniu - zapalenie płuc murowane
jeśli więc znajdzie się dom stały, czy choćby tymczasowy, lepszy niż mój, oddam Rastusia z czystym sumieniem
no i jeszcze jedno. Głupio mi strasznie, ale naprawdę jestem spłukana. Zęby i sikanie Niuńka, leczenie Anatolka, nadszarpnęły nasze finanse

dostałam od Was pw, deklaracje w wątku, kochane jesteście

jeśli ktoś więc może, to bardzo prosimy o wsparcie

pw zaraz zacznę wysyłać. Rozliczenie oczywiście będzie, a jeśli pieniążki zostaną i znajdzie się inny DT, natychmiast przekażę wpłaty.
a sam Rastuś... śpi

dziś tyle się wydarzyło w jego kocim życiu, że biedaczek odsypia
