Dzisiaj moja znajoma, pani Emila widziała z bliska Malucha ze zdjęcia i powiedziała, że ma strasznego świerzba, rozdrapane uszy i ona postanowiła, że go weźmie i wyleczy. Umieści kociaka w jednym z 2 pokoi w domku po dziadkach, w którym mieszka dwójka jej własnych kotów (domek stoi na tej samej działce co dom pani E., więc będzie do niego często zaglądać). Pani E, zarzekała się, że już nie weźmie żadnego tymczasa, bo na razie ma w domu chorą na cukrzycę kotkę, która ma marne szanse na dom i półroczną kotkę, i Maję z rynku..., ale chęć pomocy jest silniejsza.
Teraz tylko musimy wysterylizować mamusię, po zabiegu chyba zamieszka w suszarni w bloku jej karmicielki, a potem.....chyba wróci na budowę....będę szukać jej domu lub tymczasu, żeby już tam nie wróciła, bo idzie zima

Gdyby ktoś mógł, to prośba o dom jest cały czas aktualna. Ta kotka jest miła, spokojna, jeszcze młoda. Być może trzeba ją będzie podleczyć, prawdopodobnie też ma świerzb w uszach, ale to nie problem i się da wyleczyć. Maluch jest nieco płochliwy, ale nie dziki.