Dostałam od Iwonki list, w którym opisała swoje kotki domowe - kotki zgarnięte z ulicy, normalnie się wzruszyłam

tak pieknie opisała swoje kociaki opiszę wszystko jej słowami
MILUTEK - wiek ok. 3,4 lat szary w drobne paseczki.
"Milutek należał do kociaków, które mieszkały w piwnicy w bloku. Kotki masowo rozmnażały się i masowo ginęły

- kotków nieznanej mamy było trzy - bardzo lichutkie. Starałam się dokarmiać kotki, ale i tak jeden maluch umarł, nie wiem jak, a potem drugiego znalazłam rozjechanego przez samochód tuz obok wejścia do ich piwnicy. Pod ścianą siedział trzeci i dosłownie zawodził, spiewał nad swoim zmarłym bratem

Przedtem nie zwracał uwagi na ludzi, był bardzo przywiązany do innych kotów. Próbował teraz przykleić się do jakiegoś dorosłego kota, ale one go odpychały. W końcu po 2 tygodniach wybrał mnie. Nazwałam go Milutek kotek pozwalał mi się pogłaskać i zawsze tak biegł do mnie. Do dziś mamy swoje zawołanie z tamtych czasów - otwieram ramiona i wołam Milutek kotku, kotku a on tak biegnie i gada do mnie - jest bardzo rozmowny

Przyklejał się do mojej nogi nie mogłam iść do pracy. Do dziś tak robi, nieraz o mały włos nie leżałam jak długa

W końcu zdecydowałam biorę go do domu. Cudem go złapałam miał chyba z pół roku. Tydzień mieszkał pod wanną. Wczesniej miałam e domu kota Kitka. Koty docierały się przez 4 miesiace wypełnione chorobami które przyniósł Milutek - był tak zarobaczony, że robaki same wychodziły mu z pupy, mordki, z pyszczka strasznie śmierdziało, miał pchły olbrzymy i koci katar.

A jednak od pierwszej nocy przyszedł przytulić się do mnie, a ja nie śmiałam go wypędzić tylko przytulałam to jego umęczone ciałko

(to ja tak płaczę podczas pisania). Milutek odpłacił mi i Kitkowi bezgraniczną miłością, gdyby mógł spędziłby życie przyklejony do mnie, jest bardzo rozmowny. Nie mozna go jednak podnieść na dłużej niz minutę, tak panicznie boi się wyniesienia z domu. Chowa się własciwie nikt go nie widział nawet moja rodzina, nigdy nie był u weta ani nie dał obejrzeć się wetowi w domu. Żeby go wysterlizować musiałam go uśpić w domu i zanieść dopiero na zabieg

Nie chce znać innych ludzi niż mnie. Ciągle jest bardzo słabiutki, wyniki badań krwi były ostatnio na pograniczu. Okazuje miłość mnie i innym kotom, myje nas przytula, jesteśmy całym jego światem

W maju zeszłego roku umarł Kitek. Milutek ciagle szukał Kitka, zaglądał do jego ulubionych miejsc wołał go bardzo cierpieliśmy

(to zowu ja). Wet ostrzegał mnie, że nie powinnam przygarniać innych kotków i nawet dokarmiać, ze względu na Milutka. Poa tym zmuszanie go do kontaktu z inym człowiekiem może doprowadzić go do panicznego strachu. Zabierając Milutka pewnie uratowałam mu życie...on już zostanie z moimi kotami, które mam"
TAK OPISAŁA IWONKA MILUTKA - KTO MILUTKA ADOPTUJE WIRTUALNIE - POZWOLI TO ODCIĄŻYĆ IWONKĘ BO NA JEJ POMOC OCEKUJE GROMADA KOTKÓW BEZDOMNYCH...cdn